Strona główna/Aktualności/Sport/Nasi ligowcy górą!

Nasi ligowcy górą!

18.04.2023 Sport

II-ligowi siatkarze Volley’a Rybnik pewni utrzymania rozegrali ostatni mecz sezonu. IV-ligowi piłkarze ROW-u 1964 wygrali pierwszy mecz tej wiosny. Z kolei „frelki” z TS ROW kolejne rywalki odprawiły z kwitkiem, i to dzień po wyjazdowym meczu w Poznaniu.

W ostatnim meczu sezonu II-ligowi siatkarze Volley'a Rybnik pokonali 3:0 piątą drużynę swojej grupy Extrans Sędziszów. Zdj. Wacław Troszka
Siatkarze Volley’a bezpiecznie zakończyli sezon

W minioną sobotę ostatni mecz sezonu zagrali na swoim parkiecie II-ligowi siatkarze Volleya Rybnik. Co ważne przystępowali do niego pewni utrzymania, więc nieobciążeni ligowym stresem, podobnie zresztą jak ich rywale z Sędziszowa, którzy w żadnym wypadku nie mogli już opuścić piątego miejsca w tabeli. Volley po względnie zaciętym meczu wygrał 3:0, a nasi siatkarze pokazali, że ze spokojnymi głowami potrafią grać i skutecznie, i efektownie.

TS Volley Rybnik - Extrans Sędziszów 3:0 (25:21; 25:23; 25:18)

W IV grupie II ligi złożonej z 12 drużyn Volley Rybnik zajął ostatecznie bezpieczne 9. Miejsce z dorobkiem 26 pkt i bilansem setów 39:51. Podopieczni trenera Wojciecha Kasperskiego z 22 spotkań wygrali 10. Co ciekawe, aż 10 ich meczów rozstrzygnęło się w tie-breakach, czyli w piątych setach; 7 z nich rybniczanie wygrali.
Trener Wojciech Kasperski chwali swoich siatkarzy przede wszystkim za dobre, profesjonalne podejście do gry i podkreśla, że wszyscy właściwie młodsi zawodnicy odnotowali w swoich boiskowych poczynaniach progres, zaś ci nieco starsi, bardziej doświadczeni grali na dobrym, stabilnym poziomie, dzięki czemu już właściwie przed dwoma ostatnimi meczami sezonu zespół był pewien utrzymania w II lidze. TS Volley Rybnik. Od lewej stoją: Beniamin Granieczny, Mateusz Władarz, Rafał Stanienda, Mariusz Jajus (kpt.), Adrian Gardyan, Oskar Gliszczyński, Mateusz Kaczmarczyk i trener Wojciech Kasperski; klęczą: Kacper Karuzel, Bartłomiej Szalecki, Kacper Kania, Mateusz Kukulski, Daniel Skupień i Patryk Madej

Piłkarze wreszcie wygrali

W piątym meczu piłkarskiej wiosny piłkarze ROW-u 1964 wreszcie odnieśli zwycięstwo pokonując 1:0 MKS Lędziny. Wynik mógł być bardziej okazały, ale szankowała skuteczność. Zdj. Wacław Troszka

W sobotnie popołudnie IV-ligowi piłkarze ROW-u 1964 Rybnik odnieśli pierwsze tej wiosny zwycięstwo, pokonując w piątym meczu 1:0 MKS Lędziny po bramce Jana Janika. Dobrych okazji do zdobycia bramek było więcej, ale nasi piłkarze zdołali wykorzystać tylko jedną.
Po tym zwycięstwie ROW 1964 z 26 pkt zajmuje w tabeli 16 zespołów 10. miejsce, tracąc 3 pkt do 9. w tabeli drugiej drużyny Podbeskidzia Bielsko-Biała i mając 3 pkt przewagi nad 11. Kuźnią Ustroń. Oba te zespoły mają na swoim koncie o jeden mecz rozegrany więcej od ROW-u.

Jedna z podbramkowych akcji rybnickich piłkarzy (białe stroje). Zdj. Wacław Troszka

W najbliższy weeken ROW 1964 zagra na wyjeździe z Unią Turza Śl., która z 40 pkt zajmuje trzecie miejsce w tabeli.

 

„Frelki” znowu górą

Większych problemów z wygrywaniem swoich meczów nie mają piłkarki TS ROW Rybnik. W minioną sobotę na boisku w Kamieniu pokonały 3:1 Podgórze Kraków zajmujące obecnie 10.miejsce w tabeli 12 drużyn. Bramki dla naszej drużyny zdobyły: w 13. min Martyna Guzik; w 31. Z rzutu karnego Marlena Jaszyk i 55. min Agata Sobkowicz. Krakowianki bramkę honorową strzeliły w 79. min meczu.
To zwycięstwo jest o tyle cenne, że dzień wcześniej późnym wieczorem piłkarki TS ROW rozegrały w Poznaniu z tamtejszym AZS-em UAM pierwszy mecz finałowy futsalowego Pucharu Polski. Przegrały go co prawda 0:2, ale już szykują się na rewanż, który w najbliższą niedzielę w hali Ekonomika.
W lidze trawiastej, w kolejnej kolejce, która odbędzie się w najbliższy weekend, rybniczanki zagrają na wyjeździe z KSP Kielce, drużyną zajmującą obecnie 9. miejsce w tabeli (13 pkt).
Po sobotniej wygranej TS ROW zajmuje w tabeli 3. miejsce, mając na swoim koncie 38 pkt. Tyle samo ma druga Ślęza Wrocław, a prowadzący Respekt Myślenice ma pkt 40, więc sytuacja naszych „Frelek” wygląda bardzo obiecująco.

Dziennikarz
Wacław Troszka
do góry