Strona główna/Aktualności/Zdrowie/Dr Eryk Kwapuliński świętuje 90 urodziny! Nam (..)

Dr Eryk Kwapuliński świętuje 90 urodziny! Nam opowiedział jak dawniej wyglądała praca medyków w Rybniku

17.10.2023 Zdrowie

Dziś, 17 października, dr Eryk Kwapuliński, jeden z najbardziej doświadczonych internistów w regionie, obchodzi swoje 90 urodziny. Z tej okazji przypominamy fragment wywiadu opublikowanego w lipcu 2021 roku w Gazecie Rybniciej. Ceniony lekarz opowiedział nam wówczas m.in. o tym, jak wyglądała praca medyków, gdy przed ponad sześćdziesięciu laty rozpoczynał swą zawodową karierę.

Dr Eryk Kwapuliński od dekad leczy rybniczan. Zdj. Dominika Ingram-Nowaczyk

 

 

W latach 60. XX wieku rozpoczął Pan pracę w rybnickim szpitalu przy ul. Żorskiej. W jakich warunkach leczeni byli wtedy pacjenci?
Warunki były fatalne. Chorzy leżeli w kilkunastoosobowych salach, zdarzało się, że po podłodze w izbie przyjęć biegały szczury, przeciekał dziurawy dach, z powodu nieszczelnych okien wiatr hulał po całym budynku, a kaloryfery ledwo grzały. Windy często się psuły, więc pacjentów z podejrzeniem zawału zanosiliśmy po schodach na trzecie piętro. Trudno jest też mówić o sprzęcie medycznym, bo mieliśmy do dyspozycji ciśnieniomierz, słuchawki, własne palce, oczy i uszy oraz archaiczny rentgen z demobilu, który emitował promienie po całej pracowni RTG. Do tego laboratorium, w którym wykonywano jedną dziesiątą dzisiejszych badań. Musieliśmy więc polegać przede wszystkim na własnej wiedzy i intuicji. Trudno też było
o dobre leki. Nadciśnienie leczyliśmy jemiołą i wyciągiem z hinduskiej rośliny, a operowanego pacjenta usypialiśmy eterem. Niełatwo było rozpoznać zawał, bo aparat do EKG działał jak sprzęt w zakładzie fotograficznym. By otrzymać wynik badania, wywoływaliśmy i utrwalaliśmy kliszę. Trwało to kilka godzin, wynik często był niejednoznaczny, a była to jedyna możliwość postawienia diagnozy. Dzisiaj badania w ciągu kilku minut odpowiadają nam na pytanie, czy mamy do czynienia z zawałem, a testy na koronawirusa pozwalają na szybkie wykrycie choroby. Skrócenie czasu i nowe możliwości terapeutyczne są ogromną szansą dla chorego. Jedną z moich największych zawodowych radości była przeprowadzka do szpitalnego budynku w Orzepowicach i możliwość pracy w znacznie bardziej komfortowych warunkach.

Szczepienia wyeliminowały lub zdecydowanie ograniczyły wiele chorób, które dawniej były poważnym zagrożeniem dla zdrowia i życia. Dzisiaj praktycznie nie chorujemy na polio, dyfteryt, krztusiec czy tężec. Czy miał Pan do czynienia z pacjentami, którzy cierpieli na którąś z tych chorób?
W 1957 roku rozpocząłem pracę w szpitalu w Żorach, w którym nie było wyodrębnionego oddziału internistycznego. Ten sam lekarz leczył dzieci, przywracał do życia górników po wypadkach w kopalniach, odbierał porody. Widziałem tam dyfteryt i dzieci w bardzo ciężkim stanie. Szczepienia praktycznie wyeliminowały te choroby. Dzisiaj rodzice nie muszą już patrzeć na swoje cierpiące pociechy, które po przejściu polio mają porażone mięśnie, są niepełnosprawne ruchowo, sparaliżowane albo mają problemy z oddychaniem. Dlatego uważam, że szczepienia to błogosławieństwo.

Rozmawiała Dominika Ingram-Nowaczyk

W dniu 90 rocznicy urodzin dr Eryka Kwapulińskiego odwiedził prezydent Piotr Kuczera. Zdj. WSSnr3 w Rybniku

Zobacz także

Zmarł dr Eryk Kwapuliński
Zmarł dr Eryk Kwapuliński

Zmarł dr Eryk Kwapuliński

do góry