Mariola Kujańska: Nastolatkom rozpoczynającym naukę w nowej szkole poświęćcie więcej uwagi
- Niektórzy się cieszą i mówią, że zaczynają wszystko od nowa. Inni mają wątpliwość, czy aby sobie poradzą, czy nie będzie trudniej - mówi psycholog Mariola Kujańska o młodzieży, która rozpoczęła naukę w pierwszych klasach szkoły ponadpodstawowej. Nastolatkom zmieniającym otoczenie trzeba teraz poswięcić więcej uwagi.
Część dzieci cieszy się z rozpoczęcia roku szkolnego, ale początek szkoły to także stres?
Początek roku szkolnego to czas, gdy trzeba wrócić do pewnej rutyny, wczesnego wstawania, co jest chyba najtrudniejsze dla nastolatków. Natomiast wiele młodszych dzieci chętnie pójdzie już do szkoły, bo cieszy się na spotkania z koleżankami i kolegami. Idą z zapałem niekoniecznie dlatego, że będą musiały się uczyć, ale właśnie dlatego, że się spotkają ze sobą. Oczywiście stres też się pojawia, także u wielu rodziców, którzy będą musieli wszystko na nowo przeorganizować po wakacjach. Z jednej strony dzieci będą miały już zorganizowany czas, z drugiej trzeba ogarnąć plan lekcji, jakieś dodatkowe zajęcia - problemów do rozwiązania z początkiem nauki zawsze jest wiele.
Dla części młodzieży wrzesień jest trudny ze względu na pewną zmianę – myślę głównie o tych, którzy zmieniają otoczenie, idą do pierwszej klasy szkoły ponadpodstawowej…
Oczywiście, bo o ile pierwsza klasa szkoły podstawowej w większości przypadków, jeśli nie w 100 procentach – wiąże się z radością z tego, że będzie coś nowego, to w przypadku młodzieży, która idzie do klasy pierwszej szkoły ponadpodstawowej, bywa już różnie – jedni się cieszą, że zakończyli etap szkoły podstawowej, więc wchodzą niejako przynajmniej mentalnie w takie bardziej dorosłe życie. Mają pewne oczekiwania, że będzie inaczej w szkole średniej aniżeli w szkole podstawowej.
Ale jednocześnie ta zmiana wiąże się niejednokrotnie ze stresem – jaka będzie moja nowa klasa? Czy znajdę odpowiednią grupę znajomych i przyjaciół?
Łatwiej jest gdy z ósmej klasy wychodzi kilkoro dzieci i idzie razem do danej szkoły średniej, wtedy jest raźniej, mogą przynajmniej w trakcie przerwy spotkać się na korytarzu, wymienić spostrzeżenia, dodać sobie otuchy. Trudniej, gdy ktoś jest zupełnie sam, to idzie do nowej szkoły z różnymi emocjami. Niektórzy się cieszą i mówią, że zaczynają wszystko od nowa. Inni mają wątpliwość, czy aby sobie poradzą, czy nie będzie trudniej.
Czy we wrześniu tej młodzieży zgłaszającej się, zgłaszającej problemy, jest więcej niż podczas wakacji? Czy te problemy przyjdą później – w październiku, listopadzie?
Myślę, że te problemy są cały czas. Obserwujemy proces nieustającej potrzeby korzystania z pomocy psychologicznej, tylko, że kiedyś, w trakcie wakacji, było tego zdecydowanie mniej. Gdy zaczynałam pracę, to poradnia psychologiczno - pedagogiczna była na 3 tygodnie zamknięta bo nie było chętnych, co dziś jest po prostu niemożliwe. To, że mamy teraz nieco mniej problemów niż w roku szkolnym wynika z tego, że dzieciaki wyjeżdżają gdzieś z rodzicami poza miasto. Na pewno tych wizyt i problemów będzie znów trochę więcej od września. Ale muszę przyznać, że psychologowie pracują cały czas. Właściwie nie mamy wakacji.
Na coś rodzice powinni zwrócić uwagę, by czegoś nie przegapić na początku roku?
Przede wszystkim powinni słuchać swoje dzieci. Na początku ustalić, uporządkować zasady funkcjonowania, by proces wchodzenia w nowy rok szkolny nie generował większych problemów. Rodzice powinni słuchać dzieci, rozmawiać z nimi - to jest najważniejsze. Nie przechodzić do porządku dziennego nad problemami – myśląc „że zawsze tak było, wszyscy zaczynali nowy rok i po pierwszych dniach na pewno będzie wszystko dobrze”. To tak nie działa. W szczególności tym dzieciom, które wchodzą w jakiś nowy zespół klasowy, trzeba poświęcić troszeczkę więcej uwagi.
Rozmawiał Aleksander Król