Dusza rybnickiego jazzu
To wprost idealna muzyka na letni festiwal, a Kampus ze swoimi zielonymi terenami, to wręcz wymarzone miejsce na jego organizację - nic więc dziwnego, że Międzynarodowy Festiwal Jazzu Tradycyjnego, ma w Rybniku rzeszę wiernych fanów. Jego piętnasta edycja (18-19 sierpnia) przejdzie do historii nie tylko z uwagi na klimatyczne koncerty i piękną pogodę. Odtąd festiwal nosić będzie imię Czesława Gawlika - legendy rybnickiego jazzu.
- To on rozpropagował jazz w Rybniku i w regionie. To za jego sprawą z jazzem zetknęło się tu wielu utalentowanych młodych muzyków i dzięki niemu jazz mógł zawładnąć ich muzycznymi duszami, co przyniosło wyjątkowe artystyczne efekty. Nie bez powodu profesor Andrzej Schmidt, znawca historii jazzu, nazwał Czesława Gawlika „duszą rybnickiego jazzu” - odczytał w laudacji rybniczanin Olek Krupa, przyjaciel Czesława Gawlika, aktor mieszkający w Nowym Jorku.
Rybniczanin Czesław Gawlik uczył się w tutejszej Szkole Muzycznej „Szafranków”, a potem w Studium Muzycznym Wojewódzkiego Ośrodka Kultury w Katowicach. Ukończył też w Warszawie Studium Oświaty i Kultury. Zafascynowany jazzem, za którym nie przepadały ówczesne peerelowskie władze, poświęcił się mu bez reszty. Przez blisko 30 lat pracował w Domu Kultury nieistniejącej już dzisiaj RYFAM-y, czyli Rybnickiej Fabryki Maszyn. Był instruktorem artystycznym, potem kierownikiem całej placówki, a przez wiele lat szefem muzycznym działającego tam Teatru Poezji i kabaretu Osesek. Od pierwszej edycji (1962 roku) brał też udział w organizacji Rybnickich Dni Poezji, przemianowanych później na Rybnickie Dni Literatury. We wrześniu 1957 roku w Domu Kultury „Ryfamy”, przy współudziale Gawlika powstał pierwszy w Rybniku i jeden z pierwszych na Śląsku, zespół jazzowy, a właściwie dixielandowy - Septyma. Dwa lata później z inicjatywy Gawlika powstał tam również Rybnicki Jazz Club, którego siedzibą była artystyczna piwnica domu kultury, popularny Bombaj. W 1982 roku Gawlik dołączył do powstałego osiem lat wcześniej w Chwałowicach zespołu jazzu tradycyjnego South Silesian Brass Band, w którym objął kierownictwo muzyczne i grał na pianinie.
Bez Gawlika nie byłoby też Silesian Jazz Meetingu, festiwalu z ponad 35-letnią historią. W 1992 roku Czesław Gawlik otrzymał Honorową Złotą Lampkę Górniczą, prestiżowe wyróżnienie przyznawane w czasie Rybnickich Dni Literatury. Zmarł 15 marca 2017 roku.
- Na czym polegał fenomen jego osobowości, jego artystycznego usposobienia? Bez wątpienia było to zamiłowanie do grania zespołowego. To piękne brzmienie zespołu, który współtworzył i dla którego aranżował, sprawiało mu największą radość i było źródłem największej satysfakcji. Za sprawą jego łagodnego charakteru i artystycznej osobowości lgnęli do niego utalentowani muzycy, a że miał dużą wiedzę z zakresu m.in. jazzowej harmonii, aranżacji i improwizacji, był ich nauczycielem. Nauczycielem uczącym ich przede wszystkim miłości do muzyki - mówił w laudacji Olek Krupa.
Nie kryjąc wzruszenia przypomniał też słowa Czesława Gawlika z wywiadu, którego ten udzielił kiedyś naszej gazecie. Mówił nam wtedy: - Granie jest dla mnie przede wszystkim przyjemnością i zabawą. A ponieważ nie lubię grać sam zawsze próbowałem montować jakieś zespoły, które składały się zazwyczaj z moich przyjaciół. A granie jazzu w gronie przyjaciół niesie wiele radości i satysfakcji. Wymaga indywidualizmu, a równocześnie daje poczucie zespolenia.
W uroczystości nadania festiwalowi imienia Czesława Gawlika (18 sierpnia) wzięły udział Ewa Gawlik, córka Czesława Gawlika oraz jego wnuczka Wiktoria, a akt nadania wręczył rodzinie wiceprezydent miasta Piotr Masłowski.
Drugiego dnia 15. Międzynarodowego Festiwalu Jazzu Tradycyjnego (19 sierpnia), spod bazyliki przez rynek na Kampus przeszła barwna parada nowoorleańska, w której szyku zadały tancerki z rybnickiego Studia Tańca Vivero i grupa szczudlarzy z Wielunia, a zagrali muzycy SSBB i młodzi aktorzy z rybnickiego Teatru na Pół, którzy prowadzili i animowali niecodzienne platformy muzyczne.
Oczywiście nie mogło zabraknąć dobrej muzyki. W Kampusie wystąpili członkowie popularnej orkiestry swingowo-rozrywkowej Lotharsi, którą przez lata prowadził legendarny Lothar Dziwoki, okrzyknięty kiedyś polskim Satchmo (pseudonim Louisa Armstronga). Z grupą zaśpiewała znana i ceniona wokalistka jazzowo-soulowa Ewa Uryga, a zabrzmiały najpiękniejsze standardy jazzowe: „What a Wonderful World”, „Summertime” czy „Cheek to Cheek”. Nic zatem dziwnego, że publiczność bawiła się doskonale i nie szczędziła braw.
Jak zwykle ze świętem jazzu kojarzy się Rybnicki Zalew Dobrego Piwa, czyli przegląd browarów rzemieślniczych z całej Polski, a że pogoda była upalna, wiele osób skusiło się na schłodzony złoty trunek. Na Kampus zjechały też fodd trucki. Warto dodać, że również dziś (20 sierpnia) można jeszcze zajrzeć na Kampus, gdzie wciąż trwa Rybnicki Zalew Dobrego Piwa i spróbować choćby węgierskich langoszy.
Plenerowy wieczór zakończył koncert tercetu wokalnego Silesian Jazz Daughters, który powstał w Raciborskim Centrum Kultury. Wokalistki nawiązujące do klimatu legendarnej grupy The Andrews Sisters wyśpiewały znane standardy jazzowe i utwory rozrywkowe w lekkich swingowych aranżacjach, autorstwa Adama Jarzmika, którego zespół towarzyszył im na kampusowej scenie.
Dwudniowe święto jazzu tradycyjnego zorganizował tradycyjnie już Teatr Ziemi Rybnickiej.
Festiwal imienia Czesława Gawlika
W czasie pierwszego dnia Międzynarodowego Festiwalu Jazzu Tradycyjnego w Rybniku oprócz występów warszawskiej grupy The Dixie Fellows i rybnickiej South Silesian Brass Band odbyło się uroczyste nadanie festiwalowi imienia Czesława Gawlika. - Był „duszą rybnickiego jazzu” - odczytał w laudacji rybniczanin Olek Krupa, przyjaciel Czesława Gawlika, aktor mieszkający w Nowym Jorku. Od 1982 roku Gawlik związany był z zespołem jazzu tradycyjnego South Silesian Brass Band, w którym objął kierownictwo muzyczne i grał na pianinie. A w uroczystości nadania festiwalowi imienia (18 sierpnia) wzięły udział Ewa Gawlik, córka Czesława Gawlika oraz jego wnuczka Wiktoria, a akt nadania wręczył rodzinie wiceprezydent miasta Piotr Masłowski. Pierwszy dzień festiwalu jazzu tradycyjnego zakończył się potańcówką w stylu retro.
Jazz tradycyjny królował w Rybniku
Za nami XV Międzynarodowy Festiwal Jazzu Tradycyjnego (18-19 sierpnia), który od teraz nosić będzie imię Czesława Gawlika - legendy rybnickiego jazzu. Drugiego dnia imprezy ulicami miasta przeszła barwna parada nowoorleańska, a w Kampusie wystąpiła orkiestra swingowo-rozrywkowa Lotharsi z Ewą Urygą. Plenerowy wieczór zakończył koncert wokalnego tria Silesian Jazz Daughters, któremu towarzyszył Adam Jarzmik Sextet. Jak zwykle nieodłącznie z świętem jazzu kojarzy się Rybnicki Zalew Dobrego Piwa, czyli przegląd browarów rzemieślniczych z całej Polski. Na Kampus zjechały też fodd trucki, a że pogoda dopisała bawiły się tam doskonale rzesze mieszkańców i gości.