Strona główna/Gazeta Rybnicka/Dzielnice Rybnika/Kamień/Kornelia Delowicz: 1989 to był naprawdę dobry rok

Kornelia Delowicz: 1989 to był naprawdę dobry rok

11.05.2024 Kultura i rozrywka

35 lat temu otwarto nową siedzibę rybnickiej biblioteki. - Autor projektu, architekt Marian Skałkowski, był wizjonerem. Znał biblioteki skandynawskie i marzyła mu się taka właśnie nowoczesna biblioteka w Rybniku, z przestrzenią i światłem. I pod względem architektonicznym tę koncepcję udało mu się zrealizować - bryła i wnętrza biblioteki były bardzo nowoczesne. Trudniej było z wizją wyposażenia… - opowiada Kornelia Delowicz, wieloletnia wicedyrektorka rybnickiej biblioteki, wspominając czasy, w których każdy zakup był nie lada wyzwaniem. A jednak się udało, nie tylko to. - 1989 rok oznaczał dla nas podwójną radość - w marcu oddano do użytku nową siedzibę rybnickiej biblioteki, a w czerwcu… skończył się w Polsce komunizm. Zdarzył się nam naprawdę dobry rok - dodaje z uśmiechem emerytowana bibliotekarka. 

Od projektu do realizacji. 35 lat temu otwarto nową siedzibę rybnickiej biblioteki. Zdj. Materiały archiwalne

W tle czerwona wstęga i marcowy termin otwarcia placówki, nieprzypadkowy - wyzwolenie Rybnika, ale na pierwszym planie - biblioteka, która wreszcie zyskała swoją siedzibę.

- To było kuriozum, ale wcześniej biblioteka mieściła się w trzech różnych lokalizacjach - przy ul. 3 Maja (dawnej ul. Rewolucji Październikowej) regały sięgały pod sufit, więc została tam jedynie beletrystyka, a księgozbiór popularno-naukowy i naukowy przeniesiono do Teatru Ziemi Rybnickiej, gdzie w sali kameralnej stworzono czytelnię i wypożyczalnię księgozbioru naukowego. Z kolei dyrekcja, administracja i dwa biblioteczne działy mieściły się w willi przy ul. Powstańców - wspomina Kornelia Delowicz, która była tam instruktorem do spraw bibliotek zakładowych.

Klucze do sukcesu

- Kiedy biblioteka była jeszcze w stanie surowym, z dyrektorką Haliną Opoką dostałyśmy wielką metalową obręcz, na której znajdowały się małe obręcze, a na każdej z nich pęk kluczy z kartonikami i numerami pomieszczeń. Wciąż mam to przed oczami. Wędrowałyśmy z tymi kluczami po niewykończonym budynku - od piwnic przez piętra po dziesiątki pustych pomieszczeń z betonowymi jeszcze podłogami, a wszystkie one wymagały wykończenia, zaaranżowania i wyposażenia… - wspomina bibliotekarka.

Tak powstawała biblioteka. Zdj. Mat. Arch.

Dziś nie byłoby problemu, ale wtedy trzeba było się nagłowić, bo to końcówka lat 80., a projektant Marian Skałkowski widział we wnętrzach rybnickiej biblioteki m.in. nowoczesne wyokrąglone lady z tworzywa sztucznego.

- W PRL-u to było niemal niewykonalne, choć stolarnia generalnego wykonawcy, czyli rybnickiego PEBEROW-u, robiła wszystko co mogła i ostatecznie w oddziale dla dzieci powstała taka właśnie okrągła lada, podobnie jak ta w szatni, która też miała zaokrąglenia zaprojektowane przez Skałkowskiego - wspomina Kornelia Delowicz.

Kłopotliwy okazał się nawet zakup krzeseł, bo konia z rzędem temu, kto w 1989 roku mógł bez problemu kupić 40 takich samych krzeseł.

- Ale nam jakimś cudem to się udało i do czytelni trafiły jednakowe krzesła, z tym, że miały tak wściekle pomarańczową tapicerkę, że oczy „bolały” i niestety metalowy stelaż, przez co czytelnicy przesuwając je rysowali nowy parkiet. Więc ówczesna kierowniczka czytelni Urszula Groborz i jej współpracownice wpadły na pomysł, by ciąć stare filcowe kapelusze na małe kwadraciki i przyklejać je do stóp tych krzeseł i w ten sposób ocalić nowy polakierowany parkiet. W 1989 roku wszystko wymagało kreatywności, bo w sklepach nie było nawet podkładek pod meble - opowiada Delowicz.

35 lat temu w nowoczesnej rybnickiej bibliotece... Zdj. Mat. arch.

Podobny kłopot był z krzesłami dla dzieci czy z oświetleniem.

- Uratował nas magazyn Centrali Zaopatrzenia Szkół, w którym udało się nam kupić niskie krzesła dla dzieci oraz lampy - mleczne kule, które zawisły w oddziale dla dzieci. Część lamp i kasetonów sufitowych zaprojektowanych przez samego Skałkowskiego wykonał dla nas prywatny producent lamp z Knurowa - opowiada Delowicz.

I wspomina, jak w czasie przeprowadzki trzeba było spakować, a potem ułożyć na regałach kilkanaście tysięcy książek, ale bibliotekarki i pracownicy obsługi pracowali z dużym poświęceniem. W dobie smartfonów pewnie już nie pamiętamy, jak 35 lat temu wyglądały, a właściwie nie wyglądały, połączenia telefoniczne.

- Na początku w budynku był tylko jeden telefon - na II piętrze, w sekretariacie. I kiedy dzwoniono do nas, że np. z Radomska wiozą nam fotele do sali wykładowej, trzeba było pokonać II piętra, by powiedzieć o tym transporcie portierowi. I tak kilka razy dziennie, więc „jogging” w czasie „szychty” miałyśmy wtedy gratis - śmieje się Kornelia Delowicz.

Z nowych warunków cieszyły się nie tylko bibliotekarki. Zdj. Mat. arch.

Czytelnicy byli zachwyceni

- Nasza radość była wielka, ale cieszyli się głównie czytelnicy. Przede wszystkim z przestrzeni - wreszcie mieli wolny dostęp do półek z książkami, bo w siedzibie przy ul. 3 Maja było to niemożliwe. Po raz pierwszy też mogłyśmy stworzyć odział dla dzieci, które zyskały swoją własną wypożyczalnię. Z myślą o przyszłej bibliotece już wcześniej kupowałyśmy płyty analogowe i kasety magnetofonowe i teraz po raz pierwszy mogłyśmy uruchomić oddział zbiorów muzycznych, do tego z odrębnym pomieszczeniem - wypożyczalnią książek mówionych dla osób niewidomych i niedowidzących. Co ciekawe, w zależności od tego, czy był to tomik poezji, czy trylogia nagrana przez znanych aktorów, wypożyczano od jednej kasety po nawet kilka pudełek pełnych kaset - opowiada emerytowana wicedyrektorka.

Nowością był oddział zbiorów muzycznych. Zdj. Mat. arch.

W nowej bibliotece znalazła się również niewielka galeria i sala wykładowa z minisceną. - Tym samym mogliśmy poszerzyć naszą ofertę o wystawy czy prelekcje - dodaje. Wspomina też czytelników, którzy licznie przychodzili do nowo otwartej biblioteki zaciekawieni nowoczesnymi wnętrzami, a potem skuszeni rozmachem, wygodą i księgozbiorem regularnie wracali.

- Czytelniczy luksus przyciągał - wspomina nasza rozmówczyni Kornelia Delowicz.

Dziennikarz
Sabina Horzela-Piskula

Zobacz także

Rybnicka biblioteka w rybnickiej bibliotece
Rybnicka biblioteka w rybnickiej bibliotece

Rybnicka biblioteka w rybnickiej bibliotece

Siedziba rybnickiej biblioteki ma 35 lat
Siedziba rybnickiej biblioteki ma 35 lat

Siedziba rybnickiej biblioteki ma 35 lat

do góry