Strona główna/Aktualności/Rybniczanka w CERN

Rybniczanka w CERN

30.05.2023 Edukacja

- Zawodowo to wyprawa mojego życia. Jedynie lot na Księżyc dla nauczycieli mógłby ją przebić - mówi Romana Kierpiec, nauczycielka matematyki, fizyki i chemii w Społecznej Szkole Podstawowej w Rybniku. Co zrobiło na niej aż takie wrażenie? Pięciodniowy pobyt w CERN-ie, czyli w Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych w Genewie, której sławę przyniósł Wielki Zderzacz Hadronów, powieść sensacyjna i film „Anioły i demony” oraz Peter Higgs; ten od bozonu.

Romana Kierpiec, nauczycielka społecznej podstawówki ma za sobą zawodową wyprawę życia. Zdj. Anna Świderska

Rybniczanka znalazła się w gronie 36 nauczycieli fizyki z polskich podstawówek i szkół średnich uczestniczących w pierwszej edycji reaktywowanego po 10 latach programu „Atomy wiedzy”. Zakłada on współpracę nauczycieli z CERN. O programie usłyszała przypadkiem, wysłała zgłoszenie i w połowie marca poleciała do Genewy. Wśród czterech nauczycielek ze Śląska była jedyną z Rybnika.

- Wszystkie wykłady i spotkania odbywały się w języku polskim, były przystępnie prowadzone i niezwykle ciekawe, a pasja i entuzjazm wykładowców udzieliły się nam wszystkim. Dlatego zachęcam rybnickich nauczycieli, by się zgłaszali do kolejnych „Atomów wiedzy” - mówi Romana Kierpiec o jesiennej edycji programu Ministerstwa Edukacji i Nauki oraz warszawskiego Ośrodka Rozwoju Edukacji.

Słyszysz: CERN, myślisz: tylko dla naukowców

Powołany w latach 50. minionego wieku CERN to ośrodek naukowo-badawczy, którego pełnoprawnym członkiem jest też Polska.

- CERN to de facto najbardziej zaawansowane laboratorium fizyczne na świecie. Stacje kosmiczne, które wynoszą astronautów w kosmos, nie są tak zaawansowane technologicznie jak CERN - mówi Romana Kierpiec.

Powołany w latach 50. minionego wieku CERN to ośrodek naukowo-badawczy. Zdj. Arch. prywatne

W ośrodku pracuje prawie 2700 osób z całego świata, w tym wielu Polaków.

- Kiedy przed laty usłyszałam o CERN-ie, wydawało mi się, że to miejsce wyłącznie dla osób z ambicjami na Nobla. Tymczasem nie trzeba być drugim Einsteinem czy Skłodowską, by tam pracować. CERN zatrudnia fizyków, chemików, matematyków, ale też informatyków, również Polaków - opowiada.

Kilkoro z nich - ekspertów z różnych dziedzin - poprowadziło dla nauczycieli z Polski wykłady i zajęcia. Wśród wykładowców był m.in. spec od akceleratorów dr Arkadiusz Gorzawski, rybniczanin, absolwent II LO, który dziś rozbudowuje akceleratory również w Szwecji (pisaliśmy o nim w GR/08/2012, tutaj). Na świecie nie brakuje akceleratorów, a jego namiastkę - synchrotron Solaris - mamy nawet w Krakowie. W CERN-ie jest ich 11, w tym największy na świecie akcelerator cząstek - Wielki Zderzacz Hadronów (LHC). Tunel, w którym go umieszczono, ma długość 27 km.

- W 2045 roku pod Jeziorem Genewskim ma powstać kolejny, tym razem o długości 100 km. Zapewni jeszcze większą precyzję badań i dostęp do rzadkich zjawisk - opowiada Kierpiec.

O tym, jak działa LHC, usłyszała od dr. Sławosza Uznańskiego, o którym zrobiło się głośno, gdy w listopadzie został rezerwowym astronautą Europejskiej Agencji Kosmicznej. - To celebryta wśród naukowców. Niesamowity człowiek, również alpinista i żeglarz, ale oryginalne pasje pracowników CERN to nic nadzwyczajnego. Fizyk dr Piotr Traczyk wrzuca swoje rockowe utwory na YouTube’a - mówi Romana Kierpiec.

O tym, jak działa LHC, rybniczanka usłyszała od dr. Sławosza Uznańskiego - rezerwowego astronauty Europejskiej Agencji Kosmicznej. Na zdj. obok Romany Kierpiec, z lewej (w marynarce). Zdj. Arch. pryw.
Wielki zderzacz, wielkie WOW!

- Obserwowaliśmy promieniowanie jonizujące, które dociera do nas z kosmosu, nieosiągalne do zobaczenia gołym okiem, ale zjechaliśmy też 100 metrów pod ziemię do Wielkiego Zderzacza Hadronów, najdoskonalszej maszyny stworzonej przez człowieka - opowiada.

Potrafi ona w ultrawysokiej próżni przyspieszać cząstki do prędkości bliskiej prędkości światła i zderzać z sobą wiązki protonów, rozbijając je na drobne elementy. A wszystko to z niebywałą precyzją:

- Porównywalną do sytuacji, w której dwie osoby z odległości 10 km wystrzeliwują z pistoletów igły, tak by te zderzyły się z sobą w połowie drogi - opowiada rybniczanka.

W trakcie takich „kraks” udało się m.in. zaobserwować cząstkę, której istnienie w latach 60. przewidział brytyjski fizyk teoretyczny Peter Higgs. Pani Romka miała okazję uczestniczyć w zajęciach w auli, w której w 2012 roku ogłoszono odkrycie bozonu Higgsa, co rok później zaowocowało Noblem dla Brytyjczyka. 

W CERN-ie jest 11 akceleratorów, w tym największy na świecie akcelerator cząstek - Wielki Zderzacz Hadronów (LHC). Zdj. arch. prywatne

Rybniczanka zwiedziła też fabrykę antymaterii, która zrobiła na niej ogromne wrażenie.

- To jedyne miejsce na świecie, w którym produkuje się antymaterię. Wiemy na pewno, że w momencie wielkiego wybuchu powstało tyle samo materii co antymaterii, ale w życiu codziennym jej nie widzimy. Gdzie zatem jest i co się z nią stało? Badania nad antymaterią mają dać odpowiedź - wyjaśnia.

Z CERN przywiozła niezapomniane wrażenia, wiedzę i… bluzę, która dla miłośników fizyki stanowi pewnie obiekt westchnień. - Od dr. Andrzeja Siemki, wieloletniego pracownika CERN, dostaliśmy fragment srebrnego nadprzewodnika z LHC. To zwykły odpad poprodukcyjny, a dla mnie ma ogromną wartość - mówi z iskrą w oku.

Znaleźć odpowiedzi

- Fascynujące są nie tylko stosowane w CERN technologie, ale też stawiane pytania i sposoby szukania na nie odpowiedzi: kim jesteśmy, skąd pochodzimy i dokąd zmierzamy? Naukowcy w CERN chcą dowiedzieć się, jak wyglądał wszechświat ułamek sekundy po wielkim wybuchu. Współczesna fizyka stawia wiele pytań, na które nie znamy odpowiedzi: dlaczego świat, który znamy, składa się tylko z materii i prawie nie zawiera antymaterii? Dlaczego grawitacja jest tak słaba w porównaniu z innymi siłami? Czy istnieje piąty wymiar, w którym być może kryje się grawitacja? Czy możliwe, że mamy nieskończenie wiele wszechświatów? - opowiada z ekscytacją pani Romka.

Ale CERN stawia też na rozwój nowych technologii i innowacji, które mają zastosowanie m.in. w radioterapii, ochronie środowiska, cyfryzacji czy w przestrzeni kosmicznej. To organizacja pokojowa, nie pracuje dla wojska i nie testuje na zwierzętach.

- Zawodowo to wyprawa mojego życia - mówi Romana Kierpiec. Zdj. Arch. prywatne

Romana Kierpiec była też w tamtejszej fabryce izotopów. 

- To właśnie tam udało się z ołowiu wyprodukować złoto, czyli coś, czego poszukiwali dawni alchemicy. Na przykładzie kilku atomów udowodniono, że jest to możliwe, ale na co dzień pracownicy zajmują się szukaniem nowych rzadkich izotopów pierwiastków. Wiadomo, że jest ich ok. 7500, a na razie znanych jest ok. 3300 izotopów. Wykorzystuje się je np. w medycynie, w walce z nowotworami - opowiada rybniczanka.

CERN ją zafascynował. - Chciałabym tam wrócić, ale z uczniami - mówi matematyczka.

Nigdy nie mówcie „nigdy”!

- W moich żyłach płynie matematyka… Chemię i fizykę zrobiłam podyplomowo, bardzo lubię ich uczyć, ale teraz miłość do tych przedmiotów wyraźnie wzrosła - mówi z uśmiechem o efektach wizyty w CERN.

W zawodzie pracuje 11 lat. Od trzech uczy w społecznej podstawówce. Skończyła IV LO w Chwałowicach.

- Matematyka nigdy nie była dla mnie trudna, w przeciwieństwie do fizyki. Dlatego obiecałam sobie, a nawet mojemu profesorowi: - Nigdy więcej fizyki. Ale słowa nie dotrzymałam i bardzo się z tego cieszę, dlatego powtarzam moim uczniom: - Nigdy nie mówcie „nigdy”. Dziś korci mnie nawet, by zrobić pięcioletnie studia i w całości poświęcić się fizyce. Na to trzeba jednak znaleźć czas… - przyznaje matematyczka.

Bardzo lubi współpracę z uczniami. Mówi, że każda lekcja jest inna, tak jak różna jest młodzież i jej zainteresowania. Cieszą ją uczniowskie małe i duże sukcesy oraz ich ciekawość i dociekliwość. - Lubią stawiać pytania: po co? Dlaczego? Co by było gdyby? I moje ulubione na lekcjach chemii: co by było, gdybym się tego napił? - mówi z uśmiechem. Cieszy ją, że wybierają szkoły średnie z profilami ścisłymi, a potem studia techniczne, bo jej celem jest zarażać ich pasją do przedmiotów, których uczy.

- Czasami uczniowie podchodzą do nich jak do jeża, ale przekonuję ich, że fizyka czy matematyka nie „kłują” i nie muszą być trudne - mówi.

Romana Kierpiec przekonuje swoich uczniów, że fizyka czy matematyka nie muszą być trudne. Zdj. Anna Świderska

Chce pokazać dzieciom interdyscyplinarność fizyki i chemii, ale też rozwijać zainteresowania ekologią czy fizyką jądrową: - W Polsce mają powstać dwie elektrownie jądrowe, a do ich obsługi potrzebne będą kadry, których nie mamy - mówi.

Skłodowska w szkolnej ławce

Uczniowie Społecznej pytali ją o CERN, o to, czym są akceleratory i o co chodzi z tym zderzaniem cząstek.

- Opowiadałam im o ogromie całej tej instalacji, ale też o tym, że bada się tam niewyobrażalnie małe cząstki, a badania są tak precyzyjne, że porównuje się je do ważonej na wadze ciężarówki załadowanej piaskiem, do której dokłada się jedno ziarnko i ta różnica jest zauważalna. Oni badają materię do 17. miejsca po przecinku - tak precyzyjnych badań nie prowadzi się nigdzie - opowiada.

Wiedzę z CERN chce wykorzystać na lekcjach i zajęciach koła fizycznego.

- Nie w tym rzecz, by wszystko od razu było dla uczniów jasne. Ważne, by wiedzieli, że są drzwi, a za nimi następne, którymi mogą pójść dalej i szukać odpowiedzi na nurtujące pytania. Ważne, by je stawiali… Moją rolą jest zasianie ziarenka - tłumaczy nauczycielka.

- Chciałabym tam wrócić, ale z uczniami - mówi nauczycielka. Zdj. Arch. prywatne
Fizyka jest dla dziewczynek!

Mówi, że CERN zachęca, by od najmłodszych lat uczyć dzieci fizyki i chemii, stawiając na doświadczenia i eksperymenty, tak by już w podstawówkach zakiełkowała pasja do tych przedmiotów, rozwijana potem w szkołach średnich i na uczelniach technicznych. Organizacja jest też nastawiona na kobiety w nauce.

- Dziś 19 proc. pracowników CERN stanowią kobiety, ale do 2025 ma ich być 25 proc. Dlatego są otwarci, by objąć opieką naukową również wyróżniające się uczennice. Nie mówmy więc dziewczynkom, że fizyka, chemia czy matematyka nie są dla nich! Bo to nieprawda! Moje uczennice są tego przykładem - angażują się i odnoszą sukcesy również w tych dziedzinach - mówi nauczycielka.

A swoim uczniom powtarza: - Jeżeli będziecie kiedyś pracować w CERN-ie lub odbierać Nagrodę Nobla, przypomnijcie sobie o Romanie Kierpiec - mówi z uśmiechem rybniczanka.

Rybniczanka w CERN

10 zdjęć

- Zawodowo to wyprawa mojego życia. Jedynie lot na Księżyc dla nauczycieli mógłby ją przebić - mówi Romana Kierpiec, nauczycielka matematyki, fizyki i chemii w Społecznej Szkole Podstawowej w Rybniku. Co zrobiło na niej aż takie wrażenie? Pięciodniowy pobyt w CERN-ie, czyli w Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych w Genewie, której sławę przyniósł Wielki Zderzacz Hadronów, powieść sensacyjna i film „Anioły i demony” oraz Peter Higgs; ten od bozonu.

Dziennikarz
Sabina Horzela-Piskula
do góry