Strona główna/Aktualności/Nasz wywiad działa/Wcześniej młodzi ludzie się buntowali, teraz się (..)

Wcześniej młodzi ludzie się buntowali, teraz się poddają

23.02.2023 Zdrowie

W rybnickim szpitalu alarmują - coraz więcej nastolatków trafia na oddział po próbach samobójczych. - Mamy do czynienia z eskalacją tego zjawiska i młodzi ludzie, którzy próbują odebrać sobie życie trafiają do nas prawie codziennie - informuje Katarzyna Musioł, ordynatorka oddziału pediatrycznego w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 3 w Rybniku. Jak rozpoznać, że coś złego dzieje się z dzieckiem i na co rodzice powinni zwrócić uwagę - podpowiada psycholożka Mariola Kujańska.

- Ostatnio obserwujmy duży wzrost liczby pacjentów hospitalizowanych po próbach samobójczych. Na oddziale przebywa pięciu nastolatków. Szósty przyjechał w nocy, ale ze względu na ciężki stan musiał pojechać do ośrodka toksykologii w Sosnowcu. Do tej pory średnio raz w tygodniu trafiali do nas tacy pacjenci, ale ostatnio mamy do czynienia z eskalacją tego zjawiska i mali samobójcy trafiają do nas prawie codziennie. Dane statystyczne na pewno są niedoszacowane. Problem narasta, a system nie działa - mówi ordynator oddziału pediatrycznego w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 3 w Rybniku - Orzepowicach Katarzyna Musioł.

Nie daj się depresji. Zdjęcie ilustracyjne pixabay

Najmłodszy niedoszły samobójca, który trafił do rybnickiego szpitala miał 12 lat, ale zdecydowaną większość stanowią 15- i 16-latkowie. Niedawno na oddział trafiła np. młoda dziewczyna, która połknęła 50 tabletek paracetamolu. Pacjentem oddziału był też chłopiec, który najadł się saletry, zakupionej wcześniej przez internet.

Wcześniej młodzi ludzie się buntowali teraz się poddają

- To nie są działania impulsywne albo pozorowane. Ci młodzi ludzie, próbując odebrać sobie życie na ogół działali z premedytacją, w sposób przemyślany i zaplanowany. Wcześniej mieliśmy dzieci po alkoholu i dopalaczach. Wcześniej młodzi ludzie się buntowali, a teraz się poddają i nie chcą dalej żyć - komentuje Katarzyna Musioł.

Na szpitalnym oddziale młodzi ludzie, którzy targnęli się na swoje życie przebywają tak długo, aż skonsultuje ich lekarz psychiatra i zdecyduje, czy trafią na szpitalny oddział psychiatryczny czy może mogą dalej leczyć się ambulatoryjnie. Problem w tym, że w rybnickim szpitalu psychiatrycznym nie ma takiego oddziału, a najbliższe funkcjonują w Sosnowcu, Bielsku-Białej i Lublińcu i bardzo często nie ma tam już wolnych miejsc. Zdarza się więc, że młodzi pacjenci po próbach samobójczych trafiają do szpitali w Krakowie czy Opolu albo zwyczajnie czekają, aż zwolni się gdzieś miejsce. Nierzadko to czekanie trwa nawet tydzień.

Jak informuje Katarzyna Musioł, na oddziale dziecięcym szpitala w Orzepowicach psycholog pojawia się trzy razy w tygodniu, ale jeśli wymaga tego sytuacja przyjeżdża też poza ustalonym grafikiem i zostaje po godzinach. Oddział współpracuje też z lekarzem psychiatrą, który pojawia się na oddziale, gdy jest potrzebny.

Pokój rozmów w rybnickim szpitalu

By rozmowy psychologa lub psychiatry z potrzebującymi pomocy młodymi pacjentami, które bardzo często dotyczą spraw bardzo osobistych i intymnych, odbywały się w godziwych warunkach, a nie jak do tej pory gdzieś po kątach, na oddziale wygospodarowano pomieszczenie i urządzono w nim pokój rozmów. Pokój, w niczym nie przypominający szpitalnych wnętrz, w ramach wolontariatu wymalowali i wytapetowali uczniowie Zespołu Szkół Technicznych, czyli popularnego Tygla, a umeblowała związana z oddziałem fundacja mAli Wspniali. Jak informuje ordynator Musioł, oddział jest teraz w trakcie pozyskiwania środków z Jastrzębskiej Spółki Węglowej, które pozwolą tak wyposażyć ów pokój, by mogły się w nim również odbywać seanse aroma-, światło- i muzykoterapii.

Katarzyna Musioł zwraca uwagę, że obecne nastolatki zachowują się w szpitalu zupełnie inaczej niż jeszcze kilka lat temu.

- Skupione na swoich komórkach niewiele ze sobą rozmawiają i często nawet nie wiedzą, jak sąsiad z łóżka obok ma na imię - zauważa.

Katarzyna Musioł podkreśla:

- Trzeba to głośno powtarzać: depresja jest chorobą. To nie widzimisię albo kwestia słabego charakteru. To choroba, powodująca strukturalne zmiany w mózgu. Depresję trzeba leczyć. Niestety w Polsce ciągle jeszcze lepiej mieć chorobę weneryczną niż psychiczną. Wciąż wstydzimy się, że korzystamy z pomocy psychologa i, że chodzimy do psychiatry - mówi Katarzyna Musioł.

Efekt pandemii i izolacji

Psycholożka Mariola Kujańska tłumaczy nam, że to z czym zmagamy się teraz, prawdopodobnie jest efektem izolacji w pandemii, zdalnego nauczania, wielu sytuacji rodzinnych, które miały miejsce w tym czasie, gdy wszyscy byliśmy zamknięci w małych pomieszczeniach.

- Poza tym pandemia i zdalne nauczanie wypracowały pewne niedobre nawyki. Dotąd dzieci miały takie: wstaję, myję się, ubieram, jem śniadanie, pakuję, wychodzę. Podczas pandemii nie musieli wychodzić z łóżka, by uczestniczyć w lekcji, nie musieli przebierać się z piżamy. Taki marazm. Pojawiły się nawyki, które nie służą prawidłowemu rozwojowi psychicznemu i emocjonalnemu dzieci. Obawialiśmy się, że im dłużej to potrwa, tym będzie trudniej. I teraz mamy efekt. Wiemy dokładnie, że mózg człowieka rozwija się prawidłowo wtedy, kiedy ma kontakt z drugim człowiekiem w realnym świecie, a nie w świecie wirtualnym - tłumaczy Mariola Kujańska.

Złe podpowiedzi młodzież znajduje w internecie

Niestety w wirtualnym świecie te podpowiedzi dla młodzieży nie są najlepsze - trzeba być pięknym, bardzo szczupłym, jak z obrazka…

- Podobno na dzień dzisiejszy mamy 12 mln dzieci i młodzieży na Tiktoku. My, jako dorośli, częściej choć też nie zawsze potrafimy dokonać pewnej selekcji informacji, natomiast dzieci tego nie potrafią. One mają duże zaufanie do tego, co dzieje się na ekranie. Wydaje im się, że wszystko co widza na ekranie to prawda. Stąd np. problemy z zaburzeniem odżywiania - anoreksją i bulimią. Ale nie tylko o wzorce urody chodzi. Niestety, dzieci znajdują w internecie podpowiedzi, co zrobić by być trendy. A to „trendy” - w zależności na co się trafi - może być bardzo różne, także skrajnie niebezpieczne. - „Jak się nie okaleczasz to znaczy, że nie jesteś wrażliwa emocjonalnie, trzeba się pociąć by być takim samym jak rówieśnicy”. Czasem są to nawet wręcz konkretne instrukcje, jak odebrać sobie życie. A niestety dzieci uczą się głównie przez naśladownictwo. Dla nich nie ma znaczenia, czy naśladują kogoś w świecie realnym, czy wirtualnym - mówi nam Mariola Kujańska.

Jak rozpoznać, że coś dzieje się niepokojącego? Na co rodzice powinni zwrócić uwagę?

- Na zaburzenia łaknienia, odżywiania. Jak dziecko od rana zaczyna liczyć kalorie to jest to sygnał alarmujący, że coś się dzieje. Do tego dochodzą zaburzenia snu, które często są efektem tego, że dzieciaki przesunęły sobie zegar biologiczny, gdy w pandemii siedziały do 2, 3 w nocy bo rano wystarczyło wstać za pięć ósma, włączyć komputer i już się było w szkole. Trzeba zwracać uwagę, czy nie pojawiają się zachowania agresywne, bo nam wydaje się, że depresja to jest tylko wycofanie się, ale może to być też agresja, bóle głowy, bóle brzucha, fobie, np. fobia szkolna, trudność z wejściem do szkoły. Bardzo często u współczesnej młodzieży nie chodzi o lenistwo, tylko fobię, pewną niemoc pójścia do szkoły - wylicza Mariola Kujańska.

Pani psycholog dodaje, że w naszym współczesnym życiu, szalonym pędzie, konsumpcjonizmie rodzicom brakuje przede wszystkim uważności.

- Towarzyszenie dzieciom i uważność, to najważniejsze. Bardzo często słyszę od młodych ludzi, że my - dorośli ich nie rozumiemy. Mówię im wtedy -„ja się z tobą zgadzam, mogę ciebie nie rozumieć, dlatego powiedz mi, jak wygląda twoje myślenie, bym starała się wejść w twoje buty i zobaczyć świat twoimi oczami”. By poznać świat dziecka trzeba z nim być, ale nie na zasadzie nieustających zakazów, a chęci towarzyszenia, poznania - mówi Mariola Kujańska.

Masz problem? Zadzwoń. Tu znajdziesz pomoc:

  • Antydepresyjny Telefon Forum Przeciw Depresji
    tel. 22 594 91 00
  • Telefon zaufania dla osób dorosłych
    w kryzysie emocjonalnym
    tel. 116 123
  • Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży
    tel. 116 111
  • ITAKA - Antydepresyjny telefon zaufania
    tel. 22 484 88 01
    Czynny od poniedziałku do piątku od 15:00 do 20:00
  • ITAKA - Telefon Zaufania Młodych
    tel. 22 484 88 04
    Dyżury psychologów od poniedziałku do soboty, od 12:00 do 20:00
Redaktor Naczelny
Aleksander Król
Dziennikarz
Wacław Troszka

Zobacz także

Dlaczego nastolatkom nie chce się żyć i jak im pomóc? Ale też o TikToku, smartfonach i "dobrej szkole"
Dlaczego nastolatkom nie chce się żyć i jak im pomóc? Ale też o TikToku, smartfonach i "dobrej szkole"

Dlaczego nastolatkom nie chce się żyć i jak im pomóc? Ale też o TikToku, smartfonach i "dobrej szkole"

do góry