Piotr Kuczera: Zmiany na rynku pracy wymuszają zmiany w edukacji
"Na szczęście mamy w Rybniku dwie uczelnie - Politechnikę Śl. i Uniwersytet Ekonomiczny, które mam nadzieję nie będą osamotnione."
Rozmowa z Piotrem Kuczerą, prezydentem Rybnika
Wraz z początkiem roku akademickiego w Rybniku na Politechnice rusza nowy kierunek - logistyka miejska, w Kampusie tradycyjnie studiować będą studenci Uniwersytetu Ekonomicznego, ale złote czasy, gdy wszystkie budynki przy Rudzkiej zajmowali żacy, minęły. Niektórzy znów podnoszą stary zarzut, że miasto nie zatrzymało tu Uniwersytetu Śląskiego. To demagogia?
Niestety zdecydowała wówczas głównie demografia, a także decyzje władz uczelni, a nawet wyżej - ministerstwa, które wprowadziło nowe restrykcyjne regulacje w kwestii zamiejscowych ośrodków akademickich. Łatwo rzucić slogan i nie wspominać o obiektywnych okolicznościach. Na szczęście mamy w Rybniku dwie uczelnie - Politechnikę Śl. i Uniwersytet Ekonomiczny, które mam nadzieję nie będą osamotnione. A budynki przy Rudzkiej są wykorzystane też przez instytucje okołosamorządowe, takie jak siedziba Subregionu Zachodniego. Prężnie działa tu też Centrum Zdrowia Psychicznego. Kampus czeka na swój czas i doczeka się szybciej, niż się wielu wydaje…
Podczas jubileuszu Politechniki Śląskiej zaproponował Pan nowe rozumienie skrótu ROW - jako Rybnickiego Okręgu Wodorowego. Ten wodór właśnie wjeżdża do Rybnika…
Co kilka dekad zmienia się rynek pracy, który wymusza zmiany na rynku edukacyjnym. Musimy na te potrzeby odpowiadać. Politechnika Śląska przez lata specjalizowała się w górnictwie, w Rybniku działał bardzo silny wydział, na którym kształciły się kadry dla Rybnickiego Okręgu Węglowego. Zachodzące w przemyśle zmiany, mam nadzieję rozłożone na dekady, pociągają za sobą zapotrzebowanie na nowe kadry, nowe wydziały i nowy pomysł funkcjonowania Politechniki. Być może właśnie ROW rozumiany jako Rybnicki Okręg Wodorowy daje nam nowe szanse, dobrą perspektywę i nowe możliwości specjalizacji. Chciałbym zaangażować w to w większym stopniu Politechnikę Śl. Bo wodór to przyszłość, która już się dzieje. 5 lat temu mówienie o autobusie wodorowym w Rybniku było abstrakcją, a pierwsze takie pojazdy wyprodukowane w Polsce, w Świdniku, przyjechały właśnie do Rybnika i będą jeździć po naszych drogach już w październiku. Do użytku zostanie wkrótce oddana też stacja wodorowa wybudowana przez prywatnego inwestora.
Do 15 listopada musicie przygotować projekt budżetu. Zapowiedzi o wysokich podwyżkach energii elektrycznej, czy podwyżkach płacy minimalnej, które spędzają sen z powiek pracodawcom, mocno utrudniają także życie w samorządzie?
Rozmowa o pieniądzach zawsze jest trudna. Chcąc walczyć ze spłaszczeniem płac, Rybnik będzie musiał wydać na wynagrodzenia szacunkowo o ok. 30 mln zł więcej. Z kolei podwyżki cen energii, ciepła powodują, że nasze miasta są coraz droższe w utrzymaniu. Nie jest to wina samorządu, a cen rynkowych, które leżą w gestii spółek skarbu państwa. One są producentami prądu i ciepła. Na szczęście Rybnik ma jeszcze aktualną umowę na „stare” taryfy prądowe i nie będzie musiał teraz startować w żadnych procedurach przetargowych. Ale znam samorządy, które mówią wprost, że to jest gwóźdź do trumny finansów samorządowych. Co do samego projektu budżetu, który, jak pan wspomniał, musi być gotowy do 15 listopada, jesteśmy w przedziwnym okresie, bo nie dość, że jest kampania wyborcza, to dziś nie mamy nawet pełnych danych dotyczących tego, jak będzie wyglądała strona dochodowa samorządów, a pojawiają się w tej kwestii różne deklaracje. Na komisji wspólnej rządu i samorządu trwają prace nad reformą finansów samorządowych. Oby przyniosły korzyści dla samorządu. Dotąd było na odwrót. Śląski Związek Gmin i Powiatów przygotował analizę, z której wynika, że dotąd więcej zabrano samorządom niż dano. Wciąż czekamy też na środki europejskie z perspektywy 2021-2027, które są bardzo ważnym elementem finansów samorządowych. Pan marszałek rozpisuje konkursy, ale kwoty z KPO nadal są w zawieszeniu, a miały stanowić poważny zastrzyk rozwojowy dla samorządów.
A o podwyżki pukają pracownicy jednostek samorządowych…
Związki zawodowe w rozmowie ze mną przedstawiły swoje postulaty. Muszę patrzeć na funkcjonowanie całego miasta. Utrzymanie miejsc pracy jest dziś ważniejsze od podwyżek. Trudno mówić o wynagrodzeniach, gdy prace nad budżetem dopiero ruszyły. A przypomnę, że realizujemy w mieście największą inwestycję, czyli budowę drugiego etapu drogi Racibórz - Pszczyna, w co zaangażowane jest przeszło 100 mln złotych i mnóstwo pracowników służb miejskich - to jest bardzo duży wysiłek dla miasta.
Świętująca w październiku 90-lecie szkoła muzyczna przygotowuje nowy wniosek o dofinansowanie na budowę sali koncertowej, która już kiedyś była „w ogródku”, ale nic z tego nie wyszło. Teraz się uda?
Oby tak. Jestem w kontakcie z panią dyrektor szkoły muzycznej i wiem, że czyni starania o pieniądze z poziomu ministerstwa. Kiedyś szkoła pozyskała na budowę sali pieniądze europejskie, ale okazały się zdecydowanie niewystarczające. Teraz też nie będą to pieniądze miejskie, szkołę prowadzi Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego i z tego poziomu oczekuję wsparcia dla rybnickiej szkoły. 90 lat tej placówki zobowiązuje. Miasto deklaruje chęć współpracy, daje działkę pod budowę sali koncertowej. Fajnym znakiem współpracy miasta i szkoły jest to, że jej wychowankowie są Honorowymi Obywatelami Rybnika. Piotr Paleczny, prof. Lidia Grychtołówna czy Adam Makowicz to osoby, które są wizytówkami Rybnika w świecie, a mam nadzieję, że wizytówką szkoły będzie sala koncertowa.
Rozmawiał Aleksander Król