Strona główna/Aktualności/Obetną pensje najlepiej wykształconym pielęgniarkom

Obetną pensje najlepiej wykształconym pielęgniarkom

12.01.2023 Miasto

Dyrekcja Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku-Orzepowicach zmaga się z jego tarapatami finansowymi. Zadłużenie przekracza 100 mln zł, a tzw. zobowiązania wymagalne wynoszą już 43 mln zł.

Dyrektor szpitala Jarosław Madowicz (po prawej)zapewniał dzisiaj, że mimo trudnej sytuacji finansowej szpital leczy pacjentów i nie planuje się zamknięcia jakiegokolwiek oddziału. Zdj. Wacław Troszka

Na dzisiejszej konferencji prasowej jego dyrektor dr Jarosław Madowicz, który zawiaduje nim od lipca ubiegłego roku, poinformował, że sytuacja zmusza go do zmniejszenia grupie około stu pielęgniarek i położnych z najwyższymi stawkami wynagrodzenia nawet o 2 tys. zł brutto miesięcznie.

- Ubiegłoroczna ustawa w sprawie najniższego wynagrodzenia w służbie zdrowia spowodowała zawirowania w budżecie naszego szpitala. W przypadku pracujących tu pielęgniarek zdecydowałem, że będziemy wyliczać im wynagrodzenie według posiadanego wykształcenia, a nie tego wymaganego przez pracodawcę. Byliśmy jednym z nielicznych szpitali, który na takie korzystniejsze dla pielęgniarek rozwiązanie się zdecydował. Niestety po przeanalizowaniu budżetu szpitala i tegorocznego kontraktu jesteśmy zmuszeni skorygować sposób wyliczania wynagrodzeń tej grupie zawodowej. A, że szpital jest w trudnej sytuacji finansowej chcemy też zlikwidować dodatki wypłacane na mocy porozumień ze stroną związkową, które w związku z wejściem w życie ustawy o najniższym wynagrodzeniu, straciły racją bytu - mówił dzisiaj w czasie konferencji prasowe w szpitalu wojewódzkim w Orzepowicach, jego dyrektor dr. Jarosław Madowicz.

Zmniejszenie wynagrodzenia będzie dotyczyć większości pielęgniarek z wykształceniem wyższym (licencjat i magisterium), ale nie będzie dotyczyć tzw. pielęgniarek funkcyjnych np. epidemiologicznych, które z racji wykształcenia nadal będą mieć wyższą podstawową stawkę. W sumie zmniejszenie zarobków ma dotyczyć grupy około 100 pielęgniarek i położnych.

Zapowiadane zmiany w wynagrodzeniach wejdą w życie prawdopodobnie w połowie roku. Dyrektor zamierza, zgodnie z przewidzianym w prawie trybem, zawrzeć w tej sprawie porozumienie z odpowiednimi organizacjami związkowymi. Pytany o ewentualne odejścia z pracy pielęgniarek, odpowiedział, że z pojedynczymi takimi przypadkami szpital sobie poradzi. Poinformował też, że wszystkie pielęgniarki i położne są zatrudnione na etatach. Z informacji przekazanych przez dyrektora wynika, że pielęgniarki z grupy, którą czeka zmniejszenie pensji w zależności od liczby dyżurów i innych składników pensji, zarabiają miesięcznie około 10, 11 tys. zł brutto. W całym szpitalu pracuje około 500 pielęgniarek.

- Nie ma ryzyka, że zaczniemy ograniczać dostęp pacjentów do świadczeń. Może natomiast się zdarzyć, że niektóre oddziały będą okresowo pracować w trybie ostrego dyżuru. Przełom roku m.in. przez przerwy w dostawach leków i środków medycznych był dla nas trudny, ale obecnie prowadzimy leczenie na bieżąco i niczego nie zamierzamy zamykać - mówił dzisiaj dyrektor Madowicz.

Chce on zmniejszyć straty szpitala poprzez wykonywanie dobrze wycenianych procedur medycznych, głównie zabiegowych, m.in. kardiologicznych, ale również poprzez restrukturyzację zatrudnienia. Jak mówi, niektóre oddziały, głównie właśnie zabiegowe, w skali miesiące generują straty przekraczające milion złotych. Restrukturyzacja ta ma polegać głównie na zmniejszeniu liczby lekarzy asystentów.

Dyrektor poinformował również o powołaniu do życia rady szpitala, w skład której weszła część ordynatorów i pielęgniarek oddziałowych, ale również przedstawiciele organizacji związkowych i przedstawiciele szpitalnej administracji. Rada ma być pomocna w wypracowaniu antykryzysowych rozwiązań, które pozwolą szpitalowi dobrze funkcjonować.

Zastępca dyrektora szpitala ds. medycznych Janusz Kowalski (na pierwszym planie) ma nadzieję, że na przełomie marca i kwietnia w rybnickim szpitalu wznowi działalność nieczynny od blisko dwóch lat oddział wewnętrzny. Zdj. Wacław TroszkaW marcu lub kwietniu dyrekcja szpitala w Orzepowicach zamierza reaktywować nieczynny od blisko dwóch lat oddział wewnętrzny, czyli popularną internę, ale gwarancji, że się to uda nie ma. Kluczowym problemem jest skompletowanie kadry lekarskiej.
Wacław Troszka

do góry