Strona główna/Aktualności/Kultura i rozrywka/Ryjek po nowemu, czyli Złote Koryta i Grand Pig

Ryjek po nowemu, czyli Złote Koryta i Grand Pig

19.11.2023 Kultura i rozrywka

Za nami najważniejsza część tegorocznego Ryjka, czyli 27. Rybnickiej Jesieni Kabaretowej - konkurs główny.

Najlepsza w punktacji kabaretów formacja tegorocznego Ryjka - My Tylko Na Bankiet. Zdj. Wacław Troszka

Tym razem w sześciu konkurencjach tematycznych, prezentując premierowe skecze rywalizowało sześć ryjkowych formacji skompletowanych z członków różnych kabaretów. Wystąpiły one pod nowymi jednorazowymi nazwami, z którymi publiczność oglądająca konkursowe programy w elektrownianym Klubie Energetyka musiała się dopiero oswoić: Disco Amanti, Kruki i Wrona, My Tylko Na Bankiet, Nienachalnie Śmieszni, Paralitycy, Komediantki. Do tej pory za zwycięzcę Ryjka uznawano generalnie kabaret, który zwyciężył w punktacji samych kabaretów, biorących udział w konkursie (Złote Koryto kabaretów). Dwa kolejne Złote Koryta - były nagrodami dodatkowymi publiczności i tajnego jurora, który ujawniał się dopiero po zakończeniu kabaretowej rywalizacji. W tym roku organizatorzy wprowadzili jednak nowe główne trofeum: Grand Pig, dla kabaretu, który zwycięży w klasyfikacji łącznej: kabaretów, publiczności i tajnego jurora. Chodzi o to, by nie było wątpliwości, kto faktycznie został zwycięzcą Ryjka.
Pierwszym zdobywcą Grand Pig, a zatem i zwycięzcą tegorocznego Ryjka została Formcja Kruki i Wrona stworzona przez: Magdalenę Furmanek z kobiecego kabaretu A Jak!, Jarka Marka Sobańskiego z Zielonej Góry (kabarety: Ciach, Słuchajcie, a obecnie Kabaret Zachodni), Andrzeja Kozłowskiego (znany z Kabaretu Pod Wyrwigroszem, w 2021 roku wygrał Ryjka z okazjonalną formacją Zdolni i Skromni), Damiana Lebiedę z kabaretu Czwarta Fala oraz Bartosza Gajdę występującego przed laty w Łowcach.B. W głosowaniu ryjkowej publiczności Kruki i Wrona zajęły pierwsze miejsce, ale w punktacji kabaretów uplasowały się dopiero na miejscu czwartym. Z kolei tajny juror, którym okazał się niepojawiający się od dłuższego czasu w telewizji Tadeusz Drozda, były „dyżurny satyryk kraju”, przyznał ptasiemu kabaretowi miejsce drugie, bo najwyżej ocenił Nienachalnie Śmiesznych z Tomaszem Jachimkiem w składzie.

Pierwsi w historii zdobywcy Grand Pig, czyli zwycięzcy tegorocznego Ryjka - Kruki i Wrona. Zdj. Wacław Troszka

W punktacji kabaretów na pierwszym miejscu uplasowała się formacja My Tylko Na Bankiet, którą stworzyli: Jakub Krzak i Krzysztof Wilkosz z kabaretu Chyba, Sławomir Kaczmarek (obecnie kabaret Rewers, a kiedyś Made in China) oraz mniej znani Karolina Pańczyk i Damian Usewicz.

- Znaliśmy się, ale nigdy nie mieliśmy okazji współpracować. Taką okazję stworzyli organizatorzy Ryjka. Spotkaliśmy się kilka razy, ale pracowaliśmy przede wszystkim zdalnie. Najciekawsze było pierwsze spotkanie on line, gdy zadaliśmy sobie pytanie, czy mamy jakieś marzenia, czy jest coś, co chcielibyśmy zrobić na scenie? Okazało się, że każdy z nas ma coś takiego. Sobota była więc takim dniem, gdy w kolejnych skeczach realizowaliśmy nasze kabaretowe marzenia, nie przejmując się, jak zostanie to ocenione. Okazało się, że oceny wypadły całkiem dobrze. W takiej nowej grupie pracuje się zupełnie inaczej, jest nowa energia i nowe pomysły. Nie wiadomo, co dalej z taką formacją będzie, więc człowiek ma duże poczucie wolności. My postanowiliśmy z niej skorzystać i zrealizowaliśmy nasze marzenia - powiedział nam Krzysztof Wilkosz z grupy My Tylko Na Bankiet.

My Tylko Na Bankiet w skeczu o rodzicach wzorowych uczniów. Zdj. Wacław Troszka

W czwartej konkurencji Ryjka, w kategorii „Wszystko jest kwestią pożegnania” miłośnicy bankietów pokazali najwyżej oceniony przez kabarety i publiczność skecz na tegorocznym Ryjku (10 pkt od wszystkich kabaretów). Tekst było w nim niewiele, bo był to skecz ze scenami rodem ze współczesnych filmów kina akcji. Efektowną walkę petenta z urzędnikiem kabareciarze przedstawili wykorzystując sceniczną technikę (bohaterom w wykonywaniu efektownych ewolucji pomagali prawie niewidoczni dla publiczności „faceci w czerni").

- Dobrych pomysłów było więcej niż pokazaliśmy na scenie. Dobrze bawiliśmy się tworząc ten skecz, a jeszcze lepiej prezentując go publiczności. Bardzo zaskoczyła nas jego wysoka ocena. Człowiek przez lata pisał, tworzył, pracował nad warsztatem, a okazało się, że trzeba było iść w efekty specjalne - komentuje Krzysztof Wilkosz.

Piosenka dla Krzysztofa Jaślara

W sobotę krótko przed północą w Klubie Energetyka dobiegł końca tradycyjny konkurs Rybnickiej Jesieni Kabaretowej O Melodyjną Nagrodę im. Artura. Jego zwycięzca zostanie ogłoszony w czasie dzisiejszego koncertu finałowego Ryjka w Teatrze Ziemi Rybnickiej (godz. 19.30). Pierwszą piosenką, którą skrzyknięta spontanicznie grupa kabareciarzy zaśpiewała poza konkursem była piosenka „Oj czy zna, oj czy wie” kabaretu Tey, którą zadedykowano zmarłemu 7 listopada współzałożycielowi tej grupy Krzysztofowi Jaślarowi.

Poza konkursem kabareciarze zaśpiewali piosenkę dla zmarłego kilkanaście dni wcześniej Krzysztofa Jaślara. Zdj. Wacław Troszka

W części konkursowej zaśpiewano 15 bardzo różnych stylistycznie piosenek. Różna też była liczba wykonawców od solistów po 20-osobowy zespół muzyków.

Najliczniejszy zespół, który wystąpił w tegorocznym Konkursie o Melodyjną Nagrodę im. Artura, czyli Karol Wolski, Nowohucka Orkiestra Instrumentów Nieprzypadkowych oraz Bartosz Demczuk. Zdj. Wacław Troszka

W czasie całego tegorocznego Ryjka kabareciarze na różne sposoby  odnosili się do zaskakującej decyzji telewizji Polsat o zdjęciu z anteny programu Kabaret na żywo, którego częścią był mocno polityczny cykl Młodzi i Moralni, tworzony przez kabarety Młodych Panów i Moralnego Niepokoju. Formacja Kruki i Wrona zaśpiewała nawet dedykowaną Zygmuntowi Solorzowi piosenkę.

Dziennikarz
Wacław Troszka
do góry