W Rybniku o Rudach
- Rudy to mała miejscowość. Kiedy się tam sprowadzasz, zgodnie z tradycją, należy przywitać się z sąsiadami kołoczem. My jednak nie potrafimy piec ciast, dlatego postanowiliśmy napisać książkę. To taki nasz kołocz dla Rud - mówią małżonkowie Aleksandra Klich i Robert Siewiorek, autorzy książki „Rudy zaczarowane. Praktyczny przewodnik na weekend (i nie tylko)”.
Ona - dziennikarka, redaktorka naczelna „Wysokich obcasów”, autorka kilku książek, członkini kapituły Górnośląskiej Nagrody Literackiej „Juliusz” - wychowała się w rybnickiej dzielnicy Smolna. On - dziennikarz, autor książek i popularyzator nauki - pochodzi z Małopolski. W Rudach mieszkają od ponad pięciu lat. - Szukaliśmy dla siebie miejsca z dużą liczbą drzew; i znaleźliśmy... Od czasu, gdy mieszkamy w Rudach nie mamy ochoty stamtąd wyjeżdżać. Pod względem przyrodniczym, historycznym i kulturowym to niesamowite miejsce - ocenia Robert Siewiorek.
- Kiedy opowiadamy o tym wyjątkowym kawałku Śląska, niewielu chce uwierzyć, że ono istnieje. Również dlatego postanowiliśmy napisać ten przewodnik - dodaje Aleksandra Klich.
Znajdziemy w nim przydatne informacje, ciekawostki, anegdoty i legendy o Rudach i ich charakterystycznych miejscach, a wszystko wzbogacone o zdjęcia, rysunki i mapy.
Autorzy książki mają swoje ulubione miejsca w Rudach i okolicy. On chętnie zagląda do Magdalenki, czyli kaplicy św. Marii Magdaleny w Goszycach. - Połowę dzieciństwa spędziłem u babci, w podkrakowskiej wsi i latem często chodziliśmy do tamtejszej leśnej kaplicy. Magdalenka jest podobna - to święte miejsce w lesie, z cudowną historią ocalenia - opowiada Robert Siewiorek.
Ona ceni uroczysko Hubertus z malowniczym stawem pośród drzew, nazywanym przez miejscowych Czarną Kałużą, gdzie kiedyś spotykali się wolnomularze. Para wspólnie z psem często spaceruje też do leśniczówki Wildek, która ma swoją mroczną tajemnicę. Jak głosi legenda, leśniczy Eliasz zabił tam 99 osób, o czym oczywiście przeczytacie w książce-przewodniku.
- Rudy nie są na weekend. Rudy są na tydzień... - mówi Aleksandra Klich, która zachęca też do odwiedzenia tamtejszej bazyliki - serca Rud - choćby ze względu na znajdujące się tam dwa niecodzienne obrazy.
- Nie mogłam uwierzyć kiedy zobaczyłam obraz Wilgefortis zwanej też Kumernis, czyli świętej z wąsem. To moje odkrycie. Pisała o niej również Olga Tokarczuk. Wilgefortis była też przedstawiana z ... brodą. Najsłynniejszą można zobaczyć w Wambierzycach, a my mamy swoją, rudzką Wilgefortis. Drugi niezwykły obraz w tym kościele - „Nawiedzenie św. Elżbiety” - znajduje się przy wejściu do kaplicy Matki Boskiej Pokornej i przedstawia Matkę Boską w ósmym miesiącu ciąży, co jest absolutną rzadkością. W Polsce są jeszcze bodaj dwa obrazy przedstawiające Maryję przy nadziei - opowiada Aleksandra Klich.
„Rudy zaczarowane. Praktyczny przewodnik na weekend (i nie tylko)” kupimy m.in. w sklepiku w opactwie w Rudach, ale też w Halo! Rybnik (kosztuje 39 złotych).
- Rudy to nie tylko wyjątkowe miejsca, ale przede wszystkim ludzie... Po ukazaniu się przewodnika wciąż dzwonią do nas mieszkańcy, przysyłają manuskrypty i opowiadają najróżniejsze historie, które mogłyby posłużyć do napisania kolejnej książki - mówili autorzy podczas piątkowego spotkania (12 sierpnia) w Halo! Rybnik.
Opowiadali też o kąpielach w lesie, które nie mają nic wspólnego z wodą, o spływie kajakowym rzeką Rudą, o doktorze Juliuszu Rogerze, ale też o ochronie lasów i księżnej Yorku Sarze Ferguson, z którą rozmawiali podczas jej wizyty w Rudach. Spotkanie, które w Halo! Rybnik poprowadziła Lidia Białecka, było też okazją do rozmów o sztucznej inteligencji i nieodżałowanym reżyserze Kazimierzu Kutzu, który był niezwykle ważną postacią dla małżonków.
To ich pierwszy przewodnik, już wiadomo, że nie ostatni.
- Mamy już pomysł na kolejny - przewodnik po Rybniku będzie zupełnie inną książką niż ta o Rudach - mówi Robert Siewiorek.
- Zbigniew Rokita, autor książki „Kajś. Opowieść o Górnym Śląsku” zwraca uwagę, że górnośląskiej kulturze rozpiętej pomiędzy Góreckim a dowcipami o Eciku, brakuje środka. Brakuje takiej literatury, w której każdy może się przejrzeć, dostrzec własną tożsamość, znaleźć swoją historię i sprawdzić czy się w niej odnajduje. Mamy to poczucie, że możemy dołożyć do tego swoją cegiełkę, a Rybnik jest świetnym miejscem, by trafić do przewodnika. Bardzo w niego wierzę - mówi rybniczanka i rudzianka Aleksandra Klich.
Autor: Sabina Horzela-Piskula.
O nowym przewodniku przeczytasz też tutaj.