Strona główna/Aktualności/Kultura i rozrywka/O zmierzchu z Martą Niedźwiecką w Rybniku

O zmierzchu z Martą Niedźwiecką w Rybniku

18.03.2024 Kultura i rozrywka

Zaczęło się od pytań: czy można jeszcze dostawić krzesła? Potem uczestnicy spotkania z psycholożką, sex coachką i autorką podkastu „O zmierzchu” Martą Niedźwiecką, pytali już wyłącznie o relacje, emocje i związki… Piątkowy zmierzch w bibliotece powitały tłumy głównie pań, słuchaczek bijących rekordy popularności audycji o emocjach i kulturze.

O zmierzchu z Martą Niedźwiecką w rybnickiej bibliotece. Zdj. Paulina Rzymanek/PiMBP w Rybniku

A wszystko zaczęło się od projektu edukacji seksualnej „Pussy Project”, jaki stworzyła Niedźwiecka.

- Potem podczas spotkań z kobietami często słyszałam, że fajnie byłoby gdybym miała swój kanał na YouTube. Jednak mam wstręt do kamery - zachowuję się przed nią jak królik na widok TIR-a. Byłam w Azji, kiedy wybuchła tam moda na podkasty, wtedy stwierdziłam, że to bardzo fajna formuła: nikt cię nie widzi, gadasz do mikrofonu i to takie małe radio, a jestem dzieckiem wychowanym na radiu. Po powrocie do Polski dowiedziałam się, że znajomy otworzył w Warszawie studio podkastowe - mówiła Marta Niedźwiecka o tym, jak zaczęła się jej przygoda z tym medium.

- To forma twórczości. Pracuję, ale tak naprawdę się bawię - przyznała w rybnickiej bibliotece autorka podkastu "O zmierzchu". Mówiła też, że od zawsze była buntowniczką: - Kiedyś byłam dużo bardziej mentalnym trockistą i wszystko stawiałabym w płomieniach, teraz wiem już, że gwałtowne zmiany w ludzkiej psychice przynoszą odwrotny efekt - mówiła w rozmowie z Aleksandrą Klich-Siewiorek, dyrektorką placówki.  

- Żyję w czymś, co nazywa się kulturą zajętości - mówiła psycholożka w rybnickiej bibliotece. Zdj. PiMBP

- Żyję w normalnej rzeczywistości, więc również podlegam przeciążeniom. Na mnie też spada deadline, coś trzyma mnie za gardło, żyję za szybko, robię za dużo rzeczy jednocześnie. Żyję w czymś, co nazywa się kulturą zajętości, która jest niszcząca i dewastująca dla ludzkiej psychiki. (...) Żyjemy w świecie, który jest ekstremalnie niezdrowy i rozregulowany, dlatego nieustanie trzeba wciskać hamulec - mówiła autorka książek „Slow sex” i „O zmierzchu”. 

Jak w tym świecie dbać o relacje i emocje, jak żyć świadomie i po swojemu - radziła czytelnikom, a ci zadawali sporo pytań. Było o randkowaniu, miłości romantycznej, dziedziczeniu traum i związkach, które się rozpadają. Najczęściej dlatego, że mamy mylne zdanie, na temat tego czym związek ma być:

- Założenia, które dostaliśmy kulturowo nie przystają już do tego świata. To tak jakbyśmy mieli wozić ziemniaki w lamborghini. Koncepcję małżeństwa dostajemy w pakiecie, ale dziś mamy różne warianty łączenia się w pary - mówiła.

W spotkaniu wzięło udział wiele słuchaczek audycji "O zmierzchu". Zdj. PiMBP

Niedźwiecka mówiła też, że związki nam się nie udają, bo nas w nich nie ma.

- Nie inwestujemy w nie naszej uważności i autentyczności. Nie ma nas w związkach, bo na przykład bywamy w pracy, bywamy też negatywnie zaabsorbowani sobą, bywamy w knajpie kompletnie nawaleni lub na imprezie po narkotykach, albo nie w tym łóżku co trzeba. Bywamy myślami w innych miejsca, albo tak zmęczeni, że nas nie ma - opowiadała.

A potem długo podpisywała książki.

Dziennikarz
Sabina Horzela-Piskula
do góry