Strona główna/Gazeta Rybnicka/Dzielnice Rybnika/Śródmieście/Jak smakuje Rybnik? Tomek je w cukierni Mono

Jak smakuje Rybnik? Tomek je w cukierni Mono

27.08.2024 Biznes

Jeśli jesteś miłośnikiem słodkości, cukiernia Mono przy ulicy Mikołowskiej 9 z pewnością Cię zainteresuje. Każdy przysmak jest tutaj ręcznie przygotowywany. Tomek Dawidziuk postanowił przekonać się, czy słynne monodesery, torty i croissanty są rzeczywiście warte spróbowania.

W ostatnich latach rynek słodkości przeżywa prawdziwy renesans, zwłaszcza jeśli chodzi o produkty rzemieślnicze. W Rybniku nie jest inaczej, a w Mono, lokalnej cukierni, możemy zasmakować wyrafinowanych tortów, monodeserów i croissantów. Ale czy naprawdę warto skosztować tych specjałów? Przekonajcie się sami – zapraszam do lektury!

Prawdziwe arcydzieło cukiernicze - monodeser. Zdj. Tomek Dawidziuk

Na pierwszy plan wysuwa się monodeser – prawdziwe arcydzieło cukiernicze, które od razu przyciąga wzrok swoim wyglądem. To subtelny mus z białej czekolady, przełamany orzeźwiającą nutą malin. Wszystko zamknięte w delikatnej skorupce z masła kakaowego i białej czekolady, z pięknym, wyrazistym kolorem, który zawdzięcza starannie dobranemu barwnikowi. Smak? Doskonały.

Tort z waniliowym biszkoptem i soczystą malinową konfiturą. Zdj. Tomek Dawidziuk

Kolejną propozycją jest tort – klasyczny, a jednak pełen niespodzianek. W środku znajdziemy puszysty biszkopt waniliowy, soczystą konfiturę malinową oraz delikatny serek śmietankowy. Całość otula polewa czekoladowa tworząca efektowny drip. Co ciekawe, do zamówionych słodkości dołączono szczegółowy wykaz składników, co z pewnością zadowoli nawet najbardziej wymagających klientów.

Cukiernia słynie z ręcznie robionych croissantów. Zdj. Tomek Dawidziuk

Jednak prawdziwym crème de la crème w ofercie Mono są croissanty, z których cukiernia słynie. Przy pierwszej próbie ciasto nie wyszło idealnie – ciasto francuskie bywa kapryśne, wrażliwe jest zwłaszcza na zmiany temperatury i wilgotności. Kluczowy jest też proces garowania. Jednak właścicielka, Weronika, nie poddała się i podjęła wyzwanie ponownie. Efekt? Doskonały, maślany croissant, który smakował wybornie. Co prawda, jego miękisz bardziej przypominał portugalską wersję brioche niż klasyczny francuski croissant, ale mimo to zasługuje na ogromne brawa.

Mono to miejsce, które zdecydowanie warto odwiedzić. Spróbujcie ich słodkości i przekonajcie się sami, jak smakują te wyjątkowe, ręcznie robione desery.

 

Autor: Tomek Dawidziuk


Tomek Dawidziuk związany jest z gastronomią od 2007 roku. Jego przygoda zaczęła się od technikum gastronomicznego, a następnie kontynuował naukę na studiach z technologii żywności. Pracował również w dziale kontroli jakości w przemyśle spożywczym. Hobbystycznie oceniał lokale gastronomiczne na Google Maps, a od niedawna dzieli się swoimi recenzjami na profilu na Facebooku.

do góry