Strona główna/Gazeta Rybnicka/Dzielnice Rybnika/Kamień/A gdyby wsiąść do "PKS-u", to do jakiego z (..)

A gdyby wsiąść do "PKS-u", to do jakiego z nieistniejących miejsc jedziecie?

17.07.2024 Historia

A gdybyście mieli w kasie nieistniejącego dworca PKS w Rybniku kupić kartonikowy bilet z dziurką w środku i wsiąść do niebieskiego jelcza, to do jakiego z nieistniejących już miejsc z młodości byście pojechali?

PKS Rybnik. Zdjęcie archiwalne Gazeta Rybnicka

Nie było kolorowych drinków, basenu ze zjeżdżalniami i palm, ale za wakacje w Rydzewie, gdzie swój ośrodek miało rybnickie przedsiębiorstwo PEBEROW (to samo, które zbudowało bibliotekę główną przy ulicy Szafranka i nowoczesny kompleks budynków mieszkalnych przy Placu Wolności), oddałbym dziś każde all inclusive w Turcji.

Po kilkunastogodzinnej jeździe z Rybnika na Mazury PKS-em a częściej maluchem, psującym się gdzieś w połowie drogi czyli pod Pałacem Kultury w Warszawie, docieraliśmy do malutkiej miejscowości pod Giżyckiem z keją a przy niej tym jachtem jak w popularnej szancie.

Blaszane kontenery z upchniętymi łóżkami piętrowymi nie miały żadnej gwiazdki, ale można było wewnątrz suszyć grzyby na „farelce” na przemian z kąpielówkami, bo gwiazdy i tak obserwowało się leżąc na nagrzanych deskach kei jeszcze długo po północy.

Kajaki nabierały wody, godzinami nie szło wrócić do brzegu ze środka jeziora na desce windsurfingowej, choć wypływało się banalnie łatwo, ale nikt nie trząsł się nad bezpieczeństwem dzieciaków.

Choć wędki robiło się z gałęzi (często kończyły w pożegnalnym ognisku) na ryby nie trzeba było czekać jak nad Zalewem Rybnickim, a gdy padało w świetlicy, która pełniła też funkcje sali kinowej, albo dyskoteki, w ping ponga każdy grał jak Andrzej Grubba.

Podobne ośrodki wczasowe na Mazurach, w górach albo nad morzem miały chyba wszystkie rybnickie zakłady pracy w czasach PRL.

Pamiętacie tamte wakacje? Podeślijcie swoje zdjęcia i wspomnienia:

Wstaw zdjęcia TUTAJ

 

Redaktor Naczelny
Aleksander Król
do góry