Julki kurki i przepiórki
– Wystarczy mieć kury znoszące zielone i niebieskie jajka i już nie trzeba się martwić o pisanki – mówi z uśmiechem Julia Górczyńska. 20-letnia rybniczanka nie tylko hoduje przepiórki i kury różnych ras, ale prowadzi też internetowego wideobloga, w którym dzieli się swoimi doświadczeniami.
Już nie może się doczekać Wielkanocy – właśnie wtedy mają się wylęgać pisklęta kolejnych ozdobnych kur. – Skorupki ich jajek są ciemnoczerwone, prawie czekoladowe, podobne do tych gotowanych w łupinach z cebuli – mówi Julia o nietypowej rasie marans. W czasie tych świąt na Meksyku wyklują się jeszcze pisklaki kur rasy wyandotte. – Mają ładne pióra o ciekawych wzorach – wyjaśnia.
Co było pierwsze, jajko czy kura?
Dokładnie sześć kur, które dwa lata temu wprowadziły się do kurnika w dzielnicy Meksyk. – Ale o hodowaniu kur marzyłam już od dawna – podkreśla Julia. Zaczęła od typowych niosek, ale szybko jej stado powiększyło się o kury ozdobne i nieokrzesane przepiórki. – Nie ma czegoś takiego jak kury dla początkujących, oczywiście niektóre rasy są łatwiejsze w hodowli, ale wszystkimi można się dobrze zaopiekować, nawet jeśli dopiero się zaczyna. Niestety znacznie trudniejsze w hodowli są przepiórki, które nie przywiązują się ani do ludzi i miejsca, ani do siebie. Kury są zupełnie inne. Przepiórki za to znoszą duże, jak na swoją wielkość, jaja i mogą je jeść osoby uczulone na białko kurze, dla mnie są najsmaczniejsze – mówi rybniczanka, właścicielka 39 kur i kurczaków, m.in. australorpów, sussexów, lohmanów. – Wybieram rasy, które mi się podobają. Puchate silki, choć nie znoszą tylu jajek co typowe nioski, są ozdobą podwórka. Mam też pstrokate tęczanki czernichowskie, green shelle znoszące niebieskie jajka i legbary, których skorupka jest niebieska i to właśnie kurka tej rasy jest moją ulubioną – uwielbia być głaskana, chętnie wskakuje mi na ramię, ale nie lubi obcych. Fascynująca jest obserwacja relacji i hierarchii, jakie panują między kurami w stadzie – mówi studentka pedagogiki.
Ptasia gromadka Pedro i Piratka
Jedna z jej ulubionych kur nazywa się Piratka. – Trafiła do mnie z uszkodzonym okiem, stąd jej imię. Jest też Wasylisa, Krówka czy Kontrola, która musi wszystko kontrolować. Był również piękny kogut Pedro… Niestety, bardzo przywiązuję się do swoich ptaków i żałuję każdej kurki, której już nie ma. To pasja, w której trzeba mieć dobre serce, ale i grubą skórę – mówi Julia. Kolejnym krokiem, na jaki zdecydowała się rybniczanka, była inkubacja jaj. Kupiła w sieci inkubator i zdobyła potrzebną wiedzę. Dziś ma na koncie ponad 10 inkubacji, najwięcej jaj przepiórczych. – Nauczyłam się dobierać parametry inkubacji i pomagać pisklakowi wyjść z jajka, o czym kiedyś nie miałam pojęcia – mówi. Jej nieśmiałość szybko znika, gdy z pasją opowiada o swojej hodowli. – To przyjemne zajęcie, które na dodatek bardzo mnie zmieniło. Jak? Mam wrażenie, że jestem odważniejsza i na pewno zmienił się mój system wartości. Kury nauczyły mnie też cierpliwości, której wcześniej mi brakowało. Nie mam też problemu z wstawaniem w nocy, by doglądać wykluwania się pisklaczków i przy okazji wszystko filmować – opowiada Julia.
Czy kury mnie słyszą?
Pierwszy film umieściła w sieci w maju 2020 roku. Dziś ma ich ponad 140. – Zaczęłam nagrywać filmiki w pandemii, by rodzina mogła zobaczyć, jak rozwija się moja hodowla, ale szybko zaczęli je oglądać również inni. Vlog pozwala im na bieżąco śledzić, co dzieje się w hodowli, a pozostałe filmiki mają służyć pomocą innym hodowcom. Oczywiście nie wiem wszystkiego, ale zawsze staram się pomóc – mówi Julia Górczyńska o prowadzonym na YouTube kanale „Szarobura kura – Julki kurki i przepiórki”. Znajdziemy tam zarówno praktyczne porady, czym karmić pisklęta, a czym dorosłe ptaki, jakie klatki i woliery przygotować, do czego służy ziemia okrzemkowa, ale też jak prześwietlać jajka i czyścić odchowalnik dla piskląt. Julia opowie nam, jak opatrywać kurom łapy, pomoże rozróżnić kurki od kogutków, porówna dla nas jaja różnych ras, a nawet sprawdzi, czy hipnoza kur za pomocą kreski jest możliwa. Co więcej, pokaże, jak zrobić domowy makaron, bezy czy ajerkoniak z przepiórczych jajek. – Mam statyw i telefon, który wykorzystuję tylko do filmowania i nauczyłam się programu do obróbki filmów. Połowa materiału, jaki nagrywam, w ogóle do filmiku nie wchodzi, a montaż trwa zwykle parę godzin – opowiada. Największą oglądalność mają filmy o inkubatorach, ale szczególnie w sezonie lęgowym rośnie też popularność pozostałych. – Jestem mamą chrzestną wielu kurek – śmieje się Julia. Okazuje się, że w sieci swoimi hodowlami dzieli się sporo osób. – I o dziwo, również w moim wieku. Nie tylko doradzam innym, ale sama również szukam porad, ostatnio – jak wykąpać brudną silkę. Ludzie chętnie dzielą się swoimi doświadczeniami, również na giełdach ptaków, które lubię odwiedzać – mówi Julia.
Kurnik z XXI wieku
W hodowli pomagają jej rodzice. – Tata chętnie wymyśla najróżniejsze rozwiązania – mówi Julia o kurzej elektrowni, czyli kurniku z panelem słonecznym, przystanku dla kur czy akwarium dla kurczaków (do obejrzenia na YouTube). Podarowane rodzinie i znajomym ekojajka dwudziestolatka ostemplowuje pieczątką z logiem „Szaroburej kury” i pakuje do firmowych wytłoczek. Pomysłów jej nie brakuje. – Marzę o pawiu i perliczce. Wprawdzie już nieraz przekonałam się, że marzenia się spełniają, jednak akurat z tymi może być trudno, bo są to niezwykle głośne ptaki i moim sąsiadom takie towarzystwo mogłoby się nie spodobać – mówi Julia. Chyba że spełni się jej kolejne marzenie – życie z dala od miasta.
Sabina Horzela-Piskula