Strona główna/Aktualności/Historia/Tajemniczy skarb Müllerów

Tajemniczy skarb Müllerów

04.08.2024 Historia

Rybnicki browar, którego historia sięga 1836 roku, a w gmachu którego mieści się Focus Park, skrywa wiele tajemnic. Do dziś wyobraźnię wtajemniczonych rybniczan rozpala skarb rodziny Müllerów, właścicieli „Hermann Müller Brauerei”. Czy jest tam gdzieś ukryty i wciąż czeka na odkrycie?
W dzieciństwie często poszukiwała go Ewa Maćkowiak, córka dawnego dyrektora browaru.

Ewa Maćkowiak, córka dawnego dyrektora browaru. Zdj. Dominik GajdaBrowar przemysłowy w Rybniku został założony pod koniec XIX w. przez przedsiębiorcę Jacoba Müllera i przez blisko 100 lat pozostawał w rękach rodziny Müllerów. Gdy w 1936 roku stał się częścią spółki Browary Rybnickie, wielu ówczesnych rybniczan zastanawiało się, co się stało z majątkiem bogatej rodziny browarników.

Ewa Maćkowiak przyszła na świat w 1949 roku w mieszkaniu położonym na terenie rybnickiego browaru. Jej ojciec Stanisław Popowicz został dyrektorem zakładu cztery lata wcześniej. Pani Ewa przez 20 lat zamieszkiwała 100-metrowe mieszkanie w kamienicy nazywanej dawniej müllerówką. W sąsiedztwie browaru, który zajmował cały kwartał ulic: Zamkową, Rynkową, obecną 3 Maja i Chrobrego, mieszkało wiele rodzin pracowników browaru, w tym również Pani Ewa z rodziną.

Pani Ewa wspomina, że dzieciństwo w tym miejscu było pełne niezwykłych przeżyć. Dzieci bawiły się w chowanego, ganiały po budynkach browaru i dachach garaży. Często odwiedzały rozlewnię, gdzie dostawały lemoniadę.

Budynek przy ul. Zamkowej 3, w którym mieszkał dyrektor Stanisław Popowicz z rodziną, należał wcześniej do żydowskiej rodziny browarników Müllerów, właścicieli „Hermann Müller Brauerei”. Pierwotnie zamieszkiwał go Hermann Müller, a później jego syn Zygfryd.
Matka Ewy często opowiadała, że poprzedni lokatorzy prawdopodobnie ukryli gdzieś w zakamarkach mieszkania cenny skarb.

– Mama i jej brat, wujek Antoś, snuli różne teorie spiskowe. Kiedyś powiedziała mu, że ludzie plotkowali o kosztownościach pozostawionych przez Müllera w naszym domu, co natychmiast wzbudziło jego zainteresowanie. Następnego dnia, kiedy wróciłam ze szkoły, mama ostrzegła mnie, żebym uważała przy przejściu do jednego z pokoi. Okazało się, że stopień prowadzący do drugiej części mieszkania był rozkopany i pusty, a deski zostały zdjęte. Oboje doszli do wniosku, że to może być miejsce ukrycia skarbu.
– Kiedy mój ojciec remontował to mieszkanie, jeden z robotników nagle porzucił pracę i zaczął prowadzić wystawny tryb życia. Nie wiadomo było, skąd miał pieniądze, więc zaczęto podejrzewać, że to on znalazł skarb Müllera. Ale Antoś uznał, że skarb nie mógł być ukryty tylko w jednym miejscu. Ale nic nie znaleźliśmy – wspomina Ewa Maćkowiak.

Na tym jednak poszukiwania się nie zakończyły. Pewnego dnia mała Ewa zauważyła, że jej mama dziwnie się zachowuje w jednym z pokoi. Gdy weszła do sypialni, od razu dostrzegła zmiany – obraz wisiał w nowym miejscu. Okazało się, że mama Ewy, poszukując skarbu, zrobiła dziurę w ścianie. Wyjaśniła córce, że coś za ścianą “głucho stukało”. Ku ich rozczarowaniu, nie było tam bogactw, lecz... dylatacja między budynkami.
Tajemnica spuścizny Müllerów przypomniała o sobie po latach. Ewa Maćkowiak wspomina, że trzydzieści lat później, pracując na ulicy Rynkowej, spotkała pewnego mężczyznę, który twierdził, że posiada zdolności bioenergoterapeutyczne.

– Mówił, że ma zdolność uzdrawiania ludzi i potrafi odnajdywać ukryte przedmioty. Powiedział mi, że w pobliżu browaru jest coś schowane. Stanął naprzeciwko budynku, w którym się urodziłam, i stwierdził, że tuż obok jest ukryta tuba metrowej długości. Wskazał na miejsce, gdzie znajdowała się ściana, w której moja mama zrobiła dziurę. Podejrzewał, że w tubie mogą być ukryte jakieś dokumenty. Gdy opowiedziałam o tym mojej mamie, która miała wtedy ponad 80 lat, powiedziała: – Widzisz, a ja ci mówiłam, że z tym skarbem Müllera to prawda, co z tego, że to nie kosztowności – mówi rybniczanka.

Niestety, prawdopodobnie nie poznamy już tajemnic skrywanych przez mury müllerówki. W 2007 roku jedna ze ścian budynku runęła podczas prac budowlanych. W następnych latach kamienica została gruntownie wyremontowana. Obecnie pełni funkcję siedziby Wydziału Ksiąg Wieczystych rybnickiego sądu.

Skarbu rodziny Müllerów nie odnaleziono, przynajmniej nie odnalazła go rodzina pani Ewy. Niech dalej rozpala naszą wyobraźnię…

Panią Ewę Maćkowiak poznaliśmy dzięki akcji #rybniczanie, organizowanej przez Focus Park, pod honorowym patronatem prezydenta Rybnika.

dziennikarz
Dominika R
do góry