Piotr Kuczera: Wyznaczamy trendy
"Pomyślmy, jakie będzie nasze miasto za kolejne 20 lat. Dziś jesteśmy jedynym miastem w Polsce, które może pokazać, jak w normalnej eksploatacji miejskiej funkcjonuje autobus wodorowy i za chwilę będziemy mogli pokazywać to na przykładzie 20 takich pojazdów. Z pewnością o Rybniku będzie mówiło się na wielu konferencjach międzynarodowych, europejskich czy polskich"
Rozmowa z Piotrem Kuczerą, prezydentem Rybnika
Żegnając swojego zastępcę Piotra Masłowskiego, wspomniał Pan, że zajmował się on trudnymi sprawami. Kto go zastąpi?
Za wcześnie, by wskazywać konkretną osobę, decyzje zapadną gdzieś z początkiem roku. Obecnie priorytetem są prace nad budżetem, bo jego projekt musimy przedstawić 15 listopada. Dziś chciałbym podziękować Piotrowi Masłowskiemu za 9-letnią współpracę. Liczę, że będzie on głosem samorządu w Senacie, bo samorządowcy robili wszystko, aby osoby, które wywodzą się z samorządu, znalazły się w parlamencie. Rzeczywiście Piotr Masłowski zajmował się bardzo trudnymi sprawami - gospodarką mieszkaniową, ściągalnością składek, problemami socjalnymi, z którymi często wiążą się postawy roszczeniowe. Do tego dochodzi dyskusja związana z finansowaniem sportu.
Ale trzeba podkreślić, że nasza sytuacja budżetowa była uzależniona od wielu czynników zewnętrznych, głównie zmian podatkowych zaproponowanych przez PiS. Miasto w ostatnich latach straciło przeszło 230 mln zł. Dlatego jednym z postulatów samorządu jest to, by nowy rząd jak najszybciej wskazał nowe podstawy finansowania samorządów albo ukrócił reformy wprowadzone przez PiS, bo one najbardziej zaszkodziły miastom na prawach powiatu takim jak Rybnik.
Modele finansowe przygotowane przez ekonomistów mówią o tym, że nawet najbogatsze samorządy około 2028 r. stracą płynność finansową. Chciałbym, by nowy rząd popatrzył na samorząd w perspektywie długofalowej. Powinniśmy skupić się dziś na absorpcji środków europejskich, planowaniu perspektywicznym rozwoju naszych małych ojczyzn.
Kiedy uczniowie Powstańców zaczną korzystać z sali gimnastycznej?
Jesteśmy na finiszu - budowa powinna zakończyć się do końca listopada. Liczę, że z odbiorami pójdzie gładko i w grudniu sala zostanie oddana do użytku. Będzie trochę takim prezentem na Mikołaja i Boże Narodzenie.
Podobno są pieniądze na to, by II LO też miało salę?
Rzeczywiście, przyznano nam 14 mln z Polskiego Ładu. To nie jest łatwa inwestycja, bo wiąże się z niepopularnym tematem wycinki drzew, trudną operacją przełożenia całej magistrali ciepłowniczej, wreszcie przed nami procedura przetargowa, w wyniku której poznamy prawdziwy koszt budowy. W wieloletniej prognozie finansowej mamy zabezpieczone 7 mln zł, teraz łącznie jest około 20 mln zł. Mam nadzieję, że to wystarczy. Chcielibyśmy rozpisać przetarg jeszcze w tym roku, a wówczas być może udałoby się przekazać plac budowy w pierwszym półroczu 2024 r. Jeśli wszystko poszłoby po naszej myśli, w 2025 r. sala dla II LO mogłaby zostać oddana do użytku.
Jakie jeszcze inwestycje pojawią się w planie budżetowym na 2024 rok?
Przede wszystkim trzeba przypomnieć, że budujemy drugi etap drogi Racibórz - Pszczyna, w co zaangażowany jest cały aparat urzędniczy. Muszę ważyć między możliwościami wykonawczymi i możliwościami budżetu. Oczywiście, poza drogą mamy inne wielkie plany - marzy nam się uregulowana gospodarka odpadami zgodnie z dyrektywami europejskimi i tani odbiór śmieci, co wiąże się z koniecznością zainwestowania jakichś 200 milionów. Dlatego powołałem spółkę Centrum Zielonej Energii. Kolejną sprawą jest gospodarka mieszkaniowa i rozwijanie TBS-u. Jest temat centrum przesiadkowego i parkingu wielopoziomowego na placu Armii Krajowej. Na to zadanie jest możliwość pozyskania blisko 70 mln w programie FEnIKS.
Mamy piękną jesień, jeszcze nie wszyscy odpalili piece… Wiele najstarszych zostało wymienionych, ale trzeba wymieniać już młodsze kotły. Tymczasem Rybnik wraz z Polskim Alarmem Smogowym został dostrzeżony w Wielkiej Brytanii…
Ostatni sezon był najczystszym w historii Rybnika. Z map WIOŚ pokazujących zanieczyszczenie powietrza zniknęły wreszcie czernie i czerwienie szczególnie w kategorii PM10, czyli ciężkich pyłów. Na arenie międzynarodowej zauważona została działalność Polskiego Alarmu Smogowego - miałem okazję reprezentować miasto w ambasadzie Wielkiej Brytanii w Warszawie. Nasz Alarm otrzymał nominację do Earthshot Prize, bardzo prestiżowej nagrody, zwanej noblem klimatycznym. Tylko 15 organizacji z całego świata po bardzo ostrej selekcji zostało nominowanych do tej nagrody, która zostanie wręczona w Singapurze przez księcia Williama. Pierwszy raz w historii tej nagrody mamy organizację z krajów Europy Środkowo-Wschodniej. To wielki sukces dający szanse współpracy z największymi fundacjami światowymi zajmującymi się ochroną środowiska.
Bardzo fajnie, że miasto Rybnik było pokazywane tam jako modelowy przykład współpracy samorządu z alarmami smogowymi i przykład tempa wymiany pieców, infrastruktury, która z jednej strony jest w rękach samorządu, z drugiej mieszkańców, którzy w sposób bardzo imponujący zaczęli wymieniać źródła ciepła. Oczywiście trzeba nadal pilnować kalendarza wymian kolejnych kotłów.
Teraz Rybnik będzie pokazywany też z powodu wodoru?
To prawda, wizyty w Warszawie czy Łodzi pokazują mi, jak postrzegane jest nasze miasto na zewnątrz. Na konferencjach jestem pytany o rozwój sieci wodorowej, eksploatacje autobusów wodorowych.
Rybnik przeciera szlaki, ale i wyznacza pewne trendy. Wszędzie lansuję hasło: od Rybnickiego Okręgu Węglowego do Rybnickiego Okręgu Wodorowego. Dziś brzmi to utopijnie, ale pomyślmy, jakie będzie nasze miasto za kolejne 20 lat. Dziś jesteśmy jedynym miastem w Polsce, które może pokazać, jak w normalnej eksploatacji miejskiej funkcjonuje autobus wodorowy i za chwilę będziemy mogli pokazywać to na przykładzie 20 takich pojazdów. Z pewnością o Rybniku będzie mówiło się na wielu konferencjach międzynarodowych, europejskich czy polskich.
Rozmawiał Aleksander Król