Dziesięć przykazań śląskiego Dzieciątka
Jeżeli zapomnimy o starej śląskiej tradycji mówiącej, że w naszym regionie Dzieciątko podczas wigilijnej wieczerzy przynosi podarki pod choinkę - to będziemy borokami. Ale samo pamiętanie o Dzieciątku nie wystarczy, bo ta bogata tradycja ma bardzo konkretne zasady.
Na Górnym Śląsku ciągle jeszcze istnieje niezwykła tradycja, że to Dzieciątko w wigilijną noc nosi ludziom prezenty. Ślązoki nawet przed świętami życzą sobie „Bogatego Dzieciątka!”. Niestety ta tradycja jest zagrożona, bo z mediów wylewa się do nas obca tradycja, mówiąca że prezenty nosi jakiś mikołajo-krasnoludek czy inny podciep. Trzeba więc ratować pozycję Dzieciątka rozumianego jako nawyk dawania prezentów bożonarodzeniowych. A to precyzyjnie ukształtowana regionalna tradycja.
Przedstawmy ją poprzez wyliczenie dziesięciu Dzieciątkowych przykazań:
PO PIERWSZE: Śląskie Dzieciątko to nie jakieś tam dziecko, duszek czy stworek noszący prezenty, ale to mały Jezusek, narodzony w Betlejem w wigilijną noc.
PO DRUGIE: Słowo Dzieciątko ma na Śląsku dwa znaczenia: „Dzieciątko” pisane dużą literą to nowo narodzony mały Jezusek, natomiast „dzieciątko” pisane małą literą, to ogólna nazwa owego prezentu, który Dzieciątko przynosi. Dlatego dla Ślązoków zdanie: „Coś dostoł od Dzieciątka na dzieciątko?” ma sens i powinno się go tłumaczyć na polski: „Jaki świąteczny prezent dostałeś?”.
PO TRZECIE: Żeby dostać coś od Dzieciątka na dzieciątko, to trzeba spełnić dwa podstawowe warunki: dobrze się przez cały rok zachowywać i napisać do Dzieciątka list z prośbą o ten czy inny prezent. Ten list trzeba najpóźniej kilka dni przez Wigilią, położyć na parapecie.
PO CZWARTE: Dzieciątko noszące prezenty „na dzieciątko” to tradycja katolicka, która zachowała się na terenie Górnego Śląska, z wyjątkiem miejskich ośrodków Śląska Cieszyńskiego. Bo na tych cieszynioków od XVI do XVIII wieku bardzo wielki wpływ mieli protestanci, a im tradycja Dzieciątka źle kojarzyła się z katolickim kultem praskiego Jezulatka. To było przyczyną, że na Śląsku Cieszyńskim tradycji Dzieciątka prawie nie ma - tam tradycyjnie prezenty przynosi Aniołek. I to jest też wpływ wiedeński i krakowski.
PO PIĄTE: Dzieciątko przychodzi do śląskich domów z prezentami tylko i wyłącznie (!) wieczorem 24 grudnia, w wigilię Bożego Narodzenia. I co trzeba podkreślić, śląska kultura absolutnie nie dopuszcza, żeby Dzieciątko mogło przychodzić w jakimś innym terminie.
PO SZÓSTE: Nie ma dokładnie ustalonej godziny przychodzenia Dzieciątka do śląskich domów. Po prostu przychodzi Ono zawsze wtedy, gdy domownicy jedzą wigilijną wieczerzę.
PO SIÓDME: Nikt nigdy na Śląsku nie widział Dzieciątka przynoszącego prezenty, ponieważ jest Ono dyskretne i działa w ukryciu. Dlatego nie przynosi prezentów do pokoju, w którym jest spożywana wieczerza wigilijna, ale zostawia je w jakimś innym miejscu w domu, niekoniecznie pod choinką, bo przecież tradycja Dzieciątka na Śląsku ma kilkaset lat, a choinka nie więcej jak 150 lat.
PO ÓSME: Żeby nie spłoszyć chodzącego z prezentami Dzieciątka, dzieci w wigilijny wieczór nie powinny biegać po domu i zaglądać do wszystkich pomieszczeń.
PO DZIEWIĄTE: Domownicy mogą zacząć poszukiwania prezentów od Dzieciątka dopiero wtedy, gdy wszyscy zjedzą wigilijną wieczerzę i zaśpiewają kolędy.
PO DZIESIĄTE: Jak już po wieczerzy odpakujemy swoje prezenty od Dzieciątka, to nie możemy zapomnieć o podziękowaniach. Można powiedzieć na głos: „Dziynkuja ci Dzieciontko za piykny podarek!”