Strona główna/Aktualności/Biznes/Po świąteczne specjały do rybnickich rzemieślników

Po świąteczne specjały do rybnickich rzemieślników

06.04.2023 Biznes

Na świąteczne stoły polecamy specjały rybnickich rzemieślników.

Rafał Rogoś na rybnickim targowisku sprzedaje mięsa i wędliny. Zdj. AK

Pachnący baleron Rafała Rogosia

Od lat 90. po białą kiełbasę i różową szynkę rybniczanie przychodzą m.in. na targ do „Rogośki”, czyli niewielkiego sklepiku, znajdującego się niemal przy wejściu na targowisko od ulicy Hallera. Obecnie pachnące balerony podaje tu zwykle uśmiechnięty Rafał Rogoś, syn właścicielki.

- Na rybnickim targowisku spędziłem całe życie. Rodzice wozili mnie tu od dziecka. Biegałem po całym targu, często pomagając też przy innych straganach - wspomina stare dzieje.

Przyznaje, że przedświąteczny czas to prawdziwy zawrót głowy, bo Ślązakom trudno wyobrazić sobie Wielkanoc bez białej kiełbasy i szynki.

- Klienci dostaną u nas zawsze tradycyjne wyroby z wyższej półki. Jak mi ktoś mówi, że kupuje marketowe wędliny, które po paru dniach mu się ślimaczą, to nie mogę tego słuchać. Nasze wyroby mogą poleżeć tydzień, a nawet dwa i nic im nie będzie. Najwyżej wędlina „odda białe”, czyli sól wyjdzie na wierzch - tłumaczy.

Czy masarz też nie może się już doczekać na świąteczną szynkę? - Chyba mniej. Wolę - jak to mówię - takie „hamozie”, czyli salceson, boczek albo baleron - zresztą widać po mnie - śmieje się od ucha do ucha. Dodaje, że „masorze bardzo lubią też słodkie”.

Przez żołądek do serca Gabrieli Pierchały

Gabriela Pierchała zaprasza po pachnące pieczywo.

„Przez żołądek do serca” - wiedzą o tym najlepiej Pierchałowie, czyli rodzina rybnickich piekarzy, prowadząca przy ulicy Hallera jedną z najstarszych piekarni w mieście. Gdy jej właścicielka, pani Gabriela, obchodziła 17. urodziny, tort na tę uroczystość upiekł pan Henryk - musiał być pyszny, bo wkrótce stali na ślubnym kobiercu. Od lat ich wielkanocne baranki i pachnące mazurki goszczą na wielkanocnych stołach rybniczan.

- Bez babki drożdżowej, naszego mazurka i baranka nie ma świąt - uśmiecha się Gabriela Pierchała.

W przygotowanie świątecznych wypieków zaangażowana jest cała rodzina, która ma dodatkowe powody do świętowania - w tym roku ich piekarnia liczy już 75 lat istnienia - zaraz po wojnie, w 1948 roku założył ją teść pani Gabrieli, Ryszard Pierchała.

Złote forsycje Katarzyny Ryszki-Dziwoki

Katarzyna Ryszka-Dziwoki oferuje piękne kwiaty

- W Wielkanoc wszystko budzi się do życia, kwitną kwiaty, jest kolorowo. Po zimie jesteśmy stęsknieni tych kolorów, pączków, naturalnej zieleni - mówi Katarzyna Ryszka-Dziwoki, właścicielka kwiaciarni na rybnickim rynku (ul. Raciborska 2).

Stęsknieni żółtych forsycji i fioletowych fiołków rybniczanie zaglądają tu od 30 lat, a już obowiązkowo przed świętami.

- Tradycyjnie na wielu wielkanocnych stołach pojawia się wazonik z zielonymi gałązkami bukszpanu, gałązkami forsycji albo kwitnącej jabłoni - mówi pani Katarzyna.

- W kulturze katolickiej rolę odgrywają także bazie, po które mieszkańcy przychodzą przed Niedzielą Palmową - dodaje.

Katarzyna Ryszka-Dziwoki przyznaje, że na przestrzeni ponad 30 lat zmieniały się mody, w tym kolorystyka bukietów. Teraz klienci wybierają kwiaty naturalne, lubią pudrowe róże albo biele, co podyktowane jest bardziej stonowanymi barwami wnętrz. - Co ciekawe, w tym sezonie modne jest m.in. złoto, które bardziej kojarzy nam się z Bożym Narodzeniem niż Wielkanocą - dodaje. 

Redaktor Naczelny
Aleksander Król
do góry