Aleksandra Klich: Siła starek i starzyków jest w nas
„Biblioteka powinna być miejscem pamięci o naszej lokalnej, rybnickiej wspólnocie. Dlatego tworzymy Archiwum Pamięci Rybniczanek i Rybniczan”. Rozmowa z Aleksandrą Klich, pisarką, redaktorką, dyrektorką rybnickiej biblioteki.
Nasz rybnicki Akropol – górujące nad miastem teatr i biblioteka – tradycyjnie w październiku tętni życiem. Ale w tym roku dzieje się tu wyjątkowo dużo. Tym razem to nie tylko Rybnickie Dni Literatury, choć od nich wypada zacząć… Już nie mogę się doczekać na spotkanie z Mariuszem Szczygłem. A Pani?
Oczywiście, Mariusz jest niezwykle inspirującym i dowcipnym pisarzem oraz mądrym człowiekiem. Po spotkaniach ludzie cytują to, co powiedział, powtarzają sobie opowiedziane przez niego historie. Myślę, że spotkanie z nim, które poprowadzi 8 października w bibliotece Wojciech Dominiak, dyrektor muzeum, czechofil jak Szczygieł, ściągnie wiele rybniczanek i rybniczan.
Rybnickie Dni Literatury organizowane są od 55 lat, jest też Złota Honorowa Lampka Górnicza. Brakowało jednak typowo literackiej nagrody, która stawiałaby Rybnik obok miast literackich, takich jak Warszawa, Kraków czy Sopot. Czy dziś Górnośląska Nagroda Literacka „Juliusz” jest już marką porównywalną np. z Nike? Na czym polega jej wyjątkowość?
Z Nike trudno się ścigać i nie jest to nasz cel. Nam chodziło o dowartościowanie jednego z najciekawszych, najpopularniejszych oraz najprężniej rozwijających się gatunków, na który często nie ma miejsca w innych konkursach literackich: biografii.
Biografie są o czymś prawdziwym, o życiu. O tym, że jest tylko jedno i trwa krótko, więc warto żyć, a nie ciągle oglądać się za siebie albo rozważać, że kiedyś będzie lepiej. Biografie na swój sposób uspokajają, bo uświadamiają, że nie jesteśmy sami z naszymi lękami i radościami, że przed nami mierzyli się z tym wszystkim inni. I że oni też błądzili. Biografie pomagają nam też tworzyć scenariusze własnych życiowych wyborów.
Dlatego tak bardzo cieszymy się, że nasz „Juliusz” prężnie się rozwija i ma status nagrody ogólnopolskiej. Przybywa nam nowych partnerów, jak choćby Granatowe Góry – festiwal im. Jerzego Pilcha w Wiśle, oraz patronów, jak Polska Agencja Prasowa i Radio Katowice. Mamy znakomite jurorki i jurorów, więc choć jak zwykle czeka nas trudny wybór, wierzę, że w tym roku będzie o nagrodzie równie głośno, jak wtedy, gdy „Juliusza” odbierali Artur Domosławski, Wojciech Orliński, Marta Grzywacz czy Aleksander Kaczorowski. Tym bardziej że w finale jest pięć tak znakomitych książek.
Na wręczeniu statuetki dla zdobywcy „Juliusza” październikowe świętowanie się nie kończy. Nowością będzie festiwal „Gabinet doktora Rogera”?
Dzięki dofinansowaniu z Narodowego Centrum Kultury przygotowaliśmy wiele spotkań wokół literatury i medycyny.
Żyjemy w świecie, w którym zdrowie jest przedmiotem szczególnej troski: my ludzie chcemy dbać o swoje serca, bo funkcjonujemy w stresie; o płuca (w końcu dopiero co skończyła się pandemia); o kręgosłupy, bo spędzamy godziny pochyleni nad laptopami i komórkami; a wreszcie – o swoje zdrowie psychiczne, ponieważ żyjemy w bardzo niepewnych czasach.
Z drugiej strony zależy nam na nieustannym przypominaniu o postaci Juliusza Rogera, który był lekarzem, dobroczyńcą i budowniczym szpitali, ale też zajmował się słowem: zbierał śląskie pieśni, tłumaczył. To on jest dla nas łącznikiem między medycyną i kulturą.
Spotkamy się między innymi z prof. Andrzejem Bochenkiem, najwybitniejszym dziś polskim kardiochirurgiem, uczniem profesora Religi, i prof. Tadeuszem Sławkiem, wielkim humanistą, a także jurorem „Juliusza”. Będzie też wystawa, spektakl o Juliuszu Rogerze, wiele warsztatów, a nawet kursy z pierwszej pomocy.
Biblioteka uczestniczy w jeszcze jednym, bardzo ważnym projekcie: „Rybnik – w kierunku zielonej przyszłości”. Jaka będzie rola biblioteki w tym wielkim przedsięwzięciu?
To wspaniały projekt, którego celem jest wspólne uczenie się życia w zmieniającym się świecie. Całe przedsięwzięcie wzięło się z troski, jaką odczuwamy, myśląc o przyszłości naszego świata, naszych dzieci.
Transformacja energetyczna, kryzys klimatyczny, wojna, nowe technologie – przez to wszystko damy radę przejść łatwiej, jeśli będziemy pamiętać o przeszłości, naszych starkach i starzykach, ich wartościach: szacunku wobec przyrody, przywiązania do porządku, oszczędzania, niemarnowania. Siła przetrwania, którą w sobie mieli, tkwi również w nas. I ta siła pozwoli nam zbudować lepszy, zielony Rybnik, z aktywnymi, przedsiębiorczymi mieszkańcami.
W bibliotece powstanie Archiwum Pamięci Rybniczanek i Rybniczan, prowadzone przez dr Monikę Glosowitz, rybniczankę, uznaną naukowczynię, twórczynię projektu „Pamiętniki kobiet z rodzin górniczych”. Będzie miejscem spotkań wszystkich tych, których interesuje przeszłość Rybnika i żyjących tu niegdyś ludzi. Powstanie też studio nagrań, dzięki któremu będziemy mogli rejestrować wspomnienia, i strona internetowa, która będzie je gromadzić.
Trzy filie biblioteczne na Nowinach zostaną połączone w jedną, zmiany mają dotyczyć też Niedobczyc i Wrębowej. Co to oznacza dla czytelników?
Rybniczanki i rybniczanie zasługują na najlepsze, nowoczesne biblioteki. Miejsca bezpieczne i z darmowym dostępem, które nie będą już tylko wypożyczalniami książek, ale także przestrzenią organizacji spotkań, warsztatów. Zakątkiem, w którym można spokojnie posiedzieć i się wyciszyć.
Nowoczesne biblioteki mają zbliżać ludzi, choć powinny też pełnić funkcje terapeutyczne, niosąc spokój w świecie informacyjnego szumu i wciąż rosnących wymagań wobec każdego z nas. Biblioteki to „trzecie miejsca”, przestrzeń publiczna, gdzie ludzie spotykają się, by rozmawiać, dyskutować, decydować.
Dlatego rezygnujemy z trzech niedużych, starych lokali w blokach na Nowinach i przenosimy dotychczas działające tam filie do dawnej modelarni na Chabrowej. To miejsce będzie gotowe po remoncie, jesienią przyszłego roku. Dla ludzi z niepełnosprawnościami – także tymi wynikającymi z wieku – wprowadzamy we wszystkich filiach usługę „Uwaga, książka jedzie”. Będziemy dostarczać książki wprost do domu. Na ul. Wawelskiej zorganizujemy dyżury biblioteczne na rzecz seniorów.
Podobnie będzie w Niedobczycach, gdzie powiększamy bibliotekę przy ul. Barbary. W lokalu o prawie 300 m kw powierzchni znajdzie się miejsce i na wypożyczalnie dla dzieci, młodzieży i dorosłych, i na miejsce spotkań dla ludzi, którzy chcą razem robić różne rzeczy: sztrykować, rozmawiać o książkach czy o rybach, uczyć się obsługi komputera, wymyślać różne projekty, robić biżuterię, stroiki czy rozmawiać po angielsku. Postaramy się, żeby do nowych pomieszczeń biblioteki przy ul. Barbary czytelniczki i czytelnicy mogli wejść już na wiosnę.
Oczywiście w tych wszystkich miejscach znajdzie się też to, co w bibliotece jest najważniejsze: dużo nowych książek. Czekamy na tytuły książek, które koniecznie chcecie pożyczyć. Kupimy je dla was.
Rozmawiał Aleksander Król