Focus na kryminał

10.05.2024 Kultura i rozrywka

- Kiedy już sztuczna inteligencja odbierze pisarzom chleb, wyobrażam sobie, jak staję przed państwem i po prostu opowiadam historie. Natura obdarzyła mnie niezłym głosem, a historie wymyślam na poczekaniu, całe życie to robię - mówił pisarz Marek Krajewski. 9 maja spec od opowiadania historii kryminalnych spotkał się ze swoimi czytelnikami, nietypowo, bo w galerii handlowej Focus. To efekt nowego cyklu „Biblioteka idzie w miasto”.

Marek Krajewski zainaugurował cykl "Biblioteka idzie w miasto" i spotkał się z czytelnikami w galerii Focus. Zdj. Wacław Troszka

Po raz pierwszy przyjechał do Rybnika w 2008 roku, przy okazji Rybnickich Dni Literatury. Już wtedy nazwisko Krajewski był jednym z najgorętszych w świecie autorów „czarnych” kryminałów. Od czasu pierwszej powieści, w tytule której pojawiło się miasto Breslau, upłynęło 25 lat, a Krajewski ma dziś na koncie prawie 30 książek. A wszystko zaczęło się w młodości, od kryminałów mistrza Raymonda Chandlera i fascynacji przeszłością rodzinnego Wrocławia.

- Wreszcie postanowiłem połączyć te dwie pasje i napisać kryminał osadzony w scenerii Wrocławia lat 30. - mówił Marek Krajewski w rozmowie z dyrektorem rybnickiego muzeum Wojciechem Dominiakiem, wyjaśniając jak filolog klasyczny i wykładowca akademicki, zajął się pisaniem retrokryminałów.

W rozmowie z Wojciechem Dominiakiem Krajewski wspominał o wielokulturowym Wrocławiu, w którym zaczęła się i wciąż trwa jego pisarska kariera. Zdj. WaT

Wspominał też o swoim dzieciństwie, które nie zapowiadało, że zostanie pisarzem, bo mały Marek lubił matematykę i WF, ale z pasją wertował imiona i nazwiska w starej księdze adresowej Wrocławia. Krajewski opowiadał też o głównych bohaterach swoich bestsellerowych powieści: Eberhardzie Mocku z przedwojennego Wrocławia, którego szukając pisarskiej odmiany, zastąpił Edwardem Popielskim z przedwojennego Lwowa. Zdradzał też kulisy swojej pracy.

- Być może jestem trochę człowiekiem w spektrum autyzmu - lubię pewne schematy i nie znoszę niespodzianek. Zaczynam pracę codziennie o tej samej porze i zawsze pracuję do tej samej godziny. Kiedy rozlega się mój minutnik i słyszę dźwięki utworu „Riders on a storm” zespołu The Doors, przerywam pracę, choćbym był w połowie zdania. W tym momencie ulatują wszelkie natchnienia i muzy kryminalne, wracam do domu, do normalnego życia w starej kamienicy w centrum Wrocławia. A rano znów wchodzę do ciemnego świata - mówił autor kryminałów.

W swojej pisarskiej pracy stara się być skrupulatnym, choć nie wystrzega się błędów, które wychwytują jego wierni czytelnicy, jak choćby w przypadku bohatera „Czasu zdrajców”, który w 1935 roku przejeżdża obok rybnickiego zalewu - sęk w tym, że ten wtedy jeszcze nie istniał, o czym napisał Krajewskiemu rybniczanin Adam Drewniok z zespołu Carrantuohill, fan jego powieści, który przy okazji spotkania zachęcał pisarza do osadzenia jakiejś powieści w Rybniku.

- Czemu nie. Musiałbym jednak lepiej poznać to miasto - zaznaczył Krajewski.

Adam Drewniok, wierny czytelnik powieści Marka Krajewskiego. Zdj. WaT

Uczestnicy spotkania przypomnieli Krajewskiemu o jednym z rybnickich wątków w powieści „Głowa minotaura”.

- Wstyd mi, ale tego nie pamiętam. Gańba, jakby powiedział mój mistrz, Herbert Myśliwiec, nieżyjący już profesor pochodzący z Rudy Śląskiej - mówił pisarz szczerze zaskoczony odkryciem rybnickich czytelników.

Zachęcał też do obejrzenia serialu „Erynie”, opartego na powieściach o Edwardzie Popielskim, z doskonałymi, jak mówił, rolami Marcina Dorocińskiego i Wiktorii Gorodeckiej. 

Grono czytelników mistrza kryminałów retro, z pewnością zaliczy spotkanie do udanych. Zdj. WaT

W czasie spotkania, które odbyło się w nietypowej przestrzeni Focusa, wrocławianin przyznał, że nie wie czym jest nuda - interesuje się filozofią, sporo czyta, słucha muzyki poważnej i godzinę dziennie poświęca na tłumaczenie Marka Aureliusza. Jest też dziadkiem 3 wnucząt.

- Teraz piszę kryminał dystopijny, którego akcja rozgrywa się pod koniec XXI wieku. Europa składa się z 300 stanów, a jednym z nich jest stan Dolny Śląsk. W odmienionym Wrocławiu pewien stary komisarz prowadzi śledztwo, którego tropy prowadzą do czegoś nieludzkiego - mówił o powieści pod roboczym wciąż tytułem „Ostatni pisarz”, w którym pojawia się też Aleksij Putin, nieprawy syn Władimira, zabitego w przewrocie pałacowym.

Wierni czytelnicy pewnie już nie mogą się doczekać... 

Focus na kryminał

18 zdjęć

9 maja w nietypowych dla spotkań autorskich wnętrzach galerii handlowej Focus, Marek Krajewski, autor bestsellerowych kryminałów spotkał się ze swoimi czytelnikami, inicjując cykl „Biblioteka idzie w miasto”. Spotkanie poprowadził dyrektor rybnickiego muzuem Wojciech Dominiak, a grono wiernych czytelników mistrza kryminałów retro, z pewnością zaliczy wieczór do niezwykle udanych.

Dziennikarz
Sabina Horzela-Piskula
do góry