Do zobaczenia w rybnickim DKF-ie
Nareszcie poniedziałek! Niedorzeczność? Nie dla wszystkich – z końca weekendu cieszą się miłośnicy dobrego kina, którzy w poniedziałki spotykają się w DKF-ie „Ekran”. Klub jest równolatkiem Teatru Ziemi Rybnickiej, w którym odbywają się projekcje i niebawem skończy 60 lat.
– Poniedziałek staje się dniem wyjścia do kina, spotkania w gronie znajomych i obejrzenia dobrego filmu, o którym potem toczą się rozmowy, bo to ambitne produkcje, nie pozostawiające nikogo obojętnym. Ci znajomi chętnie więc dzielą się wrażeniami i umawiają na kolejny poniedziałkowy seans – mówi Mariola Rak, prezeska Dyskusyjnego Klubu Filmowego „Ekran” o modzie na DKF.
Nic dziwnego – 60-latek jest w dobrej formie – frekwencja rośnie, na seansach pojawiają się nowi widzowie i co cieszy szczególnie, dołączają młodzi.
– Mądre kino zmusza do myślenia i stanowi alternatywę dla oferty multipleksów, dlatego cieszymy się, że udaje się nam przyciągać również młodych widzów, tym bardziej że wyświetlane tutaj filmy mają zwykle wydźwięk społeczno-polityczny i pozwalają lepiej zrozumieć dzisiejszy świat. Chcemy kina oferującego wartościowe filmy, zostawiające w widzach ślad – mówi prezeska.
DKF sięga po najnowsze tytuły, choć to niełatwe, bo dystrybutorzy niechętnie decydują się, by nowe festiwalowe filmy grać tylko podczas jednego pokazu.
– Ale nam się udaje, bo działamy już 60 lat, a dwa lata temu zostaliśmy najprężniej działającym DKF-em w Polsce – chwali się pani prezes, która od 14 lat szefuje DKF-owi.
Klub filmowy
Był 15 grudnia 1964 roku, kiedy w nieistniejącym już dziś kinie Górnik pokazano pierwszy klubowy film – francuski dramat „Symfonia pastoralna”. Do dziś miłośnicy dobrego kina obejrzeli tu ponad 3770 filmów.
– Gramy filmy głośne, nagradzane na światowych festiwalach, ale też niszowe, polecane przez dystrybutorów produkcje kinematografii irańskiej, libańskiej, południowoamerykańskiej, skandynawskiej… – wylicza Mariola Rak.
To tutaj zobaczymy filmy nagradzane na festiwalach w Cannes, Berlinie czy Wenecji, produkcje oscarowe i te docenione przez krytyków filmowych. – „Biedne istoty” Yorgosa Lanthimosa, „W trójkącie” Rubena Östlunda, „Anatomia upadku” Justine Triet, to tylko niektóre tytuły, które ostatnio zapadły mi w pamięć, ale każdy z obejrzanych w DKF-ie filmów coś we mnie zostawia. Oczywiście ktoś może powiedzieć, że zdarzają się filmowe dłużyzny, ale przecież nie zawsze wszystko musi być łatwo podane, bo takie właśnie jest kino artystyczne – mówi prezeska, która szczególnie ceni sobie kino europejskie. Dobierając repertuar, zarząd stara się zachować równowagę i wprowadzać do niego również lżejsze produkcje.
– Jednak filmów nazwijmy to rozrywkowych, a zarazem mądrych jest niewiele – zaznacza prezeska.
Filmowa jakość od początku była kluczowa dla DKF-u, któremu od 1964 do 2010 roku szefował zmarły niedawno Wojciech Bronowski. – Był jednym z twórców DKF-u. Sprowadzał tutaj filmy, które szczególnie w czasach komuny były nieosiągalne – mówi jego następczyni. Obok Marioli Rak w zarządzie zasiadają działacze klubowi z ponad 50-letnim stażem: Kazimierz Grzonka i Mieczysław Żabicki (członek honorowy) oraz znakomity prelegent i filmoznawca Ireneusz Skupień i graficzka Paulina Więckowska.
Na „Ekranie”
Na 60. urodziny DKF szykuje kilka niespodzianek: 18 listopada, krótko po polskiej premierze zobaczymy tu głośne już „Konklawe” z Ralphem Fiennesem.
– A 25 listopada zagramy „Reagana” z rybniczaninem Olkiem Krupą, który będzie gościem DKF-u i zamiast prelekcji rozpoczynającej seans, porozmawiamy z nim m.in. o roli Michaiła Gorbaczowa. W grudniu chcemy pokazać „Pod wulkanem” – polskiego kandydata do Oscara dla najlepszego filmu międzynarodowego i planujemy spotkanie z jego reżyserem, Damianem Kocurem – opowiada prezeska.
Spotkania z polskimi twórcami mają się odbywać częściej, bo cieszą się one zainteresowaniem, co potwierdził wieczór z reżyserką Kamilą Taraburą i aktorką Katarzyną Warnke, przy okazji premiery „Rzeczy niezbędnych”.
– Ostatnio polskie kino wznosi się na wyżyny. Czekamy już na „Dom dobry” Wojciecha Smarzowskiego, którego filmy zawsze biją rekordy oglądalności w naszym DKF-ie – mówi Mariola Rak.
W grudniu kinomaniacy obejrzą m.in. „W pokoju obok” Pedro Almodovara z Julianne Moore i Tildą Swinton, laureata Złotego Lwa na festiwalu w Wenecji. Zarząd zastanawia się też nad powrotem konfrontacji filmowych i głośnych klasyków.
– Coraz częściej dystrybutorzy chcą przypominać cenione produkcje z lat 70. i 80., które po cyfrowej obróbce zyskują doskonałą jakość, jak choćby genialny thriller „Rozmowa” Coppoli z Genem Hackmanem. Dlatego zastanawiamy się nad wprowadzeniem do repertuaru takich właśnie odnowionych perełek – mówi szefowa DKF-u.
Nie ma potrzeby inwestowania w sprzęt, bo ten jest dobry, na co zwróciła też uwagę Kamila Tarabura, chwaląc jakość rybnickiej emisji jej filmu, trzeba za to dbać o logistykę dysków, bo minęły czasy kiedy filmy trafiały do Rybnika na taśmach.
– Dziś kłopotem jest to, czy dysk z filmem dotrze na czas, ponieważ dysków z filmami jest niewiele, a zdarzają się kina, które zapominają je wysłać. Większość filmów jest zakodowana, co przedtem nie miało miejsca, więc potrzebny jest klucz, który jest aktywny tylko w określonym czasie – wyjaśnia kulisy Mariola Rak, która z okazji urodzin DKF-u życzy sobie i kinomanom, tylko dobrych filmów. Po nich burza oklasków gwarantowana.