Dorota Warakomska w Rybniku: zmieniły mnie kobiety

- Odejście z telewizji bardzo przeżyłam, potrzebowałam czasu i energii, by przepracować tamte trudne momenty. Trudne, bo w jednej chwili dowiedziałam się, że moje doświadczenie i to, co przez 17 lat robiłam dla firmy, kompletnie się nie liczy. Tamto zderzenie z rzeczywistością zniszczyło moje wyobrażenie o tym, jak funkcjonuje świat, ale samo odejście z telewizji mnie nie zmieniło. Zmieniło mnie to, że zaczęłam inaczej myśleć, bywać w innych środowiskach i poznawać innych ludzi. Wyjście poza tę bańkę okazało się doskonałym doświadczeniem - mówiła Dorota Warakomska w Rybniku.

Przypomniała swoją podroż do USA, gdzie pół roku jeździła legendarną Drogą 66 i gdzie dowiedziała się, co to jest społeczeństwo obywatelskie i dlaczego trzeba je budować. - Jeśli będziemy siedzieć i narzekać, to nic się nie zmieni, ale jak weźmiemy się do roboty i przekonamy innych, to razem możemy coś zmienić. Po powrocie ze Stanów, zaczęłam jeździć po Polsce i spotykać się z kobietami. Rzuciłam się w wir działalności społecznej na rzecz kobiet i to właśnie te kobiety mnie zmieniły. Zderzenie z ich wrażliwościami i różnymi sposobami myślenia - mówiła Dorota Warakomska, która przyjechała do Rybnika po to, by przekonać kobiety, że mogą i powinny sięgać wysoko, i że mają w sobie moc, która pozwoli im pójść o krok dalej.

W prelekcji „Śmiało! Bądź najlepszą wersją siebie” Warakomska przypomniała sylwetki kilku wielkich kobiet, m.in. Wisławy Szymborskiej, Marii Skłodowskiej-Curie, Michelle Obamy, Oprah Winfrey, Margaret Thatcher, czy Judy Garland. - Warto je naśladować. To kobiety, które wiele osiągnęły i swoim życiem wiele nam mówią, ale też uczą nas jak żyć i myśleć o sobie - mówiła Warakomska.

Przywołała też wyjątkowe słowa swoich bohaterek, które stanowią gotowe podpowiedzi dla kobiet, by czuć się silnymi, spełnionymi, docenianymi i szczęśliwymi. - Coco Chanel mówiła: być może urodziłaś się bez skrzydeł, ale najważniejsze, żebyś nie przeszkadzała im rosnąć - mówiła Warakomska i radziła za Michelle Obamą, by nie bać się porażek, potyknięć i upadków, a za Marią Skłodowską-Curie, by rozpoznać własne talenty i mocne strony, jakiekolwiek by one nie były.

- Jestem mistrzem organizacji. Umiem przekazywać wiedzę. Dobrze komunikuję się z innymi. Mam bzika na puncie rzetelności - wyliczały uczestniczki konferencji.

- Uczcie dziewczynki odwagi, a nie perfekcyjności. To podstawowy błąd, który popełniają kolejne pokolenia - chcą by dziewczynka była perfekcyjna i śliczna, a nie myślą o tym, by była odważna i mądra, inteligentna i oczytana. Koniec ze stereotypami! - przekonywała.

Zachęcała też kobiety, by zawalczyły o siebie i wzięły sprawy we własne ręce: - Odwaga, wiara w siebie, asertywność, zdrowy egoizm, charyzma, błyskotliwość, efektywna komunikacja, pozytywne myślenie - tego wszystkiego można się nauczyć! Tak, nawet charyzmy, która nie jest darem niebios, ale umiejętnością społeczną - przekonywała. Uczyła też, jak dobrze się zaprezentować, przemawiać, przyjmować odpowiednią postawę i podawać dłoń... 

- Aktorka Judy Garland mówiła: "zawsze bądź pierwszorzędną wersją siebie, zamiast drugorzędną wersją kogoś innego". Dzielmy się ze światem tym, co najlepsze. Praktykujmy pozytywne myślenie! - radziła Warakomska.

Pomysłodawczynią konferencji „Kobieta z ikrą” jest rybnicka bizneswoman Magdalena Moczała.

- W biznesie, jak i prywatnie, bardzo ważne są dla mnie relacje. To dzięki nim możemy się rozwijać, realizować… Jakiś czas temu zwróciłam uwagę, że w Rybniku nie było żadnej inicjatywy, która wspierałaby kobiety - te przedsiębiorcze, zarządzające, na wysokich stanowiskach, opiniotwórcze, działające w organizacjach pozarządowych. Wspólnie z grupą energicznych pań postanowiłyśmy więc działać. Tak zrodziła się idea cyklicznych, merytorycznych spotkań pod nazwą „Kobieta z ikrą”. Zaangażowałyśmy w projekt organizacje pozarządowe, miasto, wiele instytucji i firm - mówi rybniczanka o tej niecodziennej inicjatywie.

W tej edycji konferencji wzięło udział ok. 150 pań.

Sabina Horzela-Piskula