Strona główna/Aktualności/Nasz wywiad działa/Prezydent Kuczera: Droga odegra rolę

Prezydent Kuczera: Droga odegra rolę

05.06.2023 Nasz wywiad działa

"Chcemy, by przestrzenie w granicach Parku Kulturowego były przyjemniejsze dla oka, a nie upstrzone tysiącem reklam, których i tak nikt nie czyta."

Rozmowa z Piotrem Kuczerą, prezydentem RybnikaPiotr Kuczera: Droga odegra rolę

Był Pan już w tym sezonie na żużlu?
Przyznam się, że nie byłem mimo licznych zaproszeń. Cały czas jakieś kolizje terminów…

Podobno skład mamy ekstraligowy, widowisko świetne, ale już nie trzeba dobudowywać trybun. Kibiców brakuje…
Swoje robi telewizja - transmisję z meczów można oglądać siedząc wygodnie w fotelu, ale też atmosfera, czyli bojkot zawodów przez część kibiców. Rozumiem, że są jakieś emocje, ale jestem zwolennikiem tego, by sezon dokończyć, a potem wyciągać wnioski… Niektórzy mają wrażenie, że prezydent jest za wszystko odpowiedzialny - nawet za żużel. Tymczasem klub ma swoją radę nadzorczą i zarząd, który powinien rozwiązywać wszelakie problemy. Początek sezonu dla ROW-u nie był łatwy, Rekiny przegrywały spotkania w niewiarygodny sposób, ale jest poprawa i wygrywamy przynajmniej u siebie. Atmosferę wokół klubu trzeba budować.

Wszyscy się cieszą ze 165 mln euro z Unii Europejskiej dla Subregionu Zachodniego, a czy Rybnik się cieszy? Będziemy mieć na wkład własny dla inwestycji czy w związku z budową drogi regionalnej zabraknie pieniędzy?
Najpierw musimy zapytać, kiedy w ogóle ogłoszone zostaną konkursy. Innych obaw nie mamy. Samorząd rybnicki jest w kontakcie z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym, w którym mamy zagwarantowaną linię na inwestycje zgodne z Polskim Ładem, czyli rewitalizacje, wszystko to, co jest związane z ochroną klimatu, retencją wód. Te pieniądze są zagwarantowane. Bardzo potrzebujemy pieniędzy europejskich - one spowodują, że paradoksalnie będziemy mogli uwolnić i wykorzystać więcej naszych środków.

Nowy, 4-kilometrowy odcinek drogi regionalnej, który będziemy budować, nie jest już tak ważny, jak zbudowany wcześniej fragment od granicy z Żorami do ul. Wodzisławskiej. Gdyby nie ryzyko utraty dotacji, też rezygnowalibyśmy z tych wszystkich innych inwestycji, by zbudować drogę?
Rzeczywiście, z punktu widzenia ciężaru komunikacyjnego trasa od ul. Wodzisławskiej po węzeł autostradowy komunikuje większość dzielnic, głównie południowych i mocno odciąża z ruchu centrum miasta. Nowy odcinek pod tym względem nie ma takiego znaczenia, ale odegra inne role. Na dawnej „hałdzie niewiadomskiej” mamy 14 hektarów pod działalność inwestycyjną i z perspektywy przyszłego biznesu ta droga jest bardzo potrzebna. Ma znaczenie też dla Zabytkowej Kopalni „Ignacy” i wreszcie skomunikowania samego Niewiadomia. Mam jedną prostą zasadę - jeśli mamy dotację zewnętrzną, która w znacznym stopniu pokrywa koszt danej inwestycji, to takie zadania mają priorytet. Przypomnę, że na budowę drogi mamy dotację zewnętrzną w wysokości 165 mln zł i zabezpieczone 100 mln wkładu własnego. Gdybyśmy nie zbudowali jej teraz, nigdy by już nie powstała. Trasa stanowi doskonałą obwodnicę miasta, a trzeba spoglądać na nią szerzej. Gdyby została podciągnięta pod Racibórz, spełniłaby oczekiwania, które kładziono w niej już w latach 70.

Zjeżdżając z drogi do centrum… Będziemy zdejmować szpetne szyldy ze sklepów? Ruszają konsultacje dotyczące Parku Kulturowego…
Cały proces związany z tworzeniem Parku Kulturowego chciałbym rozłożyć w czasie. Temat pojawił się w Rybniku już w 2016 r., ale mocno wyhamował m.in. z powodu pandemii, bo właściciele lokali i sklepów mieli problemy z ich utrzymaniem.

Chciałbym, aby w tym roku podjęta została uchwała, która powoła Park Kulturowy, ale chcę te wszystkie zmiany rozłożyć na kolejne lata, by każdy mógł je bezboleśnie przeprowadzić.

Oczywiście uchwałę poprzedzą konsultacje społeczne, ale już wcześniej miałem sygnały, że mieszkańcy są zmęczeni tą pstrokacizną. Chcemy przygotować jedną modelową kamienicę, przy ulicy Rynek 1, która jest własnością miasta, by pokazać, jakich oczekujemy zmian. Chcemy, by przestrzenie w granicach Parku Kulturowego były przyjemniejsze dla oka, a nie upstrzone tysiącem reklam, których i tak nikt nie czyta.

W połowie maja otwieraliście Dom Kultury w Chwałowicach, z końcem maja MDK, co teraz? Podobno miasto nie ma pieniędzy, a tyle buduje…
Dość konsekwentnie realizujemy nasze plany projektowe sprzed 5 lat. Teraz oddajemy MDK, wkrótce gotowa będzie „przewiązka” w Przygodzie, biblioteka po termomodernizacji, sala gimnastyczna w „Powstańcach”, pawilon artystyczny na Hallera, rosną w oczach mieszkania TBS, a ledwo w zeszłym roku oddaliśmy kopalnię Ignacy i Edukatorium. Zostaje hospicjum, ale jesteśmy po inwentaryzacji tego, co tam zostało zrobione przez poprzednią firmę i będziemy rozpisywać nowy przetarg. Rzeczywiście trochę tych inwestycji mamy. Serce się raduje, że miasto się rozwija. Zaś co do tego, że samorządom brakuje pieniędzy, to faktycznie tak jest, ale nie o pieniądze na inwestycje chodzi. Budżet miasta to dwa płuca - wydatki inwestycyjne i wydatki bieżące. I mówiąc obrazowo - zadyszkę cały czas ma płuco z wydatkami bieżącymi, czyli na utrzymanie miasta. Tlenu jest za mało, bo państwo ograniczyło nam dochody własne, a do tego mocno rosną koszty pracy czy energii.

Był pan harcerzem? W czerwcu nasz hufiec świętuje 100-lecie.
Miałem taki epizod w siódmej czy ósmej klasie. Musiałbym wspomnieć druha Lichego, który zachęcał młodzież ze szkoły w Popielowie, by wstępowali w szeregi harcerzy. Ślubowanie złożyłem, mundurek miałem, byłem nawet na kilku biwakach w Wapienicy. Już od roku rozmawiam z harcerzami na temat ich jubileuszu. Cieszę się, że spotkamy się w czerwcu na Kampusie. Na jesień planujemy jeszcze posadzić 100 drzew w kręgu i stworzyć polanę harcerską.

Rozmawiał Aleksander Król

Redaktor Naczelny
Aleksander Król
do góry