Powódź w Ligocie - Ligockiej Kuźni. Domy stoją w rzece Rudzie
Całą noc z soboty na niedzielę 15 września rybniccy strażacy walczyli o utrzymanie rzeki Rudy w korycie, ale nad ranem musieli się poddać. - „Przyszła potężna fala, musieli uciekać” – mówią mieszkańcy ulicy Partyzantów w dzielnicy Ligocka Kuźnia, gdzie rzeka wystąpiła z brzegów i zalała domy.
Niedzielne popołudnie, piękna pogoda, ale Ruda ciągle się podnosi.
– Rano o siódmej sąsiad miał jeszcze podwórko, teraz jego dom stoi w wodzie. Zaznaczamy sobie poziom wody na podwórku, wciąż jest jej więcej – mówi nam pani Asia z ulicy Partyzantów. Jej dom stoi na małej górce, ale wodę w piwnicy - jak mówią - będą mieli na bank.
Pan Kazimierz Szachniewicz przeprowadził się do Rybnika z Żor w 2016 roku. W Żorach mieszkał na blokach, na 4 piętrze, chciał „na wieś”. – Przez 8 lat był spokój. Ale wiem, że kiedyś była tu już powódź – w 2010 i 1997 roku, w końcu przyszedł czas na nas – mówi pan Kazimierz, obserwując z balkonu zalane podwórko.
- Auta przeparkowaliśmy wyżej, w środku nie mam jeszcze wody, ale dom już stoi w rzece – zauważa.
W nocy nie zmrużył oka. - Strażacy budowali umocnienia, pompowali, ale około 4 nad ranem sami musieli uciekać, zwijać się. Woda strasznie zasuwała, musieli się wycofać – mówi pan Kazimierz.
Mieszkańcom ulicy Partyzantów, których domy zalewa Ruda, mają pomóc działania prowadzone przy stawie Paruszowiec. Rozebrano tam konstrukcję, która tamowała wodę.
- W tym miejscu udrożniliśmy wpust do zbiornika Paruszowiec po to by większa ilość wody mogła tutaj wpadać – tłumaczy Wojciech Kiljańczyk, wiceprezydent Rybnika.
Dodaje, że na dalszym fragmencie rzeki stan wody jest monitorowany przez służby, które obsługują zalew rybnicki.
- Bronimy tych domów, które są zagrożone. Wczoraj o godz. 17 zebrał się Miejski Zespół Zarządzania Kryzysowego, dziś znów chcemy się spotkać, skoordynować działania, by na kolejne kilkanaście godzin zabezpieczyć wszystkie czynności, które podejmujemy. Teraz jest dobra pogoda, ale do kilkunastu godzin mogą nastąpić opady i sytuacja może się pogorszyć. Wszystkie służby współpracują ze sobą. Wszystkie przepusty na Nacynie i Rudzie są udrażniane na bieżąco – mówi Kiljańczyk.
- Chciałbym za apelami służb zaapelować do mieszkańców, by nie podchodzić do cieków, rzek. By zachować szczególną odpowiedzialność za małe dzieci, by nic złego się nie wydarzyło – mówi Kiljańczyk.
Z kolei apel do firm kateringowych i wolontariuszy wystosowała radna Aleksandra Nowara, by wspierać walczących z żywiołem strażaków. I na ten apel odpowiedziało kilka firm i wolontariuszy.