Zagraliśmy i wciąż gramy z rybnickim WOŚP-em!
Popołudnie z prezesem żużlowego ROW-u Krzysztofem Mrozkiem, a może kawa z reżyserką Kamilą Taraburą? Wciąż trwają wystawione przez rybnicki WOŚP aukcje internetowe na rzecz dzieci chorujących na raka.
A może popołudnie z prezesem? Materiały prasowe
Za żużlową lekcję jazdy ślizgiem pod okiem Roberta Chmiela trzeba teraz zapłacić ponad 3 tys. zł, a za śląski dzień w Czerwionce-Leszczynach, w ramach którego zaplanowano zwiedzanie osiedla familoków z przewodnikiem, śląski obiad w restauracji oraz obraz autorki Grupy Janowskiej ponad 570 zł. A to tylko część aktualnych wciąż jeszcze aukcji.
Przypomnijmy: 26 stycznia, w dniu finału 325 wolontariuszy na ulicach naszego miasta i powiatu zebrało 366.461,49 zł, czyli więcej niż w 2024 roku, kiedy to z puszek wyjęto 345.731,21 zł.
– To niesamowity wynik, który nie byłby możliwy bez zaangażowania i wielkich serc – podsumował akcję rybnicki sztab Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, dziękując wszystkim za pomoc i wsparcie i zachęcając do udziału w trwających wciąż rybnickich aukcjach internetowych oraz do dorzucania się do eSkarbonki.
Zagraliśmy w niedzielę i wciąż gramy z rybnickim WOŚP-em! Zdj. Arch. GR/ Wacław Troszka
W ostatnią niedzielę stycznia graliśmy wspólnie, jak Rybnik długi i szeroki. Od Niewiadomia, gdzie na Ignacym już 25 stycznia odbył się WOŚP-owy Zlot Samochodowy „Szybcy i Wściekli”, przez centrum i Focus, w którym lokalne VIP-y pochwaliły się swoimi talentami wokalno-instrumentalnymi, po Chwałęcice, gdzie po raz piąty Foczki i Morsy w wodach Pniowca morsowały z orkiestrą. Gdyby nie WOŚP, pewnie nie przekonalibyśmy się, jak śpiewa dżudoka Piotr Kuczera w duecie z żoną Anną i jak dźwięcznie brzmi wiolonczela w objęciach policjantki Bogusławy Kobeszko oraz nie poznalibyśmy najmłodszej mistrzyni kierownicy i wolontariuszki w Niewiadomiu, rocznej Emilki Materzok, która kwestowała w swojej „beemce” jeżdżąc pomiędzy sportowymi furami, które zaparkowały na Ignacym.
W Niewiadomiu kwestowała roczna Emilka z bliskimi. Zdj. (S)
Finał finału odbył się jak zwykle w Kampusie, tym razem z grupą Chwila Nieuwagi i ekologicznym światełkiem do nieba, gdzie nie zabrakło oczywiście wolontariuszy.
– Jestem tutaj kolejny raz, bo czuję, że robię coś dobrego dla innych. Nie warto siedzieć w domu. Żyje się po to, by pomagać innym, a nie tylko myśleć o sobie. – Dla mnie to zawsze jest wielkie święto, czekam na nie co roku i zbieram siły, by tu być. I mimo że nogi bolą, warto się angażować! – Radość, poczucie współpracy i pomocy. Moje siedmioletnie dziecko też jest tutaj wolontariuszem i zbiera razem z nami – mówili kwestujący.
A dzięki ich kweście, sporo pracy mieli sztabowcy, którzy jak zwykle do późnych godzin nocnych pracowali w rybnickiej bibliotece, licząc wszystkie zebrane przez nas złotówki. Wiadomo, sie gra, sie ma!
Z sercem dla chorych dzieci. Zdj. Michał Cieciura
Sabina Horzela-Piskula, Michał Cieciura
Zaśpiewali dla WOŚP
W ramach rybnickiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w galerii handlowej Focus Park odbył się koncert "Śpiewamy prosto z serca", w którym wystąpili niezajmujący się na co dzień ani śpiewaniem, ani muzyką znani i lubiani rybniczanie m.in. dżudoka olimpijczyk Piotr Kuczera, wiceprezydent Janusz Koper czy proboszcz najstarszej rybnickiej parafii ks. Marek Noras. Na wiolonczeli zagrała rzecznik prasowa rybnickiej policji Bogusława Kobeszko, a wójt sąsiednich Jejkowic Marek Bąk zśpiewał jeden z przebojów Elvisa Presley'a.
Foczki i Morsy dla WOŚP-u
Dziś, jak co tydzień w niedzielę, rybnickie Foczki i Morsy morsowały dla zdrowia oraz dla zdrowia dzieci chorujących onkologicznie, włączając się do finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.