Strona główna/Aktualności/Jeżech z Rybnika/Marek Szołtysek: Czy kołocz trzeba ratować?

Marek Szołtysek: Czy kołocz trzeba ratować?

16.02.2025 Jeżech z Rybnika

Kołocz to tak stare ciasto, że początki jego pieczenia giną w mrokach historii. Pierwsza znana wzmianka o nim pochodzi z 1614 roku i jest w „Sielance XII” Szymona Szymonowica. Do dzisiaj jednak żywa tradycja pieczenia czy kupowania oraz jedzenia kołocza przetrwała tylko na Górnym Śląsku. Przecież ciągle u nas trudno o cukiernię czy piekarnię bez kołocza. Nie popadajmy jednak w samozadowolenie, bo jednak z kołoczem na Śląsku jest problem! Sprawdziłem, jak ta sprawa wygląda w Rybniku.

Dlaczego kołOcz i kołOczyki błędnie nazywa się „kołAczem” i „kołAczykami”?Dlaczego kołOcz i kołOczyki błędnie nazywa się „kołAczem” i „kołAczykami”?
Nazwa „kołocz” pochodzi od kształtu koła, w jakim dawniej to ciasto pieczono. KOŁO-KOŁOCZ! Pierwotnie pieczono go w piecach chlebowych, które miały wąskie drzwiczki, przez co kołocze miały średnicę tylko 10-15 centymetrów. Dopiero od drugiej połowy XIX wieku w profesjonalnych piekarniach dla wygody pieczono kołocze na dużych prostokątnych blachach. Dlatego potem przed podaniem na stół ciasto krojono na  kwadratowe lub prostokątne kawałki. Jednak mimo zmiany kształtu ciasta nazwa „kołocz” została.

I jeszcze jedna sprawa. Gdy pieczenie owych kołoczów na dużych blachach się utrwaliło, to piekarze również piekąc do pomaszkecenia na drugie śniadanie kołocze małe, w dawnym okrągłym kształcie, zaczęli je dla odróżnienia nazywać – kołoczkami lub kołoczykami. Stąd mamy dzisiaj dwa znane i używane określenia: kołocz i kołoczyk. Tylko dlaczego pomimo uświęconych tradycją nazw „kołoczyk” i „kołocz” w ostatnich latach trwa prawdziwa epidemia błędnego określania tego ciasta jako: „kołAczyk” i „kołAcz”?

Jestem osobiście przerażony wykoślawianiem tych śląskich wyrazów i kiedy o tym mówię, to zazwyczaj słuchacze sądzą, że przesadzam. Dlatego w połowie stycznia 2025 roku wybrałem się na spacer po centrum Rybnika i w celach badawczych wstąpiłem do ponad dziesięciu piekarń i ciastkarni. Jakie natrafiłem tam nazwy na cenówkach koło produktów?

Oto wyniki badań: Piekarnia i ciastkarnia „Kuźnik”, ul. Powstańców 21 – miała nazwy „kołAcz”, „kołAczyk” • Piekarnia Dambiel i Sobocik, ul. Powstańców 8 – „kołAcz”, „kołAczyk” • Cukiernia dla ciebie, pawilon u zbiegu ulic Budowlanych i Wandy – „kołAcz”, „kołAczyk” • Piekarnia Kristof, pawilon koło Nacyny, ul. Raciborska – „kołAcz”, „kołAczyk” • Cukiernia Konkol, ul. Miejska 2 – „kołAcz”, „kołAczyk” • Piekarnia Fojcik, ul. Łony 8 – „kołAczyk” • Piekarnia Pierchała,
ul. Hallera 25 – „kołAcz”, „kołAczyk” • Piekarnia Zdrowia, ul. Raciborska 1 – „kołAczyk” • Piekarnia Szweda, ul. Grunwaldzka 46 – „kołAczyk”. I tak do znudzenia!

A nie mówiłem, że jest epidemia błędnych, przekręconych nazw? Jest źle, a nawet tragicznie, choć zauważyłem trzy promyczki radości:

PO PIERWSZE cieszy, że choć nazwy są poprzekręcane, to jednak kołocze i kołoczyki są ciągle u nas powszechnie dostępne, bardzo smaczne i pieczone zgodnie z recepturą ciasta drożdżowego.

PO DRUGIE bardzo ucieszyło mnie odwiedzenie Cukierni Gonsior przy ul Łony 5. Tam wprawdzie na cenówkach także było napisane „kołAcz” i „kołAczyk”, to jednak sprzedająca w rozmowie z klientami używała poprawnych nazw – „kołOcz”, „kołOczyk”, ratując honor rybnickiej śląskości.

I wreszcie PO TRZECIE uradowałem się przy ul. Raciborskiej 11A, gdzie jest szyld „Śląskie Ciasteczko. Ciasta i KOŁOCZE”. O Boże! Ucieszony wszedłem do środka, a tam na cenówkach napisy – „kołAcz” i „kołAczyk”. Niekonsekwencja! Radość więc była przedwczesna. Mimo to poprosiłem o trzy „kołoczyki”, a dostałem „kołAczyki” i nawet wziąłem paragon z błędnym napisem „kołAczyk”(!).

Co o tym sądzić? Czy to – drobna bo drobna – ale jednak zapowiedź końca śląskiej kultury w Rybniku? A może to tylko maniera albo nieznacząca regionalna omyłka, możliwa do szybkiej naprawy? Może Czytelnicy pomogą to zmienić? Może też pomogą piekarze, cudownie zmieniając odpowiednie polskie „A” w śląskie „O”?

Tekst i zdjęcie: Marek Szołtysek

Publicysta
Marek Szołtysek

Zobacz także

Marek Szołtysek: 35. gyburstag Gazety Rybnickiej
Marek Szołtysek: 35. gyburstag Gazety Rybnickiej

Marek Szołtysek: 35. gyburstag Gazety Rybnickiej

Marek Szołtysek: Rybniczanin złapał rekina
Marek Szołtysek: Rybniczanin złapał rekina

Marek Szołtysek: Rybniczanin złapał rekina

Marek Szołtysek: Świat śląskich kolędników
Marek Szołtysek: Świat śląskich kolędników

Marek Szołtysek: Świat śląskich kolędników

Marek Szołtysek: Gęsi na rynku
Marek Szołtysek: Gęsi na rynku

Marek Szołtysek: Gęsi na rynku