Strona główna/Gazeta Rybnicka/Dzielnice Rybnika/Niedobczyce/Święto plonów w Gotartowicach i Boguszowicach Starych

Święto plonów w Gotartowicach i Boguszowicach Starych

02.09.2024 Boguszowice Stare

„Rolnik śpi, a Unia mu się śni” – to jedno z haseł w dożynkowym korowodzie, który wczoraj (1 września) przejechał z Gotartowic do Boguszowic Starych. A uczestniczyli w nim mieszkańcy dwóch rybnickich dzielnic w przyozdobionych traktorach, wozach i przyczepkach, a nawet na quadach. W dożynkowym święcie zadebiutowało nowe Koło Gospodyń Wiejskich „Boguszowianki”, a po raz kolejny dożynkową koronę przygotowały gospodynie z Gotartowic. 

Jak co roku koronę wykonały członkinie Koła Gospodyń Wiejskich z Gotartowic. Zdj. Sabina Horzela-Piskula

Dożynkowy wieniec, nazywany również koroną to nieodzowny element rolniczego święta. Zboże z jakiego jest wykonany musi być proste, „złote”, suche i czyste.

– Najpierw powiązałyśmy bukieciki z kłosów czterech zbóż: pszenicy, żyta, owsa i jęczmienia, które potem przywiązałyśmy do formy korony, tak, by po czterech stronach były różne gatunki zboża. No, a potem jeszcze ozdobiłyśmy całość polnymi kwiatami. Jest też krzyż, a w środku figurka Matki Boskiej – opowiada Ewa Matuszczyk, przewodnicząca gotartowickiego KGW.

Gospodynie z Gotartowic jechały też w dożynkowym korowodzie. Zdj. (S)

Choć od pandemii ich korona nie jest już tak okazała jak wcześniej, to jej powstanie i tak zajmuje gospodyniom około pięciu godzin. Spotykają się u Bożeny Sobik – to właśnie zboże z jej pola trafia do dożynkowego wieńca.

– Trochę jeszcze tej ziemi mamy… Chowiemy też drób: gęsi, kury, kaczki i indyki – wylicza Bożena Sobik z Gotartowic, która była starościną wspólnych dożynek dwóch dzielnic. Starostą był mieszkaniec Boguszowic Bernard Kania.

Starostowie dożynek Bożena Sobik i Bernard Kania. Zdj. (S)

To właśnie oni dziękowali wszystkim uczestnikom barwnego korowodu, który 1 września przejechał ulicami tych dzielnic, z finałem w Ogrodzie Farskim w Boguszowicach Starych, gdzie odbył się dożynkowy festyn. Po raz pierwszy w paradzie wzięły udział członkinie nowego Koła Gospodyń Wiejskich „Boguszowianki”, które działa od pół roku. Zrzesza ponad 30 pań w różnym wieku.

– Koło to nasz sposób na integrację, więc spotykamy się raz w miesiącu i realizujemy różne pomysły. Organizowałyśmy Dzień Kobiet, w kwietniu szkubałyśmy pierze, w maju byłyśmy w ogrodach Kapias, a przed wakacjami zorganizowałyśmy imprezę dla naszych dzieci i wnuków – wylicza Danuta Juraszczyk, przewodnicząca „Boguszowianek”.

Koło Gospodyń Wiejskich „Boguszowianki” i radny Łukasz Kłosek. Zdj. (S)

Panie, które zadbały też o to, by wyróżnić się strojami, już planują kolejne imprezy.

– Nasze wrześniowe spotkania upłyną pod hasłem „Gotujemy ślonski łobiod”, a październikowe – „Ślonsko baba jest szporobliwo i robotno”. Będziemy kosztować i wymieniać się przepisami na wszelkiego rodzaju marmolady, powidła, kompoty czy zupy – planuje przewodnicząca.

„Rolnik już po żniwach śpi, koszmary o Unii teraz śni” – dowcipnych pomysłów uczestnikom dożynkowego korowodu nie brakowało. Zdj. (S)

Pierwszy dożynkowy korowód w Gotartowicach odbył się w 1983 roku. Do końca lat 90. dzielnica sama organizowała dożynki, a mieszkańcy Boguszowic Starych dbali o odświętne przystrojenie kościoła. Od 2008 roku w korowodzie biorą udział już wspólnie mieszkańcy obu dzielnic.
W czasie tegorocznego festynu w Ogrodzie Farskim na scenie wystąpił m.in. zespół wokalny 6 na 6, a przed południem w boguszowickim kościele odbyła się dziękczynna msza dożynkowa.

Frelki i synki cisły na dożynki. Zdj. (S)Święto plonów zorganizowało w ramach budżetu obywatelskiego Boguszowickie Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne „Ślady”, parafia Najświętszego Serca Pana Jezusa w Boguszowicach i Dom Kultury w Boguszowicach. 

Frelki i synki cisły na dożynki

36 zdjęć

1 września z Gotartowic do Boguszowic Starych wyruszył barwny i głośny korowód dożynkowy. W dożynkowym święcie zadebiutowało nowe Koło Gospodyń Wiejskich „Boguszowianki”, a po raz kolejny dożynkową koronę przygotowały gospodynie z Gotartowic.

Dziennikarz
Sabina Horzela-Piskula
do góry