Daj włoooooos w Rybniku
- Większość kobiet bardzo to przeżywa. Włosy są naszą ozdobą i dla chorującej kobiety ich utrata jest traumatycznym przeżyciem. Dlatego tak ważna jest rola lekarza - ja wiedziałam, że włosy odrosną i nie przeżyłam tego tak źle. Nosiłam perukę, ale wtedy nie były one jeszcze tak dobrej jakości jak dziś - mówi Dorota Przybyła, przewodnicząca rybnickiego Stowarzyszenia Amazonek „Odnowa”, która wzięła udział w projekcie „Twój włos ma głos”, 24 lutego w Rybniku.
Wymyślili go młodzi ludzie z Pawłowic - maturzyści Bartosz Wojciechowski, Katarzyna Wantuła i Sebastian Sacewicz oraz student Marcin Szulik, w ramach Olimpiady Zwolnieni z Teorii. Wszystko po to, by ramię w ramię z Fundacją Rak’n’Roll, działającą na rzecz poprawy jakości życia chorych na raka, pomóc w stworzeniu peruk dla kobiet, które w wyniku leczenia onkologicznego straciły swoje włosy.
- Jeszcze parę lat temu akcja obcinania włosów z myślą o wykorzystaniu ich na peruki była popularna. Sporo się o tym mówiło, a teraz temat ucichł, więc znów chcemy go nagłośnić. Tym bardziej, że każdy z nas tak naprawdę miał już jakiś kontakt z osobami chorującymi na raka - mówi Kasia.
- Moja mama i babcia przechodziły nowotwór - przyznaje Bartosz.
22 i 23 lutego młodzi ludzie prowadzili swoją akcję w Pszczynie i Jastrzębiu, dziś w Rybniku, jutro w Żorach.
- W Pszczynie przyszło ok. 200 osób. Wysłuchały prelekcji i dowiedziały się o akcji. Dwie osoby zdecydowały się na obcięcie włosów, sześć przyniosło już obcięte warkocze, a wczoraj w Jastrzębiu jedna z uczennic obcięła swoje długie włosy - opowiada Kasia. - I wyglądała pięknie! - stwierdza Bartosz. - A do Rybnika specjalnie z Gliwic przyjechała dziś pani, by oddać włosy - dodaje maturzysta.
O tym, jak powstają peruki z powierzonych włosów opowiadał w Rybniku Ireneusz Harbuz:
- Chcemy odczarować temat noszenia peruk. To już nie są święcące się, plastikowe włosy, jak te ze sklepowych manekinów. Perukarstwo bardzo się zmieniło, a peruka z włosów naturalnych zachowuje się i wygląda niczym nasze włosy - mówił.
Taka ręcznie tkana peruka może kosztować nawet 4,5 tys. zł. Stąd tak ważne są zbiórki, akcje i kwesty na ten cel. Tym bardziej, że dla kobiet utrata włosów wiąże się z ogromną traumą.
- Z ankiet, jakie przeprowadzałem w klubach Amazonek wynika, że dla pań większym problemem była utrata włosów po chemii niż piersi po mastektomii. Byłem tym zszokowany, a one tłumaczyły to tak: - O mojej chorobie wiedzą tylko najbliżsi, kiedy tracę włosy, wiedzą wszyscy - opowiadał Ireneusz Harbuz, który organizuje również warsztaty dla pacjentek onkologicznych „Jestem kobietą - piękna w chorobie”.
- Każda kobieta, nawet chora, chce czuć się atrakcyjną, a utrata włosów wpływa na jej poczucie kobiecości. Wkładając perukę panie boją się, że wszyscy dookoła o tym wiedzą, a to wyłącznie kwestia jej odpowiedniego dobrania do twarzy, karnacji i sylwetki - mówił.
Włosy na peruki można oddać nie tylko w czasie takich akcji, jak ta w Rybniku - można je wysłać bezpośrednio do fundacji Rak’n’Roll.
- W rybnickim stowarzyszeniu mamy dziś 78 kobiet. Przeważają te w wieku 60 plus, ale trafiają również coraz młodsze panie i nie tylko te z rakiem piersi. Każdej dajemy wsparcie psychiczne, możliwość korzystania z rehabilitacji fizycznej, jak basen czy gimnastyka, ale też społecznej, bo mocno się integrujemy, spotykamy i wyjeżdżamy na wycieczki. Mamy też kontakt z grupą onkologiczną z czeskiej Karwiny. Śledzimy uważnie tematy związane z leczeniem, a podczas spotkań raz w miesiącu w Kampusie organizujemy różne prelekcje - opowiada Dorota Przybyła o działalności Stowarzyszenia Amazonek „Odnowa”, której członkinie wzięły udział w projekcie „Twój włos ma głos”.
„Twój włos ma głos” w Rybniku
Projekt „Twój włos ma głos” wymyślili młodzi ludzie z Pawłowic w ramach Olimpiady Zwolnieni z Teorii. Wszystko po to, by ramię w ramię z Fundacją Rak’n’Roll, działającą na rzecz poprawy jakości życia chorych na raka, pomóc w stworzeniu peruk dla kobiet, które w wyniku leczenia onkologicznego straciły swoje włosy.