Strona główna/Aktualności/Spisovatel z Polska, czyli Mariusz Szczygieł o Czechach

Spisovatel z Polska, czyli Mariusz Szczygieł o Czechach

09.10.2024 Kultura i rozrywka

Na Czechów znalazł własne zaklinadlo, czyli zaklęcie: – Mówię im, że kiedy słyszę język czeski, dostaję metafizycznego orgazmu. To taki pierwszy reporterski kluczyk do Czechów, którzy są zdziwieni, gdy poważny pisarz, czyli spisovatel z Polska, okazuje się dowcipny – opowiadał Mariusz Szczygieł podczas spotkania w bibliotece głównej, inaugurującego 55. Rybnickie Dni Literatury. Wczorajszej rozmowie o Czechach i Polakach przysłuchiwały się tłumy, a mowa była o języku i poczuciu humoru, czeskim pragmatyzmie i ateizmie, a nawet o hymnie naszych południowych sąsiadów.

Spisovatel z Polska, czyli pisarz Mariusz Szczygieł o Czechach w rybnickiej bibliotece. Zdj. Dominika Rauk

Nas, Polaków język czeski śmieszy, podobnie jak Czechów – polski. – Ich zdaniem mówimy jakby dziecko sepleniło, a nasz język jest „mięciusi”. Czesi uważają język sąsiada jako karykaturę własnego – mówił Mariusz Szczygieł, ceniony i lubiany dziennikarz, reporter i pisarz w rozmowie o „Nieznośnej lekkości sąsiedztwa” prowadzonej przez dyrektora rybnickiego muzeum Wojciecha Dominiaka. Licznie zebrani czytelnicy mieli okazję usłyszeć zabawne opowieści Szczygła o języku czeskim i opinie o niezbyt szanowanych w Czechach profesjach dziennikarza i reportera oraz pisarzach darzonych szacunkiem przez zaczytanych Czechów czy o specyficznym poczuciu humoru naszych południowych sąsiadów.

– Ono nie oszczędza nikogo – Czesi śmieją się ze wszystkiego i wszystkich bez względu na okoliczności i się nie obrażają! Można w Czechach źle mówić o swoim państwie i narodzie, ale jest jeden warunek, trzeba to robić dowcipnie – mówił reporter-Czechofil, który co rusz sypał anegdotami.

Opowiadał też o przyjaźni ze swoją czeską tłumaczką Heleną Stachovą i polską aktorką Zofią Czerwińską. Przyznał, że Czesi to najbardziej narcystyczny naród na świecie – rzadko pytają o Polskę, zawsze – o nich samych. Szczygieł mówił też o pragmatycznej postawie Czechów wobec różnych historycznych zawirowań oraz o czeskim ateizmie, który nie przeszkadza naszym sąsiadom w tym, by w życiu kierować się ogólnoludzkimi, humanistycznymi wartościami. 

Mariusz Szczygieł w rozmowie o „Nieznośnej lekkości sąsiedztwa” prowadzonej przez dyrektora rybnickiego muzeum Wojciecha Dominiaka. Zdj. Dominika Rauk

Zwrócił też uwagę na czeski patriarchat. – Pamiętam kiedy jako grzeczny chłopiec, jedynak zakochany literaturze czeskiej, po raz pierwszy zetknąłem się z ich kulturą popularną, która jest dosyć rubaszna, a humor bardzo bliski ciała i fizjologii. Jeszcze całkiem niedawno w Czechach były lokale, w których kelnerki podawały piwo „Nahoře bez”, czyli topless. Mam wrażenie, że z pewnym opóźnieniem zaczęły się tam pojawiać trendy związane z kwestionowaniem seksizmu i męskiej dominacji. Kiedy u nas zaczęła się dyskusja o „me too”, czyli o przemocy seksualnej w sytuacjach zawodowych i publicznych, to bardzo długo nie mogłem niczego znaleźć w czeskim internecie na ten temat. Oczywiście to się zmienia, podobnie, jak literatura, która długo była bardzo zmaskulinizowana. Obecnie pojawia się sporo młodych pisarek, a ich głos jest bardzo ciekawy. Feminizujące podejście do oceny kultury czeskiej ma pisarka Radka Denemarkova, która mocno krytykuje tę właśnie męskocentryczną kulturę – mówił Szczygieł, który ceni czeską literaturę również za to, że potrafi pięknie opisywać zwyczajne rzeczy, a pisarzy, jak choćby Hrabala, że potrafią z banałów stworzyć poezję. 

– Czeska literatura nauczyła mnie tego, czego w Polsce można się nauczyć u psychoterapeuty, a mianowicie: jeśli nie możesz czegoś ukryć, to naucz się o tym mówić wprost. I to widzę w czeskiej kulturze – zdolność do powiedzenia wprost o swoich słabościach – mówił Szczygieł, który w przyszłym roku obchodzić będzie 40-lecie swojej pracy reporterskiej.

I jak mówił w Rybniku, w reportażu stara się nie oceniać swoich bohaterów. – Czytelnicy i czytelniczki mogą sami sobie wyrobić zadanie na ich temat, ja jedynie przedstawiam „za” i „przeciw” – mówił laureat podwójnej Nagrody Nike 2019 (w wyborze jury i czytelników) za zbór reportaży „Nie ma”.

Rozmowie przysłuchiwało się liczne grono czytelników. Zdj. Dominika Rauk

Pisarz podzielił się też z czytelnikami refleksją na temat czeskiego hymnu „Kde domov mój”, którego słowa zaczerpnięto z przedstawienia muzycznego o szewcach.

– Sprawdziłem wiele światowych hymnów i ten czeski jest bodaj jedyny na świecie, w którym się nie maszeruje, nie zdobywa, nie walczy, nie zatyka sztandaru, tylko się… leży. Dlaczego tak uważam? Dlatego, że czeski hymn mówi o tym, że czeski kraj to po prostu raj, pięknie szemrzą strumyki, ptaszki śpiewają, łąki kwitną... A co się robi w raju? Leży! – mówił Mariusz Szczygieł.

Spisovatel z Polska, czyli Mariusz Szczygieł o Czechach

10 zdjęć

8 października w bibliotece głównej zainaugurowano 55. Rybnickie Dni Literatury – gościem był Mariusz Szczygieł, ceniony i lubiany dziennikarz, reporter i pisarz. Rozmowę „Nieznośna lekkość sąsiedztwa” poprowadził dyrektor rybnickiego muzeum Wojciech Dominiak.

Dziennikarz
Sabina Horzela-Piskula
do góry