Rybnickie Foczki i Morsy dla WOŚP-u
Ewa Łukasik morsuje od lat. Dziś, jak niemal w każdą niedzielę zimy, morsowała na Pniowcu, ale tym razem również kwestowała, bo od kilku lat jest też wolontariuszką WOŚP-u. – Dziś zbieram tutaj i w Niedobczycach – mówi nam rybniczanka Ewa Łukasik.
– Zaczęłam morsować w 6 klasie podstawówki, ojciec mnie zachęcił. Potem morsowałam na Rudzie, a od kilku lat tutaj, na Pniowcu – mówi Ewa z Niedobczyc, która regularnie morsuje oraz włącza się do WOŚP-u.
– Córa mnie wciągnęła i morsuję tutaj już od trzech lat – dodaje jej mama, Danuta Łukaszyk, która dziś z rybnicką grupą Foczki i Morsy morsowała dla zdrowia oraz dla zdrowia dzieci chorujących na nowotwory, włączając się do finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
W orkiestrze zagrali piąty raz i jak co roku chętnie wsparli charytatywną akcję. Jeden z morsujących przyniósł nawet słoik z nietypowym dżemem truskawkowym. Zamiast konfitury, pieniądze. I choć pogoda morsów nie rozpieszczała, bo temperatura była na plusie, ok. 8 stopni, to i tak dla części morsujących przebywanie w wodzie było sporym wyzwaniem.
Morsy i foczki spędziły w wodzie po kilka minut, a po wyjściu wrzucały datki do puszki i rozgrzewały się przy ognisku. - To dobra akcja! - mówią o WOŚP.
Foczki i Morsy dla WOŚP-u
Dziś, jak co tydzień w niedzielę, rybnickie Foczki i Morsy morsowały dla zdrowia oraz dla zdrowia dzieci chorujących onkologicznie, włączając się do finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.