Strona główna/Aktualności/Ukraina/Jak smakuje Rybnik? Tomek je w Barze Alf

Jak smakuje Rybnik? Tomek je w Barze Alf

17.09.2024 Biznes

Dziś, razem z Tomkiem Dawidziukiem, odwiedzimy Bar Alf w Popielowie, mieszczący się przy ul. Wodzisławskiej 355. Choć golonka jest niewątpliwą gwiazdą kuchni tego lokalu i przyciąga wielu gości, my postanowiliśmy skupić się na innych propozycjach z menu. Sprawdźmy, co jeszcze wyróżnia to miejsce.

Jeśli chodzi o golonki, Bar Alf zdecydowanie wiedzie prym w tej części Rybnika, a może i w całym mieście? Potwierdzają to nie tylko tłumy gości, ale i zamówienia. Podczas moich wizyt z kuchni niemal bez przerwy wychodziła właśnie golonka. Przyznaję, że osobiście jeszcze nie dorosłem do tego klasyka, podobnie jak do wątróbki. Ale na wszystko przyjdzie czas.

Placek Alfa, czyli placek po węgiersku podawany z kremową śmietaną. Zdj. Tomek Dawidziuk

Moje kulinarne doświadczenie w Alfie rozpocząłem od Placka Alfa, czyli wariacji na temat placka po węgiersku, podawanego z kremową śmietaną. Co mnie zaskoczyło? Jeden duży placek, zamiast kilku mniejszych, co dziś jest prawdziwą rzadkością. Sos gulaszowy przygotowany po barowemu, idealnie doprawiony, a mięso tak delikatne, że rozpływało się w ustach. Wieprzowina zdecydowanie potraktowana z szacunkiem.

Żurek z koperkiem to dla mnie nowość. Zdj. Tomek Dawidziuk

Podczas kolejnej wizyty postawiłem na żurek i fasolkę po bretońsku. Oba dania były poprawne, choć bez efektu „wow”. Żurek z koperkiem był dla mnie nowością, ale smaczną nowością. Fasolka po bretońsku niestety zawiodła. Brakowało w niej kluczowego składnika – kiełbasy. Co więcej, do obu potraw nie podano pieczywa, choć przyznaję, że go nie zamówiłem. Zwykle w lokalach taki dodatek to standard, ale cóż, tu mogę mieć pretensje tylko do siebie.

Schabowy – idealnie cienki i chrupiący, smażony na smalcu. Zdj. Tomek Dawidziuk

Ostatnią wizytę w Alfie wspominam najlepiej. Wybrałem danie dnia: grochówkę i schabowego. Już sam opis brzmiał apetycznie. Grochówka była treściwa, pełna aromatycznych składników. Schabowy? Smażony na smalcu, idealnie cienki i chrupiący, podany z pyszną surówką z białej kapusty i czerwonej cebuli.

Pani Sylwia, która zajmuje się obsługą sali. Zdj. Tomek Dawidziuk

W Alfie jedna rzecz mnie jednak zaskoczyła – monotonia zamówień. Wiem, że o tym już mówiłem, ale golonka wychodziła z kuchni bezustannie, niemal jakby była jedynym daniem w karcie. Jeśli to właśnie ona króluje na talerzach gości, to znak, że kuchnia wie, co robi, i robi to dobrze. Moje wizyty w Barze Alf pozostawiły po sobie miłe wspomnienia – z pewnością tam wrócę.

 

Autor: Tomek Dawidziuk


Tomek Dawidziuk związany jest z gastronomią od 2007 roku. Jego przygoda zaczęła się od technikum gastronomicznego, a następnie kontynuował naukę na studiach z technologii żywności. Pracował również w dziale kontroli jakości w przemyśle spożywczym. Hobbystycznie oceniał lokale gastronomiczne na Google Maps, a od niedawna dzieli się swoimi recenzjami na profilu na Facebooku.

do góry