Marek Szołtysek: Czy kołocz trzeba ratować?
Kołocz to tak stare ciasto, że początki jego pieczenia giną w mrokach historii. Pierwsza znana wzmianka o nim pochodzi z 1614 roku i jest w „Sielance XII” Szymona Szymonowica. Do dzisiaj jednak żywa tradycja pieczenia czy kupowania oraz jedzenia kołocza przetrwała tylko na Górnym Śląsku. Przecież ciągle u nas trudno o cukiernię czy piekarnię bez kołocza. Nie popadajmy jednak w samozadowolenie, bo jednak z kołoczem na Śląsku jest problem! Sprawdziłem, jak ta sprawa wygląda w Rybniku.

I jeszcze jedna sprawa. Gdy pieczenie owych kołoczów na dużych blachach się utrwaliło, to piekarze również piekąc do pomaszkecenia na drugie śniadanie kołocze małe, w dawnym okrągłym kształcie, zaczęli je dla odróżnienia nazywać – kołoczkami lub kołoczykami. Stąd mamy dzisiaj dwa znane i używane określenia: kołocz i kołoczyk. Tylko dlaczego pomimo uświęconych tradycją nazw „kołoczyk” i „kołocz” w ostatnich latach trwa prawdziwa epidemia błędnego określania tego ciasta jako: „kołAczyk” i „kołAcz”?
Jestem osobiście przerażony wykoślawianiem tych śląskich wyrazów i kiedy o tym mówię, to zazwyczaj słuchacze sądzą, że przesadzam. Dlatego w połowie stycznia 2025 roku wybrałem się na spacer po centrum Rybnika i w celach badawczych wstąpiłem do ponad dziesięciu piekarń i ciastkarni. Jakie natrafiłem tam nazwy na cenówkach koło produktów?
Oto wyniki badań: Piekarnia i ciastkarnia „Kuźnik”, ul. Powstańców 21 – miała nazwy „kołAcz”, „kołAczyk” • Piekarnia Dambiel i Sobocik, ul. Powstańców 8 – „kołAcz”, „kołAczyk” • Cukiernia dla ciebie, pawilon u zbiegu ulic Budowlanych i Wandy – „kołAcz”, „kołAczyk” • Piekarnia Kristof, pawilon koło Nacyny, ul. Raciborska – „kołAcz”, „kołAczyk” • Cukiernia Konkol, ul. Miejska 2 – „kołAcz”, „kołAczyk” • Piekarnia Fojcik, ul. Łony 8 – „kołAczyk” • Piekarnia Pierchała,
ul. Hallera 25 – „kołAcz”, „kołAczyk” • Piekarnia Zdrowia, ul. Raciborska 1 – „kołAczyk” • Piekarnia Szweda, ul. Grunwaldzka 46 – „kołAczyk”. I tak do znudzenia!
A nie mówiłem, że jest epidemia błędnych, przekręconych nazw? Jest źle, a nawet tragicznie, choć zauważyłem trzy promyczki radości:
PO PIERWSZE cieszy, że choć nazwy są poprzekręcane, to jednak kołocze i kołoczyki są ciągle u nas powszechnie dostępne, bardzo smaczne i pieczone zgodnie z recepturą ciasta drożdżowego.
PO DRUGIE bardzo ucieszyło mnie odwiedzenie Cukierni Gonsior przy ul Łony 5. Tam wprawdzie na cenówkach także było napisane „kołAcz” i „kołAczyk”, to jednak sprzedająca w rozmowie z klientami używała poprawnych nazw – „kołOcz”, „kołOczyk”, ratując honor rybnickiej śląskości.
I wreszcie PO TRZECIE uradowałem się przy ul. Raciborskiej 11A, gdzie jest szyld „Śląskie Ciasteczko. Ciasta i KOŁOCZE”. O Boże! Ucieszony wszedłem do środka, a tam na cenówkach napisy – „kołAcz” i „kołAczyk”. Niekonsekwencja! Radość więc była przedwczesna. Mimo to poprosiłem o trzy „kołoczyki”, a dostałem „kołAczyki” i nawet wziąłem paragon z błędnym napisem „kołAczyk”(!).
Co o tym sądzić? Czy to – drobna bo drobna – ale jednak zapowiedź końca śląskiej kultury w Rybniku? A może to tylko maniera albo nieznacząca regionalna omyłka, możliwa do szybkiej naprawy? Może Czytelnicy pomogą to zmienić? Może też pomogą piekarze, cudownie zmieniając odpowiednie polskie „A” w śląskie „O”?
Tekst i zdjęcie: Marek Szołtysek
.jpg)