Śladem rybnickiego graffiti - sztuka uliczna w Rybniku
Sztuka uliczna, znana również jako graffiti, od dawna stanowi nieodłączną część miejskiego krajobrazu. Choć niektórzy postrzegają ją jako formę wandalizmu, dla innych jest wyrazem kreatywności, który dodaje charakteru miejskim przestrzeniom. W Rybniku nie brakuje też murali ozdabiających ściany kamienic i bloków. Przeszliśmy się ulicami miasta, poszukując nietypowych obrazów.
Początki graffiti sięgają lat 60. i 70. XX wieku, kiedy to tagi, czyli imiona pisane na murach, zyskały popularność. Obecnie graffiti to nie tylko napisy, ale także niesamowite murale, które przemawiają do widza, prowokują myśli i wywołują emocje. Wielu artystów ulicznych traktuje swoje dzieła jako medium, dzięki którym mogą podnosić ważne kwestie społeczne, polityczne czy kulturowe.
Obrazy na murach coraz częściej pojawiają się wśród miejsc użyteczności publicznej. Niedawno pisaliśmy o muralu, który powstał na budynku Zespołu Szkół nr 3 na osiedlu Nowiny, ukazującego patrona szkoły - Jerzego Kukuczkę. Na terenie miejskiego basenu MOSiR w Chwałowicach widnieje obraz przedstawiający popularnego aktora i mistrza sztuk walki Bruce'a Lee, oraz jego słynny cytat “Bądź jak woda, przyjacielu” w śląskim wydaniu, które brzmi “Bydź jak waser mój kamracie”. Niesamowite wizerunki zwierząt znajdują się na placu zabaw przy ul. Klasztornej w Śródmieściu.
Miasto angażuje również artystów do tworzenia profesjonalnych murali. Na kamienicy przy ul. Hallera widnieje wizerunek wybitnej pianistki Lidii Grychtołówny urodzonej w Rybniku. W "Paryżu" w Niedobczycach można podziwiać mural z portretem lokalnej bohaterki, położnej Anny Kozub. W pasażu przy ulicy Sobieskiego 14 powstał mural poświęcony kobietom - żywiołom. Obraz upamiętnia setną rocznicę uzyskania przez kobiety praw wyborczych. Jest nawet mural pochłaniający smog. Budynek przy ul. Rzecznej został pomalowany farbami fotokatalitycznymi, które dzięki swoim właściwościom oczyszczają powietrze ze smogu.
Sztuka uliczna staje się ważnym elementem turystycznym, przyciągającym zwiedzających do często zapomnianych części miast, gdzie mury są płótnem dla artystów. Przykładem są rybnickie bulwary, gdzie wzdłuż rzeki Nacyny można zobaczyć dzieła grafficiarzy.
Część prac, w tym te, które znajdują się na ścianach przejazdu rowerowego pod ulicą Kotucza, powstały podczas Graffiti Jam, wydarzenia, które było wielokrotnie organizowane w Rybniku. Graffiti Jam to impreza, na którą przyjeżdżają najlepsi artyści street artu. Miasto Rybnik specjalnie na tę okazję udostępniło artystom legalne ściany do malowania.
Rozmowa z grafficiarzem Łukaszem Zasadni
O sztuce ulicznej rozmawialiśmy z Łukaszem Zasadni, znanym również jako Franek Mysza, który od ponad 20 lat tworzy murale w całym kraju. To jeden z pierwszych w regionie artystów, który zaczął malować graffiti już w 1997 roku.
Co sądzi Pan o wykorzystywaniu publicznej przestrzeni miejskiej do tworzenia graffiti?
Moim zdaniem miejsce do tworzenia legalnego graffiti powinno być wyznaczone w każdym szanującym się mieście. Duże miasta jak Poznań czy Warszawa mają wiele takich obszarów wskazanych przez Urząd Miasta z oficjalnymi adresami na oficjalnych stronach. Dzięki temu każdy artysta jest w stanie sam znaleźć legalne miejsce i bez obaw stworzyć swoją pracę. Jeżeli takie miejsca są dobrze eksponowane, to uważam, że przynoszą przestrzeni publicznej same zalety. Tworzą żywą, ciągle zmieniającą się galerię sztuki jak np. kultowy mur wyścigów konnych na Służewcu w Warszawie.
W jaki sposób graffiti może wzbogacić estetykę miejskiego krajobrazu?
Graffiti poprawia estetykę każdej zaniedbanej przestrzeni. Szczególnie śląskie miasta nie grzeszą zadbanymi elewacjami. Jeżeli graffiti jest wykonywane zgodnie ze sztuką, to może tylko poprawić naszą szarą rzeczywistość.
Tutaj oczywiście musimy dobrze zdefiniować pojęcie graffiti, nie wrzucając do jednego worka sztuki ulicy z wulgaryzmami wypisywanymi przez zwolenników pewnych jednostek sportowych lub ich oponentów z miasta obok.
Czy spotyka się Pan z negatywnymi reakcjami ze strony lokalnej społeczności?
Malując na ulicy od ponad 20 lat i tworząc tysiące obrazów rzadko spotykam się z krytyką mieszkańców. W 99% odzew jest pozytywny. Wciąż zaskakują mnie miłe słowa, słyszane szczególnie od ludzi starszych. Ostatnio, gdy malowałem garaż przy jednej z głównych ulic, właściciel garażu łapiąc mnie na "gorącym uczynku" wręczył mi własnej roboty napój z winogron dziękując, że w końcu ktoś pomalował mu ścianę, która od lat straszyła.
Był Pan organizatorem Graffiti Jam w Rybniku. Co to za wydarzenie?
Owszem, na prośbę Urzędu Miasta zostałem zaproszony do organizacji takiej imprezy w Rybniku. Zaufanie to powstało dzięki współpracy przy malowaniu muralu poświęconego wybitnej postaci Lidii Grychtołówny - znakomitej pianistki i pedagog, urodzonej w Rybniku. Od paru lat praca, którą wykonałem zdobi elewację w centrum Rybnika.
Graffiti Jam to impreza gdzie spotykają się najlepsi wykonawcy sztuki ulicy tworząc wspólnie graffiti w wyznaczonym miejscu. I tak na ścianach przejazdu rowerowego pod ulicą Kotucza, w ciągu bulwarów nad Nacyną, zamiast brzydkiej popisanej przez wandali ściany powstało dzieło sztuki nawiązujące do tematu "wody", która z każdej strony otacza Rybnik i daje życie wielu gatunkom zwierząt i roślin.
Na rybnickich bulwarach graffiti zmienia się co jakiś czas. Czy Graffiti Jam to wydarzenie cykliczne?
Tak, zazwyczaj takie imprezy odbywają się raz do roku. Wszystko zależy od władz miasta i tego jak rozdysponują budżetem na bieżący rok.
Czy Graffiti Jam ponownie zawita do Rybnika?
Mam nadzieję, że w tym roku także zostanę poproszony o przeprowadzenie podobnego wydarzenia. Trzeba o to zapytać władze, jakie mają plany dotyczące promocji takiej formy sztuki oraz czy zależy im na przemianie szarych i brzydkich ścian w barwne obrazy. Ja zawsze jestem chętny aby służyć swoim doświadczeniem i zaprosić do Rybnika najlepszych artystów z Polski oraz oczywiście współpracować z lokalnymi twórcami, których Rybnik ma sporo.
Czy przypadła Wam do gustu sztuka uliczna w naszym mieście? Więcej zdjęć ukazujących rybnickie graffiti możecie zobaczyć w galerii.
Autor Dominika
Graffiti w Rybniku
Sztuka uliczna, znana również jako graffiti, od dawna stanowi nieodłączną część miejskiego krajobrazu. Choć dla niektórych jest postrzegana jako forma wandalizmu, dla innych jest to wyraz kreatywności, który dodaje charakteru miejskim przestrzeniom. Przeszliśmy się ulicami Rybnika, poszukując obrazów na ścianach.