Święty nie chronił Żydów przed powodzią i wojną
Gdy Frau Schindler poczuła, że to już, mąż od razu posłał po katolicką hebamę, bo wiedział, że żona ufa tylko jej. Marie Harazim asystowała przy porodach w tej rodzinie od kilku lat…

Te same myśli kołatały się w głowie Siegfrieda. Trude była ósmym dzieckiem, więc trosk związanych z przyszłością tej gromadki kupiec miał sporo. Gdy dziewczynka skończyła trzy latka, w rodzinie pojawił się jeszcze braciszek Walter, a dwa lata po nim Wilhelm. Dorastała w Rybniku przełomu wieków. Miała 15 lat, gdy wybuchła Wielka Wojna, na której wkrótce walczyli jej starsi bracia. Gdy dobiegała końca, a siostry powychodziły za mąż, wiedziała, że ojciec planuje też jej małżeństwo. I trafił się właściwy kandydat.
Był z Niederschlesien, urodził się w mieście, nad którym górowała wielka twierdza Glatz1 i które co jakiś czas nawiedzały niszczące powodzie. Gdy Gerhard Rahmer żenił się z rybniczanką, mieszkał akurat w Berlinie. Po kilku dniach od ślubu cywilnego małżonkowie przysięgli sobie miłość w Katowicach w obecności rabina Braunschweigera. Getrud, czyli dla rodziny Trude, i Gerhard początkowo zamieszkali w stolicy Niemiec, gdzie przyszła na świat ich jedyna córka Hilde. Stało się to dokładnie w dniu, w którym po rybnickim rynku paradował naczelnik Państwa Polskiego – Józef Piłsudski. Nad dawnym sklepem ojca Trudy już nie było markiz z napisem „Siegfried Schindler”, a na szczycie kamienicy powiewała polska flaga.
Po kilku latach pobytu w Berlinie Gerhard postanowił wrócić do rodzinnego miasta, gdzie prawie przy kłodzkim rynku, wraz z Trudą prowadzili sklep z pościelą i łóżkami. Truda często porównywała to miasto ze swoim rodzinnym Rybnikiem. Z okien sklepu widziała dawną studnię miejską przerobioną na fontannę, więc opowiadała córeczce, że w mieście, z którego pochodzi, też miała podobny widok, choć nie na lwa, a katolickiego świętego. Mała Hilda słuchała opowieści, że katolicy wierzą, że ten święty chroni ich przed powodzią. Patrzała na wielką rzeźbę Jana Nepomucena na kłodzkim moście i w duchu żałowała, że on chroni tylko chrześcijan.
Gdy pod koniec lata 1938 r. do Glatz przyszła wielka woda, Rahmerów już tu nie było. Jeszcze w połowie lat 30. przenieśli się do Breslau, bowiem wydawało im się, że w dużym mieście będzie łatwiej pod rządami Hitlera, które nadeszły. Gerhard chwytał się różnych prac dorywczych, bo sklepu już nie miał. Od przyjaciół z Glatz wiedzieli, że katolicki święty nie uchronił tego miasta przed ogromną powodzią, a w prasie czytali o bohaterskich czynach strażaków, żołnierzy i członków SA.
Ci ostatni napawali ich grozą, gdy paradowali w swych brunatnych koszulach po ulicach Breslau. Gdy nadeszła Noc Kryształowa, a wrocławska synagoga stanęła w ogniu, zrozumieli, że to nie jest już ich państwo. Niedługo potem Gerhard wraz z tysiącami Żydów niemieckich został aresztowany i trafił do obozu koncentracyjnego w Buchenwaldzie. Dzięki usilnym staraniom Trudy po dwóch miesiącach został zwolniony.
Wahania się skończyły. Dwaj bracia Trudy już siedzieli na walizkach. Jedna z sióstr była w drodze do Chile. Rahmerom żadne państwo wiz nie chciało udzielić. Dramatyczną decyzję, by w ślepo wypłynąć do Szanghaju, podjęli w ostatnim momencie.
Dziś o Szanghaju mówi się, że była to „Arka Noego”. To tam, w latach 1933-1941, znalazło schronienie około 30 tys. Żydów – głównie z Niemiec i Austrii. Było to jedyne miejsce, gdzie nie wymagano wiz. Truda z mężem i 17-letnią Hildą pokonali statkami 13 tys. kilometrów i w połowie 1939 r. dotarli do będącego pod okupacją japońską Szanghaju, który był tyglem kultur. W 1943 r. Japończycy utworzyli specjalną wydzieloną strefę dla Żydów, w której mieszkali też Chińczycy, więc warunki życia w tym „getcie” wyraźnie się pogorszyły, jednak mimo nacisków strony niemieckiej Japończycy nie represjonowali Żydów.
Rahmerowie z córką dotrwali końca wojny, która tam skończyła się dużo później niż w Europie. W 1946 r. śliczna (piszę to patrząc na fotografię) Hilda poślubiła innego niemieckiego uciekiniera Otto Elgnera. Małżeństwo zawarto w szanghajskiej restauracji 26 grudnia, czyli dokładnie w dniu 26. rocznicy od złożenia przysięgi przez jej rodziców w Katowicach przed rabinem Braunschweigerem. Świadkami byli rodzice oraz dwie osoby o nazwisku Muller. Biorąc pod uwagę, że urodzona w Rybniku Getrud była wnuczką Jacoba Mullera (pierwszego rybnickiego browarnika), zakładam, że byli dalekimi krewnymi.
Wszyscy, tj. Getrud i jej mąż Gerhard oraz ich córka z zięciem, w 1947 r. opuścili Szanghaj i jako bezpaństwowcy wypłynęli do USA.
Prawie wszystkim dzieciom Siegfrieda Schindlera z naszego rynku, które na świat przyjmowała hebama Marie Harazim, udało się uniknąć tragicznego losu europejskich Żydów.
1. Glatz, obecnie Kłodzko
