Strona główna/Aktualności/Jan Grzonka z Orbity: Słyszymy, że jesteśmy „sercem (..)

Jan Grzonka z Orbity: Słyszymy, że jesteśmy „sercem Rybnika”

05.09.2022 Nasz wywiad działa

"Według Instytutu Książki w Krakowie jesteśmy jedną z ostatnich księgarni w Polsce, która faktycznie żyje z książek w 99 procentach, a może i jedyną"

Rozmowa z Janem Grzonką, właścicielem księgarni Orbita, która ucierpiała podczas ulewy w niedzielę 21 sierpinia nad ranem.

Jan Grzonka, właściciel księgarni Orbita. Zdj. Wacław Troszka 

Niedawno zalało Państwa księgarnię, co spowodowało duże straty. Jak sprawy mają się na dzień dzisiejszy?

Na dzień dzisiejszy działamy razem z Zakładem Gospodarki Mieszkaniowej. Sprawa jest skomplikowana. ZGM nadal szuka przyczyny, tego co się stało. Niestety wciąż nie znaleziono miejsca usterki, ale panowie z ZGM mają rozkuć jeszcze kolejne miejsce. Mamy nadzieję, że się uda. Teraz będziemy się przygotowywać - w dogodnym terminie dla nas, ZGM i miasta na wymianę zalanych elementów ściennych.

Rybniczanie wykazali się inicjatywą i nawet uruchomili zbiórkę, by pomóc Orbicie, jednak zatrzymał ją Pan, mówiąc iż jesteście dobrej myśli, co do ubezpieczenia. Czy otrzymali je Państwo i pokryło ono szkody?

W tym momencie, na łamach Państwa gazety chciałbym naprawdę bardzo mocno podziękować za tak potężny pozytywny odzew! Rybniczanie i nie tylko rybniczanie, wszyscy nasi klienci i fani mają naprawdę wielkie serce. Otrzymaliśmy tyle dobrego, dużo dobrej energii, dobrych telefonów, chęci pomocy… Naprawdę nie spodziewaliśmy się takiej reakcji i to nas utwierdza w tym, że jesteśmy potrzebni.

Nasza branża, niestety, zmierza ku schyłkowi. Akurat wczoraj dostałem najnowsze badania i okazuje się, że w przeciągu pierwszego półrocza tego roku zamknęło się około 81 księgarni w Polsce z 1400. Ale powiedzmy - to są bardzo często sklepy wielobranżowe pod nazwą „księgarnia”. Bo według Instytutu Książki w Krakowie jesteśmy jedną z ostatnich księgarni w Polsce, która faktycznie żyje z książek w 99 procentach, a może i jedyną! Jeżeli chodzi o takie prywatne, jednostkowe księgarnie, to jesteśmy chyba już ostatnią księgarnią. Jesteśmy więc na pewno ewenementem na skalę krajową.

Jeżeli chodzi o ubezpieczenie, to jesteśmy w trakcie rozmów z ubezpieczycielem. Akurat w sobotę książki, które były zalane zostały wywiezione przez firmę do tego uprawnioną, jeżeli chodzi o utylizację śmieci. Mamy nadzieję, że sprawa ubezpieczenia dobrze się skończy.

Czy dalej otrzymują Państwo telefony od mieszkańców chcących pomóc?

Tak, jak najbardziej! Dalej otrzymujemy potężne wsparcie od Państwa. Dlatego też zatrzymaliśmy zbiórkę, bo wychodzimy z założenia, że mamy dwie ręce. Wiem, że niektórych lekko tym uraziliśmy, dlatego przy okazji też chciałbym przeprosić. Jednak mamy ubezpieczenie i staramy się po prostu wstawać z kolan i myślę, że dzięki potężniej pomocy naszych klientów i fanów to się uda i wszystko będzie dobrze!

To wszystko nam uzmysłowiło, że jesteśmy dla rybniczan - jak to jedna z Pań określiła - „sercem Rybnika” i to się bardzo często powtarzało w komentarzach.

Czy obawiacie się jeszcze kolejnych ulewnych deszczy?

Niestety tak. Dopóki nie będzie wykluczony powód zalania, nie możemy spać spokojnie.

Rozmawiała Kinga Porwoł, praktykantka, studentka Uniwersytetu Śląskiego

Czytaj także: Janek z Orbity: „Rybniczanie są przekochani”. Zbiórka na księgarnię wstrzymana

do góry