Strona główna/Aktualności/Bartosz Mazur: Mamy jedną z tańszych komunikacji w (..)

Bartosz Mazur: Mamy jedną z tańszych komunikacji w województwie śląskim

17.04.2025 Nasz wywiad działa

"Mamy jedną z tańszych komunikacji w województwie śląskim. W Jastrzębiu-Zdroju i w metropolii u kierowcy autobusu płaci się za bilet 7 zł, u nas tylko 5 zł"

Z Bartoszem Mazurem z referatu transportu i komunikacji zbiorowej magistrackiego wydziału komunikacji rozmawiamy o zmieniających się potrzebach pasażerów.

Zdj. Wacław TroszkaZdj. Wacław Troszka
W Rybniku na jeden zarejestrowany samochód osobowy przypada statystycznie 1,5 mieszkańca. Czy w tej sytuacji nie licząc dowozu młodzieży do szkół komunikacja autobusowa ma jeszcze sens?
Tak, bo wciąż korzysta z niej znacząca grupa mieszkańców. Odzywają się do nas np. duzi pracodawcy, którzy interweniują w sprawie autobusów, którymi dojeżdżają ich pracownicy. Rybnik wciąż jest miastem przemysłowym, w którym do pracy jeździ się o różnych porach dnia.

Ilu mieszkańców korzysta w ciągu roku z komunikacji autobusowej?
Jesteśmy w stanie to jedynie oszacować. Przez wiele lat ufaliśmy systemowi rybnickiej eKarty, który generował informacje o liczbie pasażerów, rodzajach kupowanych biletów czy o przystanku, na którym dana osoba wsiadła do autobusu. Ten system ulegał jednak ciągłemu luzowaniu. Poszliśmy np. na rękę seniorom jeżdżącym autobusami za darmo. Nadal muszą mieć e-Kartę, ale wchodząc do autobusu nie muszą już jej odbijać, ale przez to nie widzimy ich już w systemie. Coraz więcej osób płaci też za przejazdy smartfonami. Z naszych szacunkowych więc wyliczeń wynika, że w ciągu roku przewozimy blisko 7 milionów pasażerów.

Pewnie niełatwo dostosować rozkłady jazdy do potrzeb mieszkańców…
To trudne, bo te potrzeby się zmieniają. Zaskoczyło nas np. pójście do szkół średnich podwójnych roczników. Nagle okazało się, że dojeżdża dużo więcej uczniów i że inne są godziny ruchu. Do autobusów najpopularniejszych kursów trudno się było dostać na kolejnych przystankach, bo były już pełne. W jednej ze szkół technicznych klasa kończyła lekcje we wtorki o 19, a inna w środy o 20 i uczniowie narzekali, że nie mają jak wrócić do domu. Nie możemy zorganizować kursu, który będzie tylko we wtorki.
Bartosz Jóźwiak, autor książki o motoryzacji, stwierdził, że najgorzej z komunikacją jest w średnich miastach, bo są za małe, żeby zorganizować w nich efektywną komunikację miejską, a za duże, żeby wszędzie dojść pieszo. Taką właśnie sytuację mamy w Rybniku. Nie jesteśmy w stanie zadowolić wszystkich mieszkańców. Ale próbujemy zadowalać większość. Układamy rozkłady jazdy dbając np. o to, by z każdej dużej dzielnicy: Chwałowic, Boguszowic, Niedobczyc, co 15, 20 minut jechał autobus do centrum. Oczywiście w godzinach szczytu kursują częściej, a wieczorem znacznie rzadziej.

Co rusz pojawia się postulat wprowadzenia darmowej komunikacji?
Sprawa nie jest taka prosta – badania społeczne, a także tzw. codzienne życie dowodzą, że jak coś jest za darmo, to ludzie zazwyczaj tego nie szanują. Dlatego właśnie jakieś formy opłat za przejazdy są rozwiązaniem powszechnym na całym świecie – choć trzeba powiedzieć, że transport publiczny powinien być dostępny finansowo, a ceny zachęcające do korzystania. Choć obniżyliśmy ceny biletów dla pasażerów korzystających z karty mieszkańca Rybka, to utrzymaliśmy poziom wpływów, które w ubiegłym roku wyniosły blisko 11,5 mln zł, co uważam za sukces.

Na przystankach pojawiły się nowe tablice informacyjne. Są faktycznie przydatne pasażerom?
Pokazują czas rzeczywisty, a nie rozkładowy, w jakim autobus podjedzie na przystanek. Dla pasażerów to wygodne narzędzie, przyjęło się zresztą w wielu miastach. Zastąpiły one tablice diodowe, które się zużyły. Poprawiłbym nieco ich umiejscowienie, ale jestem zwolennikiem takich rozwiązań. Poza tym są na baterie i nie wymagają jak poprzednie przyłącza energetycznego.

Rozmawiał Wacław Troszka

Dziennikarz
Wacław Troszka
do góry