Rybniccy małżonkowie ze złotym stażem
- Wesele mieliśmy w sylwestra, więc na drugi dzień byliśmy już rok po ślubie… - śmieje się pani Eugenia Strzelczyk z Kamienia, wspominając pamiętny dzień sprzed ponad pół wieku. - Poznaliśmy się „na muzyce” na ośrodku w Kamieniu. Tak to się zaczęło i przeleciało już 50 lat - dodaje jej mąż Jan. Małżonkowie wspólnie z 9 innymi rybnickimi parami wzięli udział w uroczystości Złotych Godów (7 listopada) w siedzibie zespołu Przygoda.
Jan Strzelczyk pracował w koksowni w Knurowie potem w Radlinie, ale żonę zdobył kiedy jeszcze był... masarzem. - Wyszłam za niego żeby się najeść kotletów - żartuje pani Eugenia.
- Na początku praca w koksowni była ciężka. Musiałem się nauczyć nowego zawodu, przyzwyczaić się i pamiętać o rękawiczkach, bo inaczej człowiek od razu był poparzony - wspomina pracę w koksowni pan Jan.
Jego żona również tam pracowała do czasu, gdy urodziły się dzieci. Mają ich troje i dziś cieszą się z pięciorga wnuków. Małżonkowie mówią, że nawet nie zauważyli kiedy minęło wspólne 50 lat.
- Trzeba zrozumieć tę drugą stronę, czasem ustąpić - mówi pani Eugenia podając swoją receptę na udany związek. - Trzeba też mieć wspólny cel i chcieć coś razem osiągnąć - dodaje jej mąż.
Wśród par, które świętowały w Przygodzie swój małżeński jubileusz byli też państwo Teresa i Ludwik Dudowie z Niedobczyc.
- Poznaliśmy się na zabawie weselnej u Holony w Popielowie - siostra była drużką, a jego kolega drużbą i nas zaprosili. Wystarczyło jedno spojrzenie, dwa tańce i zostaliśmy z sobą aż do dziś - wspomina pani Teresa.
Wesele odbyło się w domu. Małżonkowie opowiadają, że 50 gości biesiadowało w trzech pokojach, a przygrywało im trzech muzykantów. - Było skromnie, bo już wtedy mieliśmy w planach budowę domu - mówi Teresa Duda, która wspólnie z mężem nadal mieszka w wybudowanym przed laty domu.
.jpg?1699439525714 "- Grunt to się dogadać, ustępować, mieć zaufanie i być wyrozumiałym - mówi pani Teresa zapytana o przepis na małżeński sukces. Na zdjęciu z mężem Ludwikiem i prezydentem miasta Piotrem Kuczerą. Zdj. Wacław Troszka")
Ona ponad 20 lat była sprzedawczynią w sklepie spożywczym, on prawie 30 lat przepracował na Hoymie. Mają syna i córkę oraz pięcioro wnuków. Pan Ludwik jest prawdziwą złotą rączką. - Zrobi wszystko, co sobie wymyślę - śmieje się małżonka.
- Trzeba sobie przoć. To wystarczy, by być z sobą 50 lat - mówi jej mąż, który dzieli z żoną pasję do podróżowania. - Jest taka grupa seniorów w Zebrzydowicach, z którą regularnie jeździmy - dodaje.
Pani Teresa zdradza, że na wczasy i wycieczki wybierają się co najmniej kilka razy w roku. I ma nadzieję, że tak będzie jak najdłużej…
- O udany związek trzeba walczyć i go pielęgnować. Wam się to udaje - mówił prezydent Piotr Kuczera do świętujących w Przygodzie małżonków. - Niektórzy mówią, że życie to przygoda, również ta we dwoje, choć dziś pewnie wspominacie też inne osoby, które 50 lat temu towarzyszyły wam w tym ważnym momencie - dodał.
Piotr Kuczera wręczył też szanownym jubilatom pamiątkowe medale za długoletnie pożycie, przyznane im przez Prezydenta RP Andrzeja Dudę.
Przypominamy, że wnioski od par, które chcą otrzymać medale za długoletnie pożycie przyjmowane są w rybnickim Urzędzie Stanu Cywilnego, a następnie przekazywane są do Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego. Ten wysyła je do kancelarii prezydenta RP. Wniosek muszą złożyć i podpisać sami małżonkowie z 50-letnim stażem. Rybnicki USC zrobić tego za nich nie może.
Rybniccy małżonkowie ze złotym stażem
7 listopada w siedzibie Zespołu Edukacyjno-Artystycznego "Przygoda" w Rybniku odbyła się kolejna uroczystość Złotych Godów. Tym razem wzięło w niej udział 10 par, które przeżyły wspólnie 50 lat. Jubilaci otrzymali pamiątkowe medale za długoletnie pożycie, nadane im przez Prezydenta RP Andrzeja Dudę, które wręczył prezydent miasta Piotr Kuczera. Życzył on jubilatom dalszych wspólnych dni w zdrowiu, a życzenia złożyła im również Janina Grabowska, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Rybniku, który całą uroczystość zorganizował. Dla jubilatów wystąpił też zespół Przygoda.
