Strona główna/Aktualności/Kultura i rozrywka/Ewa Ewart w Rybniku: - Następuje moment przebudzenia. 

Ewa Ewart w Rybniku: - Następuje moment przebudzenia. 

07.11.2023 Kultura i rozrywka

- Nie chciałam zrobić filmu, który przez 60 minut waliłby widza po głowie przekazem, że jest źle i będzie jeszcze gorzej. Oczywiście ten film pokazuje, co jest nie tak oraz gdzie i dlaczego sytuacja jest zła, ale niesie też ogromny ładunek nadziei - mówiła dziennikarka Ewa Ewart o swoim ostatnim dokumencie „Do ostatniej kropli”, który 6 listopada pokazała w rybnickiej bibliotece.

Ewa Ewart w Rybniku: - Następuje moment przebudzenia. Zdj. Wacław Troszka

Najpierw obejrzeli go uczniowie szkół, a wieczorem - wszyscy zainteresowani. „Ludzie rzucili wyzwanie dewastacji życiodajnych rzek - są gotowi, aby je chronić i bronić ich praw” - mówi narrator filmu „Do ostatniej kropli”. 

- Następuje moment przebudzenia - jest coraz więcej ludzi, którzy zdają sobie sprawę, że tak dalej być nie może. Dokonuje się przebudzenie na różnych poziomach i w różnych punktach globu. Ten film to cegiełka, która może przyczynić się do tego właśnie procesu przebudzenia i otrzeźwienia - mówiła widzom Ewa Ewart, ceniona dziennikarka, reżyserka i producentka dokumentów, autorka pasma „Ewa Ewart poleca” w telewizji TVN24.

Kiedyś robiła filmy dokumentalne o wielkiej polityce i jej ludziach, przyglądała się konfliktom wojennym, opisywała historię tajnych więzień CIA czy dramat dzieci - ofiar ataku terrorystycznego w Biesłanie.

- W roku 2017 pojechałam do ekwadorskiej części Amazonii, gdzie zrealizowałam swój pierwszy odsączony od polityki film. To był ten moment kiedy doszłam do wniosku, że jest tyle problemów związanych ze stanem naszej planety, że warto dla nich zrezygnować z tematów politycznych - mówiła w rozmowie z Aleksandrą Klich, dyrektorką rybnickiej biblioteki.

Spotkanie w bibliotece było okazją do rozmów również o stanie naszych rzek. Zdj. Wacław Troszka

Reżyserka i producentka dawno wyzbyła się złudzeń, że jej filmy staną się przełomem. Ma jednak nadzieję na zmiany.

- Dawniej wierzyłam, że jeden dokument może spowodować rewolucję, ale kiedy ujawniłam straszliwe praktyki w obozach śmieci w Korei Północnej i świat kompletnie nic z tym nie zrobił, zaczęłam się zastanawiać czy nadal chcę to robić. Jednak to moja pasja i sposób na życie. Uznałam więc, że będę robić swoje, odcinając przy tym oczekiwania - mówiła.

„Do ostatniej kropli” miał swoją premierę w marcu tego roku i od tego czasu Ewa Ewart pokazuje go w różnych miejscach. Ostatnio w Brukseli, w Parlamencie Europejskim.

- Film zrobił tam piorunujące wrażenie i zapowiedziano, że w przyszłym roku wszystkie kwestie wodne staną się dla Europy priorytetowymi. To ogromna satysfakcja, ale czy przełoży się to na konkretne decyzje, które odwrócą przybliżanie się do katastrofy? - zastanawia się dokumentalistka.

W jej dokumencie mowa jest o problemach z jakością wody z perspektywy społeczności powiązanych z konkretnymi rzekami m.in. Sarno, Renem, Dunajem czy Odrą. Ten film ma być przesłaniem, że zostało nam niewiele czasu, bo za chwilę będzie już za późno. Ewa Ewart wierzy jednak, że scenariusz ocalenia się spełni.

- Mimo wszystko jestem optymistką - mówiła w rybnickiej bibliotece. 

Głos w sprawie rzek w rybnickiej bibliotece

14 zdjęć

- Ten film pokazuje, co jest nie tak oraz gdzie i dlaczego jest źle, ale niesie też ogromny ładunek nadziei - mówiła ceniona dziennikarka Ewa Ewart o swoim ostatnim dokumencie „Do ostatniej kropli”, który 6 listopada pokazała w rybnickiej bibliotece. Mowa w nim o dewastacji życiodajnych rzek, ale też o ludziach, którzy są gotowi je chronić.

Dziennikarz
Sabina Horzela-Piskula
do góry