100. urodziny pani Franciszki z Ochojca
W minioną sobotę pani Franciszka Kulik z domu Benek z Ochojca świętowała z bliskimi swoje 100. urodziny, które miała 28 listopada.
W sobotę po uroczystej mszy w kościele parafialnym pod wezwaniem Matki Boskiej Częstochowskiej w Ochojcu, w pobliskim domu przyjęć odbyło się urodzinowe przyjęcie, na którym pojawili się z życzeniami również prezydent Rybnika Piotr Kuczera i, mieszkający w Ochojcu, przewodniczący rady miasta Krzysztof Szafraniec.
100-latka jest urodzoną ochojczanką. W Ochojcu, dzisiaj najmłodszej dzielnicy Rybnika, o której administracyjnej historii i przynależności można by napisać całą książkę, się urodziła i tu spędziła całe życie. Swego przyszłego męża – Pawła z sąsiednich Pilchowic Franciszka poznała krótko po wojnie w pilchowickim lesie, w czasie jakiejś młodzieżowej akcji sadzenia drzewek. Przed rokiem 1922 Pilchowice i Ochojec dzieliła granica niemiecko-polska, więc młodzian, którego pokochała był właściwie Niemcem. Na chrzcie otrzymał imię Eryk, ale po wojnie władza ludowa w ramach rugowania niemieckich imion przymusiła go do jego zmiany. W czasie II wojny światowej Eryk, jak wielu Ślązaków, z przymusu walczył w armii hitlerowskiej. Wiosną 1945 roku w czasie walk o Drezno został ranny, dokuczały mu też przemrożone wcześniej nogi. Jako pacjent wojskowego szpitala dostał się do amerykańskiej niewoli i po zakończeniu wojny wrócił do domu.
Franciszka i Paweł wzięli ślub w 1948 roku. Paweł pracował jako górnik strzałowy na kopalni Knurów. Franciszka zajmowała się głównie domem i gospodarstwem. Przez trzy lata pracowała w emalierni Huty Silesia na Paruszowcu; w Silesii wcześniej pracował jej ojciec. Zrezygnowała jednak z tej pracy, by opiekować się swoją sparaliżowaną matką.
Małżonkowie doczekali się trzech synów i dwóch córek, ale żyją już tylko dwie córki starsza Irena i młodsza Joanna. Męża pani Franciszka pochowała w roku 1992. Dzisiaj ma 10 wnucząt, 18 prawnucząt i 2 praprawnuków.
- Mama zawsze była osobą spokojną i pogodną. Zawsze bardzo lubiła spotkania i rozmowy w rodzinnym gronie. Na naszych polach rodzice uprawiali kiedyś ziemniaki i zboża. Gdy zrezygnowali z prowadzenia gospodarstwa, posadzili truskawki. Zajmowanie się nimi sprawiało mamie wielką przyjemność – powiedziała nam – starsza córka jubilatki Irena Piecha.
Stulatka z Ochojca nadal mieszka w domu, który na początku lat 60. minionego wieku wybudowała wraz z mężem przy ul. Pilchowickiej na popularnych Pryszczynach, blisko lasu. Tyle, że dzisiaj to dom pięciopokoleniowy. Franciszka jest oczywiście jego najstarszą lokatorką; najmłodszym lokatorem jest jej 4-letni praprawnuk Adam. W domu tym mieszka również m.in. prababcia Adama, czyli córka jubilatki Irena ze swym mężem Antonim.