102. urodziny pani Jadzi

- Mama przez całe życie była kobietą bardzo samodzielną, zdecydowaną i pracowitą, ale też obdarzoną dużym poczuciem humoru. Była trochę jak Kwiatkowska - kobieta pracująca z serialu „Czterdziestolatek” - żadnej pracy się nie bała - powiedziała nam jej córka Mariola.

Pani Jadwiga urodziła się 6 marca 1921 roku, nieco przypadkowo w Opolu, bo jej rodzice mieli spore gospodarstwo w sąsiadujących z Rybnikiem Stanowicach. Już w czasie hitlerowskiej okupacji musiała pójść do pracy, a że miała wybór zdecydowała się na zrobienie prawa jazdy. Miała wtedy 18 lat. Jako kierowca jeździła samochodem wożąc na wizyt domowe lekarza zatrudnionego w Szpitalu Miejskim nr 1, nazywanym Juliuszem. Jeszcze w czasie wojny poznała w Dębieńsku swego przyszłego męża Roberta Szmusza.

Pobrali się w 1944 r. i jeszcze w tym samym roku przyszła na świat ich pierworodna córka Lilli, która swoje imię zawdzięczała bohaterce jednej z piosenek Marleny Ditrich. W 1948 roku urodziła się im druga córka Urszula, a w 1959 córka Mariola. Po ślubie młodzi małżonkowie zamieszkali na krótko w Suminie, a potem przeprowadzili się do Niewiadomia i zamieszkali, w charakterystycznym budynku przy dzisiejszej ul. Sportowej (niedaleko boiska piłkarskiego i przejazdu kolejowego), nazywanym Dryszlowcem. Nie tylko tam mieszkali, ale i pracowali, prowadząc znajdującą się w nim restaurację i sklep spożywczy.

W końcu zdecydowali o budowie własnego domu. Zbudowali go niedaleko, na parceli przy dzisiejszej ul. Batorego. - Tata pracował w zaopatrzeniu w Gminnej Spółdzielni i miał niewiele czasu wolnego, więc dom zbudowała właściwie mama z pomocą sąsiadów, wśród których był też murarz - opowiada córka Mariola.
Do własnego domu Szmuszowie z trzema córkami wprowadzili się w 1960 roku. Małżonkowie doczekali się dwóch wnuczek i dwójki wnuków. Pani Jadwiga pracowała też jako intendentka i kucharka w szkolnej stołówce.
Robert Szmusz zmarł w roku 1994, a jego żona w domu, który zbudowali w dzielnicy Niewiadom mieszkała do swoich 100. urodzin, całkiem dobrze radząc sobie nie tylko z gotowaniem i praniem, ale też z paleniem w piecu. Później jednak w czasie pandemii zachorowała na covid-19 i nieco podupadła na zdrowiu. Od ponad roku jest pensjonariuszką Różanego domu seniora.

Pani Jadwiga ma też prawnuczkę i prawnuka, a w lipcu ubiegłego roku przyszła na świat jej praprawnuczka Olga.
W czasie wczorajszej uroczystości pani Jadwidze towarzyszyli nie tylko pensjonariusze Różanego domu seniora, ale też córka Mariola z mężem i synem. Był oczywiście urodzinowy tort, a o część muzyczną zadbały wokalistki zespołu Przygoda. Odczytano też list gratulacyjny, który jubilatka otrzymała od prezydenta Rybnika Piotra Kuczery.

- Osiągnęła Pani wiek wyjątkowy - jestem przekonany, że Pani życiowe dokonania, mądrość i doświadczenie stanowią inspirację dla młodszych pokoleń. …Niech każdy kolejny Pani dzień będzie pełny dobra, życzliwości oraz uśmiechu i wiary w to, że nadchodzący czas przyniesie z sobą wiele dobra
- napisał prezydent Kuczera.

102-letnia Jadwiga Szmusz nie jest jednak najstarszą mieszkanką naszego miasta. Jedna z mieszkanek dzielnicy Ochojec rocznikowo jest już 103-latką, a te wyjątkowe 103. urodziny będzie obchodzić w lipcu.