Strona główna/Aktualności/Miasto/Mała ćwierćfinałowa strata żużlowców

Mała ćwierćfinałowa strata żużlowców

20.08.2024 Sport

W sobotnie popołudnie w Krośnie żużlowcy Innpro ROW-u Rybnik przegrali z WILKAMI pierwsze spotkanie ćwierćfinałowego dwumeczu 44:46. Decydujący o awansie do półfinału mecz rewanżowy odbędzie się w Rybniku w najbliższą niedzielę 25 sierpnia o godz. 16 i wszystko wskazuje na to, że rybniczanie nie powinni mieć problemu z odrobieniem dwupunktowej straty z Krosna i z awansem do półfinału.

W rundzie zasadniczej, 19 maja Innpro ROW pokonał WILKI z Krosna na swoim torze 56:34 Zdj. Wacław Troszka
Po zasadniczej części sezonu Innpro ROW zajmował 3. miejsce w tabeli, a WILKI Krosno 4., to dlatego pierwszy mecz ćwierćfinałowy odbył się w Krośnie. Zgodnie z regulaminem w play-offach w każdym przypadku pierwszy mecz odbywa się na torze drużyny, która po części zasadniczej zajmowała niższą pozycję w tabeli.
Mimo podpisania kontraktu z bezrobotnym w polskiej lidze Pawłem Miesiącem, do meczu w Krośnie zespół rybnickich Rekinów przystąpił w tradycyjnym składzie z doświadczonym 48-letni Grzegorzem Walaskiem, którego ewentualnie miał zastąpić Miesiąc.
Mecz od małego biegowe zwycięstwa (4:2) rozpoczęła rybnicka para Jakub Jamróg – Grzegorz Walasek, ale w drugim biegu juniorzy WILKÓW pokonali rówieśników z Rybnika 5:1 i gospodarze wyszli na prowadzenie. Rybniczanie doprowadzili do remisu w wyścigu 8., a przed dwoma ostatnimi wyścigami prowadzili nawet 40:38. Bieg 14. podwójnie wygrali jednak gospodarze, którzy przed ostatnim wyścigiem prowadzili 43:41. Nadzieje na końcowe zwycięstwo były jednak w pełni uzasadnione, bo w nim o punkty dla Innpro ROW- u mieli powalczyć dwaj najlepsi zawodnicy całego meczu, czyli lider Rekinów Australijczyk Brady Kurtz, który wcześniej wygrał wszystkie swoje biegi, i pewnie punktujący Jakub Jamróg. Pierwszy na mecie zameldował się Jamróg, ale Kurtz był ostatni, za parą Krosna Kenethem Bjerre i Dymitrem Berge. Bieg zakończył się więc zwycięskim dla gospodarzy remisem. Nie wykluczone, że Kurtz odczuwał już wtedy skutki groźnie wyglądającej kraksy, do której doszło na pierwszym łuku biegu nr 10. Przypominała ona ubiegłoroczny poważny wypadek rybnickiego Duńczyka Patricka Hansena w Ostrowie Wlkp. Po zewnętrznej atakujący Kurtz próbował zdecydowanie zamknąć przy krawężniku krośnieńskiego Duńczyka Jonasa Seiferta-Salka. Ten jednak stracił panowanie nad motocyklem, władował się w Kurtza i razem z nim pojechał w dmuchaną bandę, od której obaj żużlowcy się odbili, upadając na tor. Najbardziej ucierpiał jednak jadący za nimi kapitan WILKÓW Czech Wacław Milik, który upadając na jeden z motocykli złamał rękę. Powtórkę wyścigu, w której siłą rzeczy zabrakło już niezdolnego do jazdy Milika (arbiter nikogo nie wykluczył) wygrał jeszcze Brady Kurtz, ale nieco później mógł już odczuwać skutki wypadku.
Rybniczanom do zwycięstwa zabrakło punktów Noricka Blödorna (1 pkt w 4 startach) i Rohana Tungate’a (4 pkt w 5 startach). Obaj rozpoczęli mecz w Krośnie pechowo. Najpierw w 3. biegu Tungate przeszarżował nieco wchodząc w drugi łuk i w efekcie wylądował pod dmuchaną bandą; na szczęście już bez motocykla, z którego zdążył się ewakuować. W kolejnym wyścigu rybnicki junior Maksym Borowiak i Niemiec Blödorn pewnie prowadzili z parą krośnieńskich juniorów, ale temu ostatniemu zdefektował motocykl i z podwójnego zwycięstwa został tylko remis przy indywidualnym zwycięstwie Borowiaka. W kolejnych swoich startach i Tungate, i Blödorn prezentowali się już bardzo przeciętnie.
W Krośnie żużlowcy Innpro ROW-u wygrali indywidualnie 9 biegów, ale mecz wygrali gospodarze, którzy tylko w 6 pierwsi zameldowali się namecie.
Dwaj najlepsi zawodnicy meczu w Krośnie Brady Kurtz i Jakub Jamróg Zdj. Wacław Troszka (archiwum)

WILKI Krosno – Innpro ROW Rybnik 46:44

Innpro ROW 44: Jakub Jamróg 13 (3,2,3,2,3); Rohan Tungate 4+1 (W,1’,1,1,1); Grzegorz Walasek 8+1 (1,2,3,2’,0); Norick Blödorn 1 (d,0,1,0); Brady Kurtz 12 (3,3,3,3,0); Maksym Borowiak 4 (0,3,1); Paweł Trześniewski 2 (1,1,0). Kacper Tkocz - NS

Generalnie rzecz biorąc rybnicka drużyna nie powinna mieć większych problemów z wygraniem rewanżowego meczu różnicą trzech punktów, bo taka przewaga jej wystarczy, by awansować do półfinału, no ale to żużel i różne rzeczy zdarzyć się mogą.
Do największej ćwierćfinałowej niespodzianki doszło w Poznaniu, gdzie po raz drugi w sezonie poległa POLONIA Bydgoszcz, przegrywając mecz 37:52. Żużlowcy z Bydgoszczy wygrali w stolicy Wielkopolski indywidualnie tylko 4 wyścigi i bez wątpienia to rewanżowy mecz tych dwóch drużyn w Bydgoszczy zapowiada się najciekawiej. W rundzie zasadniczej, 21 lipca POLONIA wygrała u siebie z poznańskimi Skorpionami 55:35, więc gdyby ćwierćfinałowy rewanż zakończył się takim samym wynikiem to bydgoszczanie wygraliby ten dwumecz.
W trzecim ćwierćfinale ORZEŁ Łódź przegrał u siebie ze zwycięzcą rundy zasadniczej Argeg Malesą Ostrów Wlkp. 42:48.
Wszystkie trzy mecze rewanżowe rozpoczną się o godz. 16 w najbliższą niedzielę 25 sierpnia. Do półfinałów awansują zwycięzcy dwumeczów oraz drużyna, która w osobnej tabeli dla drużyn, które je przegrały zajmie pierwsze miejsce (liczyć się będzie liczba punktów meczowych, biegowych, a przy ich równości wyższe miejsce w tabeli po zasadniczej części sezonu).

Dziennikarz
Wacław Troszka
do góry