Wysoka wygrana piłkarzy przed maratonem
Po wczorajszej wysokiej wygranej 5:1piłkarzy ROW-u 1964 Rybnik nad Polonią Łaziska Górne, ich trener Piotr Mandrysz odetchnął z ulgą, bo wcześniej w rundzie wiosennej jego zespół wygrał jeden mecz, ale przegrał trzy. Teraz trener Mandrysz przygotowuje drużynę do meczowego maratonu, bo w ciągu ośmiu dni, między 12 a 19 kwietnia jego zespół rozegra aż trzy mecze.
Do wczorajszego meczu na stadionie przy Gliwickiej rybniczanie przystąpili po dwóch wcześniejszych porażkach w Radzionkowie (1:3) i na swoim boisku z Dramą Zbrosławice (0:2). Mimo wygranej 5:1 pojedynek z Polonią Rybnik nie był tak łatwym meczem jak sugerowałby wynik. Już w siódmej minucie bramkę dla gospodarzy z rzutu karnego zdobył napastnik Jakub Kuczera, ale druga bramka dla ROW-u 1964 padła dopiero w 62. minucie. Po szybkiej kontrze naszych piłkarzy bramkarz Polonii, który nie mógł już liczyć na swoich obrońców, zdołał przed swoim polem karnym wybić piłkę spod nóg Nikodema Juraszczyka. Zajął się nią jednak Paweł Mandrysz, który przytomnie, strzałem z daleka skierował futbolówkę do pustej bramki. ROW 1964 prowadził 2:0 do 81. minuty, w której goście zdobyli bramkę kontaktową. Na boisku znów zrobiło się nerwowo, ale na krótko, bo w 84. minucie w pole karne Polonii wpadł z piłką 17-letni Tomasz Papierok, który chwilę wcześniej pojawił się na boisku. Zwodem minął obrońcę, który chwilę później zatrzymał go łapiąc go w pół. Rybniczanin upadł na murawę, a arbiter słusznie odgwizdał drugi rzut karny dla gospodarzy, który na bramkę zamienił Jan Janik. Dwie ostatnie bramki dla ROW-u 1964 padły już w doliczonym czasie gry. Najpierw Nikodem Juraszczyk celnie główkował ponad obrońcą Łazisk Górnych po klasycznej wrzutce z prawego skrzydła, a wynik meczu ustalił Kamil Spratek, który pewnie wykonał trzeci rzut karny.
Po tym zwycięstwie ROW 1964 awansował z 10. na 9. miejsce w tabeli (23 mecze – 33 pkt). Zajmująca 8. miejsce Drama Zbrosławice na ma swoim koncie 36 pkt i 24 rozegrane mecze.
- To nie był dla nas łatwy mecz. Piłkarze mieli w głowach dwie wcześniejsze porażki i widać było, że grają bardzo nerwowo. Myślę, że gdyby po zdobyciu pierwszej bramki grali z większym spokojem to ten mecz wyglądałby dużo lepiej i pewnie szybciej zdobylibyśmy kolejne bramki. Pozwalając sobie strzelić gola w 81. minucie sami zafundowaliśmy sobie nerwówkę. Na szczęście dobrą zmianę dał nasz junior Tomasz Papierok, który chwilę po wejściu na boisko zachował się w polu karnym jak rutyniarz i sprowokował rzut karny. Ten karny zamieniony na bramkę przez Jana Janka wreszcie dał nam spokój. Kolejne bramki były już konsekwencją gry Polonii, która niemając nic do stracenia, za wszelką cenę próbowała zdobyć kolejną bramkę.
Widziałem, jak bardzo moi piłkarze cieszą się z tego zwycięstwa. Na pewno ta wysoka wygrana dobrze wpłynie na morale drużyny, zwłaszcza, że Polonia Łaziska Górne to niewygodny przeciwnik, który w przeszłości wygrywał już z ROW-em. Po wygranym meczu zespół zawsze lepiej się regeneruje, a to ważne, bo teraz przed nami prawdziwy meczowy maraton. Będę musiał mocno rotować składem by mieć do dyspozycji jak najwięcej względnie świeżych i względnie wypoczętych piłkarzy – powiedział nam po środowym meczu trener ROW-u 1964 Piotr Mandrysz.
Trener ROW-u 1964 Piotr Mandrysz był z wyniku środowego meczu bardzo zadowolony Zdj. Wacław Troszka
Już w najbliższą sobotę 12 kwietnia o godz. 17 rybnicka drużyna zagra w Bielsku-Białej z drugą drużyną II-ligowego Podbeskidzia. W tabeli IV Ligi Śląskiej zajmuje ona odległą 17. lokatę, mając na swoim koncie po 25 meczach 24 pkt.
Cztery dni później, w środę 16 kwietnia o godz. 18 na stadionie przy Gliwickiej rozpocznie się finał Pucharu Polski na szczeblu podokręgu rybnickiego, w którym ROW 1964 Rybnik zmierz się z grającym w lidze okręgowej Górnikiem Radlin.
Trzy dni później, 19 kwietnia, w Wielką Sobotę o godz. 13, w kolejnym meczu ligowym, nasi piłkarze zmierzą się z liderem, czyli druga drużyną ekstraklasowego Rakowa Częstochowa. To zespół, który w 25 meczach zdobył 53 pkt i jest na dobrej drodze do awansu.
