Lepsze gotowanie
Przez dwa dni intendentki i kucharki z dwóch rybnickich placówek szkolno-przedszkolnych zdobywały nowe doświadczenia i przepisy, gotując wspólnie z Jagną Niedzielską. To propagatorka gotowania bez resztek, czyli bez marnowania jedzenia i autorka popularnych programów kulinarnych emitowanych w Canal+Kuchnia.
Wczoraj i dzisiaj wspólne gotowanie odbyło się po godzinach pracy kucharek w kuchni żłobka „Wesoła Rybka” na Nowinach, a w warsztatowym jadłospisie do przyrządzenia znalazły się m.in. kolorowe sosy - groszkowy, dyniowy i marchewkowy oraz kulinarne gadżety np. szpinak z ciecierzycą i sezamem oraz podsmażana kukurydza ze słodką papryką i słonecznikiem. Gotowano też ryż z włoszczyzną i przyprawami oraz kaszę z buraczkami lub pomidorami.
W warsztatach wzięła udział również Bogusława Matelańska, intendentka z Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 14 w Popielowie, której udało się w tej placówce poprzez wprowadzenie do menu nowych potraw, zwiększyć liczę dzieci jedzących posiłki, a przy tym zmniejszyć ilość wyrzucanego jedzenia.
Zanim panie stanęły „przy garach” Tomasz Szuba, autorytet w dziedzinie ograniczenia marnotrawstwa jedzenia w żywieniu zbiorowym, sprawdził w ich placówkach, czyli w Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 5 (dzielnica Północ) i w Szkole Podstawowej nr 18 (dzielnica Boguszowice Osiedle), ile wyrzuca się jedzenia i przeanalizował co konkretnie trafia do kosza bądź zlewu.
Wszystkie opisane działania odbyły się w ramach programu „Śląska Przestrzeń Innowacji”, finansowanego ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego. Jego lokalnym operatorem jest stowarzyszenie Centrum Rozwoju Inicjatyw Społecznych, a partnerem miasto Rybnik. Liderem projektu jest Fundacja Fundusz Współpracy.
- Wyrzucając jedzenie, marnujemy m.in. wodę. Wyrzucając 1 kg wołowiny marnujemy ponad 15 tys. litrów wody, wykorzystanej we wcześniejszym procesie produkcyjnym. To również skutki uboczne utylizacji i składowania odpadów spożywczych - mówi Tomasz Szuba. Zwraca uwagę, że marnotrawstwo jedzenia ma również swój aspekt finansowy i społeczno-etyczny, bo gdy my wyrzucamy jedzenie w innej części świata ludzie umierają z głodu.
- Udział w programie Śląska Przestrzeń Innowacji pozwala nam kontynuować działania rozpoczęte niedawno w ramach projektu StratKIT. Już teraz w modelowych placówkach staranniej planuje się zakupy produktów, straty żywności ograniczono do minimum, a jadłospisy poszerzono o nowe, lubiane przez przedszkolaków i uczniów potrawy. Kucharki same pieką cista i pieczywo, a nawet pojawiły się zamówienia żywności ekologicznej - dodaje Monika Kubisz z rybnickiego magistratu.
Z kolei Izabela Kaznowska z CRIS-u podkreśla, że celem programu jest rozpropagowanie w całym kraju wypracowanego w Rybniku modelu podnoszenia kompetencji pracowników przedszkolnych i szkolnych stołówek.
Kucharki z Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 5 w dzielnicy Północ, które uczestniczyły w warsztatach z Jagną Niedzielską, codziennie przygotowują około 240 obiadów, a dla przedszkolaków również pierwsze i drugie śniadanie oraz podwieczorek. Do jadłospisu publikowanego codziennie na stronie internetowej szkoły już dawno trafiły hamburgery, hot dogi, pizza, zapiekanki czy spaghetti. Ale kucharki podkreślają, że dzieciom smakują też kluski śląskie.
- Na ogół już w maju, gdy tylko pojawią się świeże owoce co jakiś czas zamiast zupy serwujemy koktajl owocowy. Z kolei piątkową tradycją stało się, że zamiast zupy dzieci mają do wyboru trzy lub cztery rodzaje upieczonych przez nas ciast, nie wspominając już o tym, że często dostają do ręki jakiś owoc - mówią Helena Maciończyk i Joanna Sopala z placówki przy ul. Różańskiego.
- Sprawdzając z Tomaszem Szubą, ile w tej czy innej placówce marnuje się jedzenia nie szukamy winnych, nie rozliczamy. Chcemy tylko podpowiedzieć i pokazać jakie są narzędzia pozwalające to marnotrawstwo jedzenia radykalnie ograniczyć. Tomasz jest twórcą aplikacji monitorującej straty jedzenia. Ja z taką aplikacją pracowałam w jednej ze znanych restauracji w Helsinkach i tam pomogła ona ograniczyć ilość wyrzucanego jedzenia, ale tym samym zmniejszyć koszty prowadzenia tej restauracji, bo przecież wyrzucając jedzenie, wyrzucamy pieniądze. Kto by pomyślał, że w jednej dużej szkole wyrzuca się jedzenie za 180 tys. zł rocznie. Te pieniądze można by wydać chociażby na zatrudnienie szkolnego dietetyka, na co nie wszystkie placówki mogą sobie pozwolić - mówi Jagna Niedzielska.
Mówi również o nowym podejściu do żywienia dzieci w placówkach oświatowych.
- Chcemy zainicjować dialog między np. osobami pracującymi w szkolnej kuchni, dyrekcją szkoły i uczniami. Ci ostatni potrzebują zachęty np. w postaci dobrze, atrakcyjnie wyglądających dań. Dzieci powinny też wiedzieć co jedzą i co jest im nakładane na talerz. Dobrze by było, gdyby miały też na to wpływ np. poprzez głosowanie na warzywo, które znajdzie się w piątkowym jadłospisie. Moje ulubione hasło brzmi: Im więcej wiesz tym chętniej jesz! Propagatorka jedzenia bez resztek zwraca też uwagę na drugą stronę medalu, czyli warunki pracy szkolnych kucharek i możliwości techniczne sprzętów, którymi dysponują.
- Uatrakcyjnienie szkolnego menu nie może powodować problemów w kuchni, bo osoby, które w niej pracują muszą się uwinąć z robotą, by na czas były gotowe posiłki i to w dużej liczbie. Dzisiaj nie robiliśmy np. nic pieczonego, bo w jednej z placówek nie ma w kuchni piekarnika, co dla mnie i dla dziewczyn, które tam pracują jest dużym utrudnieniem - dodaje Jagna Niedzielska.
W warsztatach w kuchni żłobka wzięły też udział kucharki pracujące tam na co dzień.
Na środę 26 października zaplanowano z kolei pierwsze warsztaty kulinarne w nowo otwartej kuchni społecznej Wspólny Stół przy ul. Zabrzydowickiej 30. Spotkają się tam trenerzy kulinarni, pracownicy socjalni i członkowie lokalnej społeczności.
Wacław Troszka