Uszyły i ubrały śląski strój ludowy
Patriotyzm można praktykować na wiele sposobów. Jednym z nich jest zabieganie o to, by mieszkańcy znali historię i tradycje miasta i regionu. W ramach projektu zrealizowanego przez rybnicką Superfundację, panie zaangażowane w działalność prowadzonego przez nią Klubu Seniora „Senior+ Północ” uszyły ubrania ludowe, jakie rybniczanki nosiły na początku XX wieku.
Ten wyjątkowy projekt „Ubierz się w strój ludowy” okazał się całkiem udaną próbą rekonstrukcji rybnickiej odmiany śląskiego stroju ludowego choć określenie „ludowe” wywołuje raczej skojarzenia z zespołami folklorystycznymi niż codziennym życiem ówczesnych rybniczanek. Projekt sfinansowała Fundacja Orlenu w ramach programu „Moje miejsce na Ziemi”.
Zadanie nie było łatwe, bo zanim zabrano się za wykroje, szycie i przymiarki trzeba było ustalić jak właściwie te rybnickie części garderoby wyglądały. Tym zajął się pomysłodawca projektu Adam Grzegorzek, znany ze swoich historyczno-filmowych zainteresowań skupionych głównie na historii regionu i miasta. Uczestniczki projektu wciąż są pod wrażeniem jego zapału, zaangażowania i dociekliwości w ustalaniu różnego rodzaju krawiecko-modowych detali.
- Rozpoczęliśmy od szczegółowej analizy zdjęć archiwalnych z okolic Rybnika, które pięknie pokazują jak na początku wieku ubierały się Ślązaczki z Rybnika. Niezwykle pomocne w opracowaniu od podstaw krojów rekonstruowanych strojów okazały się także eksponaty znajdujące się w zbiorach Muzeum w Rybniku, a konkretnie części garderoby stroju chłopskiego. Może nie wszystko udało nam się w 100 procentach odtworzyć, może nie wszystkie detale są idealne, ale na pewno udało nam się przetrzeć szlaki i dzięki uszytym strojom, pokazać jak kiedyś „oblykały” się nasze babcie i prababcie. Mam nadzieję, że uda nam się zainteresować tym tematem rybniczan, bo ciągle jeszcze wielu rzeczy nie wiemy, a być może, to czego szukamy kryje się w domach rybniczan, na starych fotografiach czy w skrzyniach na strychach – mówi Adam Grzegorzek.
Przy odtwarzaniu konkretnych części dawnej garderoby pomocna okazała się też publikacja Muzeum w Rybniku z 2016 roku autorstwa Aleksandry Grabiec „Jakle, kiecki, zopaski. Strój ludowy ziemi rybnickiej”. Uczestniczki projektu uszyły nawet jedną z prezentowanych w niej eleganckich jakli. To ciemnobrązowe wdzianko z ozdobnym ręcznie malowanym w kwiaty paskiem.
Jak informuje koordynatorka projektu Katarzyna Rząsa z Superfundacji, za pieniądze z fundacji Orlenu zakupiono odpowiednie materiały i niezbędne dodatki. Blisko dziesięcioosobowa grupa emerytek przez kilka tygodni pracowała nad swoją kolekcją ubrań z przeszłości, wzorowanych na oryginałach z archiwalnych zdjęć. Dysponujące niezbędnymi umiejętnościami i doświadczeniem seniorki szyły na maszynach do szycia, inne szyły ręcznie, obszywając m.in. dziurki na guziki. Pracy towarzyszyły oczywiście dyskusje, a nawet poważne spory, które jednak zawsze kończyły się krawieckim kompromisem. Były oczywiście również kolejne przymiarki i konieczne poprawki.
– Z dużą przyjemnością obserwowałam zaangażowanie naszych seniorek w ten projekt, a przecież te panie nie są zawodowymi krawcowymi, więc odkrywały nie tylko tajemnice dawnego rybnickiego stroju, ale też tajniki krawiectwa – podsumowuje Katarzyna Rząsa z Superfundacji.
W efekcie całej tej wytężonej pracy powstało kilka kompletów strojów, jakie mieszkanki Rybnika i okolicznych gmin, a dzisiaj dzielnic Rybnika nosiły na początku XX wieku. Teraz trzeba było jeszcze w efektowny sposób je zaprezentować. Zadbała o to Estera Wacławczyk, która sfotografowała rybniczanki w uszytych przez nie „oblyczkach” na tle familoków Paruszowca oraz w izbie historycznej Szkoły Podstawowej nr 13 w Rybniku-Chwałowicach, gdzie odtworzono domowe wnętrza z tego okresu.
- Strój ludowy ziemi rybnickiej różnił się od strojów raciborskiego, pszczyńskiego i bytomskiego. Owszem był generalnie do nich podobny, ale różnił się w szczegółach. Można powiedzieć, że rybniczanki poprzez te detale stworzyły swój styl. Na początku XX wieku rybniczanki nienależące do wyższych sfer, nosiły przede wszystkim jakle, które były czymś w rodzaju kaftanu. Te ich jakle miały wysokie stójki i bufiaste rękawy i miały skromniejsze zdobienia niż jakle z Pszczyny czy Raciborza, bo w Rybniku żyło się wtedy skromniej. Do tego nosiło się kieckę i koniecznie zopaskę. Na głowie rybniczanki nosiły natomiast chustkę. W Bytomiu wiązano je jednak zupełnie inaczej, tak żeby zakrywały uszy. Rybniczanki natomiast wiązały je ciasno nad uszami na tzw. „żurok”.
Jeśli chodzi o strój odświętny to w przeciwieństwie do tego najpopularniejszego śląskiego stroju z Bytomia Rozbarku, rybniczanki nie nosiły tzw. wierzchnia, czyli takiej czerwonej kmizelki. W Rybniku nosiło się wtedy białą koszulę nazywaną kabotkiem. Na to zakładano chustę merynkę. Pod spód kobiety ubierały halki, czasem w większej liczbie. Taka była wtedy moda i kanon kobiecej figury. Szeroka spódnica zakładana na dwie, trzy, a czasem i więcej halek podkreślała szerokie biodra, które były wtedy traktowane jako przejaw zdrowia. To był znak, że kobieta jest zdrowa, dobrze odżywiona i zadbana. Jakle były właśnie dlatego szersze u dołu, żeby się dobrze na tych szerokich spódnicach układały – opowiada Adam Grzegorzek, pomysłodawca projektu „Ubierz się w strój ludowy”, który w czasie jego realizacji zdobył całkiem sporą wiedzę o tym, w co ubierały się rybniczanki na początku XX wieku.
20 czerwca w czasie spotkania podsumowującego odzieżowy projekt w Halo! Rybnik, Adam Grzegorzek zwracał uwagę, że rybniczanki nie były wyjątkiem i również ulegały różnego rodzaju wpływom i modom. – Rybniczanki z familoków podglądały oczywiście zamożniejsze mieszczanki ze śródmieścia i też chciały się nosić tak jak one – mówił. Opowiadał też o czarnych, eleganckich ślubnych jaklach, które już po ślubie były używane jako gustowny strój wyjściowy.
W szyciu dawnych ubrań brały udział: Mieczysława Pomagalska, Marianna Wyłupek, Cecylia Pawtel, Teresa Bujok, Krystyna Wysocka i uczestnicy klubu Senior+ Północ, prowadzonego przez Superfundację. Jedni pomagali w wykrojach, inni w szyciu i przyszywaniu guzików, jeszcze inni w pucowaniu butów do sesji zdjęciowej – informuje Katarzyna Rząsa z Superfundacji.
W czasie czerwcowego spotkania w Halo! Rybnik padła m.in. propozycja, by tymi dawnymi śląskimi kreacjami zainteresować, funkcjonujące w Rybniku firmy odzieżowe.
Na razie uszyte jakle i zopaski są dość często wypożyczane i prezentowane w czasie różnego rodzaju wydarzeń, związanych z historią miasta i regionu. Ich twórcy i osoby zaangażowane w projekt gościły też w cyklicznym programie TVP Katowice „Dej pozór”.