Pamiętacie wczasy z rybnickich zakładów pracy? Pracownicy Silesii wypoczywali na Mazurach
Kąpiele w jeziorze, kajaki, ryby, grzyby i śpiewanie do późna przy ognisku - pamiętacie wakacje w ośrodkach wczasowych należących do rybnickich zakładów pracy? Ach, to były czasy! Taką swoją, piękną, wakacyjną bazę miała nasza Huta Silesia, w której lato spędzały setki pracowników z rodzinami.
- Początkowo wypożyczano domy wczasowe m.in. w Ustroniu, do których wysyłano pracowników na wczasy, ale załoga Silesii rosła - w 1975 roku liczyła grubo ponad 5,5 tysiąca, dlatego zdecydowano się na budowę własnej bazy wypoczynkowej - wspomina Jerzy Natkaniec, który na różnych stanowiskach przepracował w hucie prawie 28 lat, a dziś pisze książki o dawnej dumie Rybnika.
Wspomina 1970 rok, gdy kierownictwo w zakładzie objął nowy dyrektor naczelny Czesław Kozubek, który swoje koneksje polityczne (znał się dobrze z Edwardem Gierkiem) wykorzystywał dla dobra zakładu.
- Zdecydował o kupnie domu w Wiśle Bukowej, który zaadaptowano na potrzeby wczasowiczów, ale jednorazowo mieściło się tam 40 pracowników, a to było o wiele za mało. Dlatego pod wodzą nowego dyrektora kupiono w Sąpłatach na Mazurach od miejscowego pegeeru teren pod nową bazę wypoczynkową Huty Silesia. Wybudowano tam naprawdę luksusowy ośrodek - wspomina Natkaniec, pokazując zdjęcia ośrodkowej kawiarni, w której organizowano potańcówki i zabawy dla dzieci.
W głównym budynku mieściła się też stołówka, a nawet kręgielnia.
- Natomiast wczasowicze mieszkali w domkach kempingowych nad jeziorem. Podczas jednego turnusu mogło przebywać tam 120 osób. Pracownicy mieli do dyspozycji sporo sprzętu - małe żaglówki Maki, kajaki, rowery… - wspomina Natkaniec.
W okolicznych lasach zbierano mnóstwo podgrzybków i prawdziwków, a z jeziora wyławiano płocie, szczupaki i węgorze.
- Raz na turnus podawano wczasowiczom bażanty, bo ośrodek posiadał własną bażanciarnię - wspomina Jerzy Natkaniec.
Dzieci i dorośli mieli tam raj! Niestety wraz z podupadającą pod koniec lat 90. Hutą Silesia jej ośrodek wczasowy w Sąpłatach został sprzedany, podobno, za bezcen.