W rybnickiej krainie czekolady... Czekolateria otwarta na rybnickim deptaku
Za oknem szaro i ponuro, przydadzą się dodatkowe endorfiny… Niedaleko rynku, na rybnickim deptaku przy ulicy Sobieskiego otwarto kilka dni temu Czekolaterię, gdzie można napić się gorącej czekolady, albo posmakować jej w innej formie. - Czekolada dostarcza bardzo dużo endorfin, które po prostu pozytywnie wpływają na nasz organizm i nasze samopoczucie - przyznaje nam w rozmowie z rybnicką.eu Krzysztof Wysłucha, właściciel pierwszego takiego lokalu w Rybniku.
Panie Krzysztofie kojarzymy pana z inną branżą…
Wywodzę się z rodziny o tradycjach piekarniczych, bo w 1937 roku mój dziadek założył piekarnię w Ochojcu, która funkcjonuje do dziś. Początkowo była to przede wszystkim piekarnia, ja wprowadziłem tam cukiernictwo.
Nie samym chlebem człowiek żyje. Jak zaczęło się z tą czekoladą?
Dwa lata temu uczestniczyłem w pierwszym konkursie na najlepszą pralinę. Konkurs był organizowany w czasach pandemicznych, dlatego nie był specjalnie promowany medialnie, zorganizowano go w zaciszu, ale był to rzeczywiście pierwszy konkurs na najlepszą pralinę w Polsce. Chociaż nie wygrałem tego konkursu pewnym zaskoczeniem był smak, który zaproponowałem. Tematem przewodnim tego turnieju było „przedwiośnie”. A mnie przedwiośnie kojarzy się trochę z okresem przeziębień. Dlatego pomyślałem sobie, że coś w tej pralinie należałoby przemycić prozdrowotnego. Postawiłem na czarny czosnek. Nie do końca jest to składnik kojarzony z czekoladą, ale z racji tego, że to jest czosnek fermentowany, jest on pozbawiony tego charakterystycznego odoru czosnkowego. Poprzez fermentację pozbawiony jest zapachu, a walorów zdrowotnych ma bardzo dużo.
Wspomniał pan o przedwiośniu, a już lato się kończy. Idzie jesień… Ta „złota” szybko się kończy, a potem będzie trochę szaro i smutno. Przydadzą się dodatkowe endorfiny…
Tak czekolada dostarcza bardzo dużo endorfin, które po prostu pozytywnie wpływają na nasz organizm i nasze samopoczucie. Czekolada po prostu jest zdrowa. A już najzdrowsza jest ta może nie do końca najbardziej lubiana przez dzieci, czyli czekolada deserowa 70-80%, czyli tzw. gorzka czekolada, która najwięcej zawiera magnezu i wszystkich innych składników prozdrowotnych.
My naszą pitną czekoladę deserową przygotowujemy na bazie czekolady deserowej 72%, zaś lody robimy na czekoladzie 80%.
Co jeszcze oprócz pitnej czekolady gorzkiej możemy posmakować?
Czekolateria to takie typowe miejsce czekoladowe, aczkolwiek nie zamykamy się tylko na czekoladę. Można u nas zamówić także kawę, herbatę. Właśnie jestem na etapie szukania herbaty o nutach czekolady, tak by wszystko co tutaj goście będą mogli skosztować kręciło się wokół czekolady. Bo czekolada nie jedno ma imię, można ją podawać w różnych odsłonach.
Jeżeli chodzi o pitną czekoladę, na dzień dzisiejszy oprócz deserowej mamy także czekoladę mleczną z różnymi dodatkami smakowymi, z różnymi owocami, bardzo popularna jest np. z malinami albo truskawkami.
Należy nadmienić też o tzw. „czekoladzie białej”, choć ja uważam, że ta nazwa jest nieadekwatna, bo biała czekolada to tak naprawdę tylko masło, tłuszcz kakaowy, mleko w proszku i cukry, więc tych składników najbardziej zdrowych w tej czekoladzie praktycznie nie ma.
Natomiast jeśli chodzi o galanterię czekoladową, czyli praliny, to szykujemy się na jesień. Oferta będzie naprawdę bogata, a znajdą się w niej też smarowidła, czyli kremy typu Nutella, ale takie naturalne, bez tłuszczów palmowych, które będzie można kupić i zabrać sobie do domu.
Będziemy mieć też ofertę śniadaniową - śniadania na słodko, czyli wypieki typu croissanty, pierożki podawane z czekoladą w formie kremu do smarowania. Będą też naturalne konfitury. Zaś jeżeli chodzi o ofertę stricte cukierniczą, to wszystkie desery, wszystkie ciasta, które będą w ofercie też będą na bazie czekolady.
Zamierza pan produkować swoją czekoladę rzemieślniczą?
Owszem, jeszcze tego nie robię, ale mam apetyt na to, by gdzieś tam zaistnieć w tym kręgu „czekoladziarzy”, którzy produkują czekoladę z ziarenka kakaowca. Czyli samemu przeprowadzać cały proces produkcyjny począwszy od sprowadzenia ziaren kakao, a skończywszy na konszowaniu czekolady. Takie są plany. Na dzień dzisiejszy mam takie urządzenie, które pozwala robić taką czekoladę, ale z racji tego, że jest ono mało wydajne – producenci korzystają z niego do przeprowadzania prób, na większą skalę się nie opłaca. Ale wszystko przede mną. Z biegiem czasu na pewno będzie u nas czekolada bean-to-barowa.
Mam dużo znajomych, którzy wyspecjalizowali się w produkcji czekolady, należy wspomnieć o Mirosławie Pelczarze, który na Podkarpaciu działa od lat. Szczerze polecam jego pracownię - słynną pijalnię czekolady w Korczynie, miejscowości pod Krosnem. Nie ma drugiego takiego lokalu w Polsce o takim charakterze, takim klimacie. Jeżeli ktoś będzie się wybierać w Bieszczady, to warto zjechać z drogi w kierunku Krosna i zajrzeć do Korczyna – to godne polecenia czekoladowe miejsce. Bliżej mamy w Beskidy, a tam warto odwiedzić Beskid Chocolate w Węgierskiej Górce.
Planujecie jakieś warsztaty dla dzieciaków?
Tak, jak najbardziej. Moim marzeniem jest jeszcze powołanie fundacji, której celem byłoby po prostu edukowanie społeczeństwa o tym, że warto spożywać zdrowe produkty, warto zwracać uwagę, na to, co spożywamy. Nie kierować się ceną a jakością. Tania czekolada z marketu może nie do końca być zdrowa. Swego czasu chciałem w Rybniku zorganizować festiwal czekolady, ale wtedy nie wyszło, dlatego zacząłem myśleć o tym, by stworzyć takie miejsce, do którego ludzie mogą przyjść i skosztować dobrej, zdrowej czekolady. Dlatego tutaj jestem.
Rozmawiał: Aleksander Król