Strona główna/Aktualności/Kultura i rozrywka/Do szczęścia potrzeba ogrodu i biblioteki

Do szczęścia potrzeba ogrodu i biblioteki

08.05.2023 Kultura i rozrywka

- Czytanie chroni nas przed tymi wszystkimi, którzy nam wmawiają, że trzeba szybko pędzić do przodu, błyskawicznie osiągać cele, że można mieć wszystko w zasięgu ręki, że jesteśmy skazani na sukces, że porażka to klęska i nigdy nie błądzimy. Ludzie w książkach mają czas na miłość, przyjaźń. Błądzą, upadają, a potem znajdują właściwą drogę i się dźwigają. Potrafią się zdziwić, powiedzieć: nie wiem, wytłumacz mi, pomóż mi. Mają czas na życie - pisze Aleksandra Klich, dziennikarka, pisarka, dyrektorka Powiatowej i Miejskiej Biblioteki w Rybniku.

Aleksandra Klich - do szczęścia potrzeba ogrodu i biblioteki„Na Krupówkach do góralki sprzedającej sery podchodzi turysta.
- Czy te oscypki są z owczego mleka?
- Przeca je luty, łowce w lutym mlyka nie dajom.
- A niby skąd ja to mam wiedzieć?
- Trza cytać, panocku, duzo cytać”.
To mój ukochany cytat z ostatniej książki prof. Ryszarda Koziołka, speca od literatury, rektora Uniwersytetu Śląskiego. Książka nosi tytuł „Czytać, dużo czytać” i jak łatwo się domyślić, jest wielką pochwałą czytania.
A cytat kocham, bo jest w nim prawie cała odpowiedź na pytanie: dlaczego czytać?
Przecież można iść na basen popływać, skoczyć na shopping, poscrollować insta, na siłownię, na rower, z psem, na masaż, wypucować okna, poprasować, powyrywać chwasty, o pracy nie wspominając. Można robić setki rzeczy, w końcu świat dba o to, żebyśmy byli zajęci, podsuwając nam co rusz nowe aktywności.

Po co tracić czas na coś tak mało konkretnego jak czytanie? Ano po to, żeby wiedzieć, że w lutym nie kupimy oscypka z owczego mleka. A jak ktoś nam wtedy wciska, to są stare albo podrabiane. Czyli trzeba czytać, żeby nie dać się oszukać. Nie tylko sprzedawcom oscypków, ale też handlarzom politycznymi kłamstwami, hejterom, twórcom niestworzonych, kłamliwych historii, fake newsów.

Czytanie chroni nas przed tymi wszystkimi, którzy nam wmawiają, że trzeba szybko pędzić do przodu, błyskawicznie osiągać cele, że można mieć wszystko w zasięgu ręki, że jesteśmy skazani na sukces, że porażka to klęska i nigdy nie błądzimy. Ludzie w książkach mają czas na miłość, przyjaźń. Błądzą, upadają, a potem znajdują właściwą drogę i się dźwigają. Potrafią się zdziwić, powiedzieć: nie wiem, wytłumacz mi, pomóż mi. Mają czas na życie.

Czytanie to, znów odwołam się do profesora Koziołka, wykształca w nas zdolność przewidywania przyszłości. Bo przyszłość nie jest niczym innym niż fikcją. Czytając fikcję, ćwiczymy więc różne warianty swojego przyszłego życia. I to jest bezcenna wartość czytania.

W bibliotekach najbardziej kocham, że dają schronienie przed zgiełkiem i pośpiechem. Zatrzymują w biegu. Są miejscem spotkania i rozmowy.
Od prawie dwóch miesięcy mam okazję widzieć Was, którzy przychodzicie do naszej rybnickiej biblioteki. I nie wierzę już statystykom, które krzyczą, że nikt w tym kraju nie czyta.

W Rybniku chłoniecie książki. Codziennie widzę, jak wychodzicie z wypożyczalni obładowani papierowymi egzemplarzami, jak pożyczacie audiobooki w Dziale Zbiorów Specjalnych, czyli naszej mediatece, jak stajecie w kolejce do informatorium, żeby zdobyć kody Legimi i Empik Go. Widzę młodych rodziców, najczęściej mamy, choć coraz częściej ojców, którzy przyprowadzają swoje dzieci, często zaledwie kilkuletnie na warsztaty, podczas których poznają, czym jest książka. Wiem, że przychodzicie do filii - a mamy ich 20! - rozsianych po całym Rybniku, gdzie czeka na Was dobra znajoma: pani bibliotekarka, która zagada, uśmiechnie się, poleci książkę. Wystarczy zapisać się w jednej lub w centrali, żeby korzystać ze wszystkich.
Serce rośnie, gdy widzę tłumy, które przychodzą pogadać o książkach na spotkania autorskie, zagadane grupki podczas spotkań Dyskusyjnych Klubów Książki, młodszych i starszych zatopionych w lekturze w czytelni.

Od maja, w którym obchodzimy Tydzień Bibliotek, w tym roku pod hasłem „Moja, Twoja, Nasza Biblioteka”, chcemy Was namówić do współtworzenia naszego księgozbioru. W wypożyczalni na Szafranka powiesiłyśmy tablicę, na której możecie wieszać kartki z tytułami książek, które mamy Waszym zdaniem kupić do biblioteki. Postaramy się spełnić Wasze marzenia.

Maj to też w naszej bibliotece festiwal spotkań autorskich. W podróż w najwyższe góry świata zabierze nas Krzysztof Wielicki, wybitny himalaista, bohater książki Dariusza Kortki „Piekło mnie nie chciało”. Będzie też z nami Maciej Siembieda - specjalista od śledztw historycznych, autor bestsellerów mrożących krew w żyłach „Katharsis”, „Kołysanki”, „Gambitu”, premierowej „Nemezis”. Agata Tuszyńska, autorka wspaniałych biografii, m.in. Ireny Krzywickiej, Wiery Gran, Romaina Gary’ego czy Singera opowie o tym, jak odkrywała swoją żydowską tożsamość w czarnej torebce swojej babci Deli. Książki mogą też leczyć - dowodzą tego książki prof. Jadwigi Jośko-Ochojskiej znanej m.in. z łamów „Zwierciadła” czy „Pani” o tym, jak żyć ze stresem i nie dać mu się zabić.

Przygotowujemy też mnóstwo fajnych rzeczy dla dzieci i młodszych dorosłych. Będzie też sporo o rosnącym jak grzyby po deszczu rynku książek w języku śląskim.
Informacje dotyczące spotkań, warsztatów, a także nowości w naszej bibliotece znajdziecie na www.biblioteka.rybnik.pl, a także na naszych kanałach socialowych: na Facebooku i Instagramie.
I na koniec podrzucę Państwu cytat z Cycerona: „Do szczęścia potrzeba człowiekowi ogrodu i biblioteki”.
Jest wiosna, więc oba te miejsca zakwitają. Zapraszamy!

PS Książkę Ryszarda Koziołka „Czytać, dużo czytać” wypożyczycie w naszej Bibliotece przy ulicy Szafranka. Możecie ją też zamówić w którejś z filii.

Aleksandra Klich, dziennikarka, pisarka, dyrektorka Powiatowej i Miejskiej Biblioteki w Rybniku

do góry