Strona główna/Aktualności/Nasz wywiad działa/Barbara Zielińska: Anioł zostanie w MDK-u

Barbara Zielińska: Anioł zostanie w MDK-u

19.06.2023 Nasz wywiad działa

- Każdy dzień był inny. Był wyzwaniem, odkrywaniem czegoś nowego, poznawaniem kreatywnych ludzi, czasem skokiem na głęboką wodę, ale zawsze był przygodą - mówi Barbara Zielińska, która po 25 latach pracy na stanowisku dyrektora Młodzieżowego Domu Kultury przechodzi na emeryturę. Moment nie jest przypadkowy - placówka ma nowoczesną siedzibę, o którą zabiegała przez lata.

- Zostawiam w MDK-u grafikę anioła autorstwa Milady Więckowskiej, którą dostałam na początku swojej pracy - mówi Barbara Zielińska. Zdj. Wacław Troszka

Nowa siedziba była Pani wielkim marzeniem, które właśnie się spełnia…

Kiedy cztery lata temu zastanawiałam się nad przejściem na emeryturę, usłyszałam od wiceprezydenta miasta, że nie powinnam tego robić, zanim nie powstanie nowa siedziba MDK, która będzie tą przysłowiową wisienką na torcie. I cieszę się, że tak się stało. Mam poczucie, że zostawiam coś wyjątkowego…

Placówka faktycznie robi wrażenie. Z czego jest Pani najbardziej zadowolona?

Z nowoczesnej sali teatralnej na 90 osób, z profesjonalnym oświetleniem i nagłośnieniem. Wprawdzie nie ma tu widowni na 200 osób jak w innych domach kultury, ale MDK nie jest instytucją kultury, ale placówką edukacyjno-oświatową. Naszym podstawowym zadaniem jest edukowanie artystyczne dzieci i młodzieży i ta sala ma im pomóc w zdobywaniu doświadczeń scenicznych. Jestem też bardzo zadowolona z sal plastycznych i muzycznych, bo są ładne, duże i każdy z nauczycieli może dziś prowadzić zajęcia w sali przypisanej tylko jemu. Budowa trwała dłużej, niż zakładano, ale jesienny termin od początku był mało realny. Pewnie jeszcze do wakacji w budynku i wokół niego będziemy coś „dopieszczać”, ale ważne, że wreszcie jesteśmy u siebie. Pracownie ceramiczna i modelarska pozostaną w filii przy ul. Chabrowej, gdzie mamy też niewielki amfiteatr, którym nadal będziemy się opiekować. Może w ramach budżetu obywatelskiego uda się zawnioskować o nowe siedziska.

Zostawia Pani prężnie działającą placówkę. Jak liczna jest społeczność MDK?

Z naszych zajęć korzysta obecnie prawie tysiąc wychowanków - od przedszkolaka po studenta. W nowej siedzibie codziennie spotyka się średnio 100 młodych ludzi, a więc ok. 600 rozwija tutaj swoje talenty. Mamy 77 różnych kół zainteresowań, a największą popularnością od lat niezmiennie cieszą się zajęcia taneczne i plastyczne. Siłą tej placówki są przede wszystkim nauczyciele i ich niebywała pasja w pracy z dziećmi i młodzieżą. A jest ich 20.

I jedna dyrektorka, która miała zostać rok, a została 25 lat…

Kiedy o tym myślę, mam tylko dwa skojarzenia: przygoda życia i dyrektor „z łapanki”. Był koniec wakacji, gdy do SP nr 31, w której 16 lat byłam nauczycielką nauczania początkowego, przyjechał Tadeusz Bonk z wydziału oświaty. Miasto szukało kandydatów na dyrektora MDK-u, przynajmniej na rok, ale nie było chętnych. Lubiłam pracę z dziećmi, one lubiły mnie, a rodzice najchętniej zapisywali pierwszaki do „klasy pani Zielińskiej”, więc odrzuciłam tę propozycję. Ale po namowach nauczycielki Jadwigi Lenort zmieniłam zdanie. Byłam jednak pełna obaw, bo nigdy nie pracowałam z dorosłymi. - Pewnie będę popełniała błędy - mówiłam wtedy, a po roku pracy przystąpiłam do konkursu, który wygrałam. Nabrałam wiatru w żagle i… zostałam 25 lat, które były prawdziwą przygodą. Nie lubię rutyny, uważam, że tylko działając można stworzyć coś nowego, lubię za to ludzi, a tutaj miałam możliwość współpracy z nauczycielami i pracownikami obsługi, z których każdy jest artystą. I będzie mi ich brakowało. Codziennie czegoś się od nich uczyłam. Dzięki nim wiem, jak eksponować obrazy, ustawić się na scenie czy przygotować dyplomy. A młodym ludziom zawdzięczam to, że nie czuję się staro. Młode grono i młodzi ludzie wokół są fajnym bodźcem do działania.

Barbara Zielińska jest szóstym w historii dyrektorem MDK, pierwszym z tak długim stażem. Zdj. Wacław Troszka

Jakie ma Pani plany na emeryturę?

Będę podróżować. We wrześniu lecę na Kretę, potem na Sycylię. Będę też pomagać seniorkom z Klubu Seniora, który spotyka się w MDK-u oraz naszym chórzystom podczas ich wyjazdów. Nie zamierzam siedzieć przed ekranem, chyba że będzie to ekran DKF-u, zresztą obiecałam sobie, że nie opuszczę żadnego poniedziałkowego seansu. Obowiązkowo też przeznaczę czas na basen, kijki i rower.

Od 1 września dyrektorem będzie Danuta Sarna, która prowadzi tu zajęcia plastyczne…

I ponad 10 lat była wicedyrektorem, więc ma spore doświadczenie. Wiem, że da sobie radę. Zawsze też może na mnie liczyć. Co jej radzę? Chyba tylko żeby nie została dyrektorem „za biurkiem”, żeby bywała na zajęciach i premierach, by interesowała się każdym - młodszym i starszym, od modelarza po dyrygenta. Przez 25 lat ciągle byłam zachwycona ich talentami, pomysłami i umiejętnościami, które dla mnie - urzędnika - zawsze były czymś niezwykłym i godnym podziwu. Teraz będę się już tylko przyglądać, jak wspólnie zmieniają to wyjątkowe miejsce. Zostawiam im też grafikę anioła autorstwa Milady Więckowskiej, którą dostałam na początku swojej pracy. Niech nadal roztacza nad nimi swoje opiekuńcze skrzydła.

Dziennikarz
Sabina Horzela-Piskula
do góry