Niedobczycki babski comber, czyli panom wstęp wzbroniony
- To jedyna tego typu impreza, na której bawią się wspólnie cztery pokolenia kobiet z jednej rodziny: prawnuczka, wnuczka, mama i babcia - mówi o Babskim Combrze Marian Wolny, dyrektor Domu Kultury w Niedobczycach, w którym odbywa się ta najpopularniejsza w mieście, a pewnie i w regionie, biesiadna impreza organizowana z myślą o Dniu Kobiet. Tym razem będzie się tam bawić w sumie ponad 2,5 tysiąca pań.
Pierwsze trzy babskie wieczory odbyły się w DK w Niedobczycach już w miniony weekend (3-5 lutego), kolejnych 10 wciąż przed nami.
Impreza ma wieloletnią tradycję. W połowie lat 90., ówczesna dyrektorka DK w Niedobczycach Aurelia Kowol organizowała dla pań „spotkania ciekawych kobiet”. Babskie combry w znanej nam dziś formule mają ponad 23-letnią historię.
- Nie chcieliśmy powielać typowych spotkań z okazji Dnia Kobiet, które organizowali inni. Postanowiliśmy wymyślić coś swojego i oryginalnego. I jak się potem okazało to był strzał w dziesiątkę! - ocenia Marian Wolny, który od początku współtworzy scenariusze i realizuje babskie combry w Niedobczycach.
W tegorocznej edycji zaplanowano w sumie 13 wieczorów, na których będzie się bawić po około 200 „combrowiczek”. Ale bywały już lata, gdy pań chętnych do wspólnego biesiadowania było tak wiele, że trzeba było zorganizować aż 16 takich imprez.
- Od początku wzorowaliśmy się na tradycyjnych gwarkach górniczych, z tą różnicą, że tam scenariusz się powtarza, a my co roku wymyślamy inną tematykę i w ten sposób staramy się urozmaicać nasze spotkania - opowiada Marian Wolny.
Biesiada z konkurującymi z sobą ławami, pod bacznym okiem „Wysokiego, a w Sprawach Babskich Nigdy Nieomylnego Prezydium” ma też kabaretowo-muzyczne oblicze. A jej siłą jest pomysłowość scenarzystów, charyzma prowadzących, ale też kostiumy i scenografia. Sala widowiskowa niedobczyckiej placówki zmieniała się już w Dziki Zachód, starożytną Grecję i Egipt, ale też w elegancki statek wycieczkowy odwiedzający europejskie porty.
W Domu Kultury w Niedobczycach lądowali już kosmici, gościli cyganie i jaskiniowcy, a nawet aniołki z Anielskiej Dziedziny i dioblice z Dioseckij Krainy.
- Tym razem stworzyliśmy „Familok show”. Bawimy się tak jak to piyrwej na familokach bywało, kiedy mieszkańcy sami organizowali sobie życie kulturalne, które toczyło się przed familokami i w ogródkach między nimi. Wystarczyło, że ktoś zagrał na gitarze i na akordeonie, ktoś inny zaśpiewał i już była impreza. I właśnie do tamtej atmosfery wracamy w naszym Babskim Combrze, ale tematyka jak zwykle jest dość szeroka, więc przenosimy się też na wyspę Lesbos - opowiada Marian Wolny.
Tradycyjnie już główną animatorką babskich biesiad (w lutym zaplanowano ich 11, w marcu dwie) jest Aleksandra Harazim-Bąk, której pomagają m.in. Czesław Żemła i Teresa Szulc oraz Gabriela Bugla, Krystyna Czyż, Bronisława Siwicka i Jacek Cieplicki.
- Wszyscy rozumieją się niemal bez słów. A prezeską „Wysokiego, a w Sprawach Babskich Nigdy Nieomylnego Prezydium” tradycyjnie już jest niezastąpiona Barbara Zielińska, na co dzień dyrektorka MDK-u. W tym roku prezydium powołano z zarządu familokowej wspólnoty mieszkaniowej „Oma Doma” - mówi z uśmiechem Marian Wolny.
- Udało się nam wypełnić pewną lukę. Nasze babskie combry się sprawdziły, bo integrują całe pokolenia - podkreśla Marian Wolny.
Wciąż dostępne są pojedyncze bilety na poszczególne babskie combry i nieco większa pula na najbliższą niedzielę 12 lutego (portal biletyna.pl). To właśnie tam panie dzielą się pierwszymi wrażeniami z lutowych combrów:
- Przednia zabawa, super atmosfera i jak zwykle cudnie występujący artyści. Świetnie się bawiłam. Było super! Chętnie przyjdziemy w przyszłym roku - podsumowują „combrowiczki”.
Tak więc drogie Panie, pora wybrać się na familoki!