Strona główna/Aktualności/30 lat ratuje kąpiących się rybniczan! Mirella Marek (..)

30 lat ratuje kąpiących się rybniczan! Mirella Marek ratowniczka z najdłuższym stażem w Rybniku

25.07.2024 Miasto

Niedawno zabraliśmy Was w podróż do przeszłości, do lata 1994 roku, gdy na ówczesnych rybnickich basenach rozpoczynało się wakacyjne szaleństwo. - "Sezon letnich kąpieli rozpoczęty" – pisała Gazeta Rybnicka 1 lipca 1994 roku. Pod naszym postem opublikowanym na facebooku pani Mirella Marek odpisała: „1994 rok to mój pierwszy sezon na kąpielisku w Kamieniu jako ratowniczka. Odławialiśmy żaby z przelewów i przenosiliśmy do stawów bo woda w basenie była codziennie chlorowana. Ok 10-12 beczek chloru "szło" każdego ranka do basenu – wspomniała pani Mirella, załączając zdjęcie sprzed 30 lat wykonane na basenie w Kamieniu. Jak się okazuje do dziś czuwa latem nad bezpieczeństwem kąpiących się rybniczan…

Mirella Marek czuwa obecnie nad bezpieczeństwem rybniczan na basenie w Chwałowicach. Zdj. Dominika

Jak została Pani ratownikiem wodnym?
Zaczęłam pracować jako ratownik zaraz po ukończeniu liceum medycznego. W tamtych czasach nie było pracy dla pielęgniarek, ciężko było znaleźć zatrudnienie w tym zawodzie. Tak się złożyło, że w podstawówce trenowałam pływanie w Radlinie. Trener zachęcał nas, byśmy zdobyli uprawnienia młodszego ratownika. Uzyskałam je pod koniec szkoły podstawowej. Gdy skończyłam 18 lat, zdobyłam uprawnienia ratownika wodnego. Przydały się, ponieważ nie udało mi się znaleźć pracy jako pielęgniarka więc znalazłam zatrudnienie jako ratownik wodny.

Rok 1994 na basenie w Kamieniu. Pierwszy ratowniczy sezon pani Mirelli. Zdj. archiwum prywatne

Gdzie Pani zaczęła pierwszą pracę?
W kwietniu 1994 roku rozpoczęłam pracę w MOSiR Rybnik. Mój pierwszy sezon wakacyjny spędziłam w Kamieniu z dwoma kolegami ratownikami, Markiem Romuzgą i Szymonem Kosteckim. Mieliśmy też do pomocy młodszych ratowników, którzy odbywali staż w ramach godzin społecznych. Tworzyliśmy zgraną drużynę, która chętnie angażowała się w różne prace, zarówno ratownicze, jak i porządkowe.

Czy była Pani jedyną kobietą – ratowniczką na kąpielisku?
Tak, dokładnie. W tamtych czasach byłam ewenementem jako jedyna kobieta pracująca jako ratownik. Wszędzie byli panowie ratownicy: na pływalniach, kąpieliskach i tak dalej. Mimo tego czułam się dobrze, bo generalnie z mężczyznami dobrze się pracuje. Trochę irytujące były sytuacje, gdy ktoś przychodził tylko po to, żeby popatrzeć, albo próbował mnie podrywać. Byłam wtedy młodą dziewczyną, miałam 21 lat. Dzisiaj kobieta na stanowisku ratownika już nikogo nie dziwi. Mamy parytety – jest dużo ratowniczek i nie ma już takich problemów.

Wiele zabawy podczas Dnia ratownika w 1994 roku. Zdj. archiwum prywatne

Czy ma Pani jakieś szczególne wspomnienia z tamtych lat?
29 czerwca obchodziliśmy Dzień Ratownika Wodnego. Chłopcy tłumnie przyszli, spędziliśmy ten czas na wesoło, chodziliśmy z takim dmuchanym kościotrupem, a wieczorem mieliśmy ognisko. To był naprawdę fajny czas. Pamiętam też, jak kolega Marek postanowił pomalować betonowe płyty między basenem a częścią zieloną, żeby ocieplić wizerunek miejsca. Przyniósł z domu białą farbę i napisał na murze „Sport to zdrowie”. Ten napis był widoczny przez wiele lat.
Pamiętam restaurację Relaks, której już nie ma, oraz drużyny piłkarskie, które trenowały na boiskach w Kamieniu. Muszla koncertowa, budki z jedzeniem, gdzie mogliśmy kupić frytki. Czasami, gdy mieliśmy chwilę, jedna osoba obierała ziemniaki, a następnie biegła z nimi do dziewczyn z budek, by usmażyły je dla nas na obiad. Pracowaliśmy po 12 godzin, więc spędzaliśmy na kąpielisku całe dnie.
No i na pewno zapamiętamy do końca życia, jak musieliśmy chlorować ten ogromny akwen.

Ratownicy codziennie chlorowali olbrzymi akwen. Zdj. arch. prywatne

Jak wyglądało chlorowanie zbiornika?
Beczki z chlorem były w magazynie. Ratownicy musieli codziennie rano przywieźć je taczką i rozstawić wokół basenu, a następnie płynąć łódką i rozlewać chlor po całym akwenie. To było konieczne, aby utrzymać odpowiedni poziom chloru w wodzie.
W upalne dni musieliśmy chlorować codziennie. Wszystko zależało od pomiarów, które wykonywaliśmy każdego dnia – jeśli chloru było mało, trzeba było go dodać. Po chlorowaniu trzeba było umyć siebie i łódkę, aby zmyć resztki chloru.
Obecnie kąpielisko na Kamieniu funkcjonuje w inny sposób. Teraz działa na zasadzie naturalnego akwenu, przypominającego jezioro lub staw. W związku z tym nie jest konieczne chlorowanie wody, które wcześniej wpływało negatywnie na zwierzęta żyjące w zbiorniku, takie jak ryby, żaby czy kaczki.

Dzień ratownika w 1994 roku. Zdj. arch. prywatne

Podobno w tamtych czasach wodzie było sporo kijanek.
Na początku sezonu kąpielowego, który rozpoczynał się w wakacje, w basenie było mnóstwo kijanek. Żaby składały ikrę na obrzeżach akwenu. Żab było bardzo dużo, więc później w wodzie pływały miliony kijanek. Kiedy kijanki umierały, opadały na dno. W zbiorniku żyły również ryby. Każdego poranka, zanim przyszli klienci, musieliśmy oczyścić akwen z martwych ryb.

Jak długo pracowała Pani na kąpielisku w Kamieniu?
Pracowałam tam od 1994 do 2007 roku. Sezon kąpielowy w 2006 roku był ostatnim z pełną obsadą, a w 2007 roku kąpielisko funkcjonowało tylko jako przystań kajakowa. W 2008 roku przeniosłam się na pływalnię Ruda, a rok później zostałam szefową ratowników na pływalni Akwarium w Boguszowicach.

Basen w Kamieniu w 1994 roku. Arch. prywatne

Jest Pani obecnie ratowniczką z najdłuższym stażem?
Tak, mam najdłuższy staż. Z mojej starej ekipy już nikt nie pracuje jako ratownik. Jestem na tym stanowisku od 30 lat. Miało być na chwilę, aż znajdę pracę jako pielęgniarka, a zostało na życie.
Większość moich koleżanek ze szkoły po latach wróciła do zawodu pielęgniarki, ale ja postanowiłam zostać w ratownictwie. Zrobiłam różne dodatkowe uprawnienia, w tym starszego ratownika i instruktora ratownictwa wodnego. W 2003 roku przeszłam intensywne dwutygodniowe szkolenie w głównym ośrodku TAMA na Mazurach, gdzie wraz z kolegą Adamem z Rybnika zmagaliśmy się z codziennymi wykładami, ćwiczeniami i testami, by uzyskać stopień starszego ratownika.
W 2010 roku wróciłam tam, aby zdobyć uprawnienia instruktora ratownictwa wodnego. Tym razem było nieco łatwiej, ponieważ zajęcia były bardziej metodyczne, z mniejszym naciskiem na intensywne ćwiczenia i pływanie. Od 2011 roku prowadzę w Rybniku szkolenia dla młodszych ratowników i ratowników wodnych.

Kąpielisko w Kamieniu z 1994 roku na archiwalnych zdjęciach ratowniczki z Rybnika

10 zdjęć

29 czerwca 1994 roku na kąpielisku w Kamieniu obchodziliśmy Dzień Ratownika Wodnego. Spędziliśmy ten czas na wesoło, chodziliśmy z takim dmuchanym kościotrupem, a wieczorem mieliśmy ognisko. To był naprawdę fajny czas - wspomina Mirella Marek, ratowniczka z najdłuższym stażem w Rybniku.

dziennikarz
Dominika R
do góry